do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ewa rzuci³a w zaciêtym mil­czeniu.- Dwie szóstki, dwie czwórki.Dwie pary proszê, za dwa­dzieœcia.Baœce zlecia³a na pod³ogê tym razem tylko jedna kostka, ale za to poturla³a siêpod moj¹ szafê biblioteczn¹.Nie mia­³am w domu myszy, która by j¹ wynios³a.Zato mia³am zapasy.- Czekajcie, Pawe³, zostaw ten dr¹g.Mam szóst¹, tak¹ sam¹, tamta niech sobiele¿y.Ale jeœli za ka¿dym razem bêdziesz tak rzucaæ, zaczniemy graæ innymkompletem i one, te komplety, za szybko siê skoñcz¹.- A du¿o ich masz?- Ze cztery.I nawet pi¹ty, ale taki, ¿e trzeba patrzeæ przez lupê.99Joanna Chmielewska- Ja j¹ przypilnujê - obieca³ Pawe³, ogarniaj¹c ramiona­mi krawêdzie sto³u.Baœka rzuci³a.- Straszne œwiñstwo - oznajmi³a ze zgorszeniem.- Czwórki ju¿ mam, a takiejpary nie chcê.Jedynka niech bêdzie.- To ju¿ masz minus szeœæ - ostrzeg³ Tadeusz.- Czymœ nadrobiê.Joanna, teraz ty.Rzuci³am.Na rezultat popatrzy³am ze wstrêtem.- Jedynka.Jedna.Tadeusz znów starannie od³o¿y³ d³ugopis, który poturla³ siê i zlecia³ napod³ogê.- Czy si³a przyci¹gania dzia³a u ciebie jakoœ intensyw­niej? - zainteresowa³asiê Baœka.- D³ugopisów te¿ mam parê sztuk - odpar³am pociesza­j¹co.- A jakby co, spodkanapy siê wymiecie.Tylko szafa niedobra.- Ju¿ go mam - oznajmi³ Tadeusz, wy³a¿¹c spod sto³u i po³o¿y³ d³ugopis w tymsamym miejscu, na pó³eczce pod lamp¹.Zd¹¿y³ go z³apaæ, zanim siêgn¹³ pod³ogi.Podejrzliwie obejrza³ pó³eczkê, po³o¿y³ d³ugopis nieco inaczej i znów go zd¹¿y³z³apaæ.- Czy ktoœ mo¿e mu to odebraæ i potrzymaæ w rêku, a¿ on rzuci? - spyta³agrzecznie Ewa.Pawe³, siedz¹cy najbli¿ej, spe³ni³ jej ¿yczenie i chwyci³ spadaj¹cy ponownied³ugopis przed Tadeuszem.Tadeusz nie usi³owa³ mu go wyrwaæ.- Myœla³em, ¿e cz³owiek potrafi przezwyciê¿yæ prawa fizyki - usprawiedliwi³siê.- No dobrze, kto rzuca?-Ty.- A, ja.Rzuci³.- Dwie dwójki, trzy, cztery, szeœæ.Dwójki zapiszê.Mam czym?- Masz.100HazardPawe³ odda³ mu d³ugopis i, krêc¹c nosem, kaza³ sobie zapisaæ dwie trójki.Mia³minus 7.Odpracowanie tego za­czyna³o byæ trudne.Ewa uzyska³a dwie szóstki,jedynkê, trójkê i czwórkê.Zaczê³a nad tym medytowaæ.- I po co ja zapisa³am parê z pi¹tek.? Jedynkê.? Nie.Rzucê jeszcze.- Do czego? - zainteresowa³ siê Tadeusz.- A co ciê obchodzi? Co wyjdzie, to bêdzie.Od³o¿y³a na skraj sto³u dwieszóstki, rzuci³a i zdoby³a trzeci¹.- Trójkê poproszê.I jeden p³ot mi ocala³.Baœka zebra³a koœci, Pawe³ roz³o¿y³ rêce po jednej stronie sto³u, ja podrugiej.Ewa zerwa³a siê nagle, chwyci³a z fotela koc, zrolowa³a go poœpieszniei utknê³a pod szaf¹ bibliotecz­n¹.- Pozwolisz? - powiedzia³a do mnie.- Tak bêdzie bez­pieczniej.Baœka z uznaniem kiwnê³a g³ow¹, wykorzystuj¹c ten czas na turlanie koœci wd³oniach.- Jedyna rozumna osoba - pochwali³a i rzuci³a.Przez chwilê ogl¹da³a rezultat.- Wszyscy widz¹, ¿e straszne œwiñ­stwo mi wysz³o.Nie chcê wiêcej minusów.Ilemam p³otów?- Cztery.- To rzucam.Rzuci³a, zostawiaj¹c na boku jedn¹ szóstkê.Wysz³y jej dwie jedynki, trójka iczwórka.- Cholera - skomentowa³a pod nosem i rzuci³a po raz trzeci.Wysz³y dwie dwójki,czwórka i szóstka.- Masz dwie pary, jakby co - zauwa¿y³ Pawe³.- Nie chcê.Jak ju¿ tracê, to niech wiem po co.Cztery p³oty, mówisz? Mo¿ecieliczyæ.- Pierwszy - policzyliœmy chórem.Dwie jedynki i czwór­ka.- Drugi.Masztrzeci¹ szóstkê.- No to co, ¿e mam? A mo¿e ja chcê wiêcej?- Trzeci.Czwarty! Koniec!101Joanna ChmielewskaIi- Trójkê z szóstek mi zapisz.Nie mam p³otów.Ju¿ widzê, jak to odrobiê!Rzuci³am.Wysz³a mi obrzydliwoœæ.Dwie czwórki, je­dynka, pi¹tka i dwójka.Zgniewa³o mnie.- Parê mi zapisz.Za osiem.- Ja bym rzuca³ do ma³ego - podsun¹³ Pawe³.- Tylko ci trójