do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podejrzenia stró¿Ã³wprawa wzmóg³ Borric, który otworzywszy wejœcie tak szeroko, jak tylko siê da³o,za³ama³ przed stra¿nikami ramiona:- Och, panowie! To okropne! Zbuntowa³a siê s³u¿ba i morduje swoich panów! Iklientów! Za¿yli coœ, co wzmog³o ich krzepê! Proszê, poœlijcie po posi³ki!Jeden stra¿nik doby³ miecza i skoczy³ do œrodka, drugi wyj¹³ zza pazuchygwizdek i zad¹³ weñ przeraŸliwie.Po kilkunastu sekundach na krañcach uliczkipojawili siê inni stró¿e prawa, którzy ochoczo przy³¹czyli siê do ogólnejharataniny.Przebieg³szy dwa kwarta³y, Borric i jego towarzysze skrêcili w boki dali nura w wejœcie do jakiejœ tawerny, gdzie zdyszani opadli na sto³ki.Ghuda zdj¹³ he³m i k³ad¹c go na stole, ³upn¹³ tak g³oœno, ¿e niewiele brak³o, aby³by z³ama³ mebel.Wymierzywszy palec w Borrika, warkn¹³ gniewnie:- Tylko dlatego nie dam ci w mordê, boby mnie aresztowali!- Dlaczego ci¹gle siê upierasz przy tym, by mnie praæ po gêbie? - zdziwi³ siêBorric.- Bo, Wariacie jeden, nieustannie pope³niasz g³upstwa, które mog¹ kosztowaæmnie ¿ycie!- Ale uciecha by³a przednia! - sprzeciwi³ siê Nakor.Borric i Ghudawytrzeszczyli nañ oczy.- Uciecha? - spyta³ Ghuda.- Od lat tak siê nie bawi³em ! - odpar³ szeroko uœmiechniêty Isalani.Sulitymczasem wygl¹da³ tak, jakby by³ bliski omdlenia.- Panie.ale co terazpoczniemy?Borric myœla³ przez chwilê, potem potrz¹sn¹³ g³ow¹ i powiedzia³: - Nie mampojêcia.ROZDZIA£ 15 - SID£AErland zbli¿y³ siê do drzwi.Przed drzwiami sta³o kilkunastu gwardzistów, ¿aden jednak najwidoczniej niezamierza³ go zapytaæ, jakim prawem wchodzi do prywatnych komnat ksiê¿niczkiSkarany.Gdy wchodzi³ do œrodka, zaraz na pocz¹tku ksi¹¿ê natkn¹³ siê na lordaNirome, który jako mistrz ceremonii wita³ go wraz z ksiêciem Awarim u wejœciado górnego miasta.Krêpy jegomoœæ uœmiechn¹³ siê uprzejmie, sk³oni³ siê ipowiedzia³:- Dobry wieczór Waszej Ksi¹¿êcej Moœci.Czy ksi¹¿ê jest zadowolony z pobytu wnaszym mieœcie`?Erland uœmiechn¹³ siê i odpowiedzia³ na uk³on z pewn¹ œwiadom¹ zw³ok¹, d³u¿sz¹ni¿ ta, do której uprawnia³a go dworska pozycja Nirome.- Twoja uprzejmoœæ, panie, jest zniewalaj¹ca.Oty³y arystokrata wzi¹³ Erlanda pod rêkê i obejrzawszy siê przez ramiê, rzek³:- Za twym pozwoleniem, panie, proszê na s³owo.Erland pozwoli³ siê zaprowadziæ do bocznej, niewielkiej komnaty, znajduj¹cejsiê poza polem widzenia s³u¿by.- Tylko na chwilê, jeœli ³aska.Nie chcia³bym, by ksiê¿niczka musia³a na mnieczekaæ.- Rozumiem, Wasza Wysokoœæ, rozumiem.- Uœmiechn¹³ siê, Erland zaœ zje¿y³ siêwewnêtrznie.Jakieœ przeczucie kaza³o mu strzec siê tego przyjaznego grubasa -na tym dworze nikt nie osi¹ga³ wysokich stanowisk, nie maj¹c na sumieniu kilkuciemnych sprawek.- Chcia³em powiedzieæ Waszej Ksi¹¿êcej Moœci, ¿e by³oby aktem dobrej woli i³askawoœci, gdybyœ zechcia³ przemówiæ u Jej Imperialnej Wysokoœci za m³odymRasajanim, synem lorda Kilawy, który popad³ w nie³askê z powodu nierozwa¿nejnapaœci na ciebie, panie.- Erland milcza³ i gdy sta³o siê jasne, i¿ niezamierza siê odezwaæ, Nirome podj¹³ w¹tek: - Ch³opak jest g³upcem, co do tegowszyscy jesteœmy zgodni.Winny jednak jest nie on sam, ale pewni.prowokatorzy z krêgu przyjació³ ksiêcia Awariego.- Rozejrzawszy siê, Niromespyta³ konspiracyjnym szeptem: - Czy wolno mi objaœniæ w kilku s³owachsytuacjê, dostojny ksi¹¿ê'? - Erland skin¹³ przyzwalaj¹co g³ow¹ i Nirome podj¹³szeptem: - Awari jest m³odszym bratem Sojiany, zatem wedle prawa ona powinnadziedziczyæ.Wielu jednak ludzi obawia siê kolejnej, trzeciej ju¿ kobiety natronie.Liczne narody wchodz¹ce w sk³ad Imperium maj¹ tradycje silniepatriarchalne.Powiem krótko-s¹ osoby, które kieruj¹c siê Ÿle pojêtym interesempañstwa, posuwaj¹ siê do podgrzewania sporów pomiêdzy Awarim i jego siostr¹.M³ody Rasajani myœla³ - choæ wszyscy zgadzaj¹ siê, ¿e by³a to wyj¹tkowabezmyœlnoœæ - ¿e powinien pokazaæ imperatorowej, i¿ Awari nie jest s³abymmiêczakiem, obawiaj¹cym siê Królestwa Wysp, o co móg³ byæ podejrzany, poniewa¿jest przywódc¹ grupy d¹¿¹cej do pokoju pomiêdzy naszymi narodami.CzynRas¹janiego by³ w istocie g³upi, zuchwa³y i niewybaczalny.pewien jestemjednak, i¿ popchnêli go do niego inni, licz¹cy na aprobatê Awariego.JeœliWasza Ksi¹¿êca Moœæ móg³by okazaæ trochê ³askawoœci.Erland milcza³ przez chwilê, w koñcu zaœ odpowiedzia³:- Rozwa¿ê tê sprawê.Omówiê j¹ z moimi doradcami i jeœli przekonaj¹ mnie, ¿emój Król nie utraci twarzy, pomówiê z imperatorow¹.Nirome chwyci³ Erlanda za d³oñ i wylewnie uca³owa³ go w królewski sygnet.- Wasza Ksi¹¿êca Moœæ jest niezwykle ³askawy.Mo¿e któregoœ dnia bêdê mia³zaszczyt odwiedziæ Rillanon.Je¿eli tak siê stanie, opowiem tam wszystkim, jakm¹dry i dobrotliwy w³adca im siê trafi³.Erland przetkn¹³ ju¿ wiêcej pochlebstw i uni¿onoœci, ni¿ móg³ strawiæ, skin¹³wiêc g³ow¹, zostawi³ krêpego arystokratê i ruszy³ wprost ku apartamentomksiê¿niczki.Przedstawi³ siê.s³udze i zosta³ wprowadzony do poczekalniprzekraczaj¹cej rozmiarami salê audiencyjn¹ w krondorskim pa³acu ,jego ojca.M³oda kobieta o kasztanowych w³osach -co jak na b³êkitnokrwistych by³o doœæniezwyk³e - sk³oni³a siê przed Erlandem.- Jej Wysokoœæ prosi, byœ zechcia³, Wasza Ksi¹¿êca Moœæ, odwiedziæ j¹ w jejogrodzie.Erland skinieniem d³oni poprosi³, by posz³a przodem.Id¹c za dziewczyn¹,podziwia³ wdziêczne ruchy jej bioder, ledwie okrytych kiltem.Czuj¹c, ¿ezaczyna go to podniecaæ, przypomnia³ sobie s³owa Jamesa, którymi ten po¿egna³go tu¿ po kolacji: earl dworu jego ojca i wedle podejrzeñ Erlanda szefkrondorskich tajnych s³u¿b, powiedzia³:- Pamiêtaj, ¿e jak w twoim przypadku, jej przeznaczeniem jest w³adza nadnarodem, uwa¿aj wiêc i niczego nie.bierz za dobr¹ monetê.Mo¿e i wygl¹da nadwudziestoletni¹ dziewczynê, mo¿e nawet tak siê zachowywaæ, ale jeszcze zatwego ¿ycia zostanie imperatorow¹ Kesh.Podejrzewam, i¿ jej wykszta³cenie jestdoœæ wszechstronne i pewnie rozleglejsze od twojego.- James by³ niezwyklenieufny, nawet jak na kogoœ tak z natury ostro¿nego i podejrzliwego jak on.Pochwili zaœ doda³: -B¹dŸ czujny, moœci ksi¹¿ê.Nie daj siê zwieœæ s³odkimobietnicom i pokusie delikatnych uœcisków.Ci ludzie morduj¹ siê równie ³atwo ibezwzglêdnie jak uliczni opryszkowie w krondorskiej Dzielnicy Biedaków.Dotar³szy do pawilonu Skarany, Erland musia³ przyznaæ sam przed sob¹, ¿enie³atwo mu pamiêtaæ o tych przestrogach.Ksiê¿niczka le¿a³a na miêkkichpoduszkach pod jedwabnym baldachimem - nieopodal czeka³y na wezwanie czterys³u¿¹ce.Podczas oficjalnych okazji Erland widzia³ j¹ w kwilcie i bluzie-terazmia³a na sobie prost¹ sukniê, spiêt¹ tu¿ nad piersiami z³ot¹ brosz¹ w kszta³ciesoko³a, takiego samego jak na królewskim keshañskim sztandarze.Suknia by³aniemal przezroczysta i rozchyli³a siê nieco, gdy dziewczyna wsta³a na powitaniegoœcia, ukazuj¹c ksiêciu osza³amiaj¹cy widok pysznie zbudowanego kobiecegocia³a.Efekt by³ znacznie bardziej podniecaj¹cy ni¿ powszechnie niemal panuj¹caw pa³acu nagoœæ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl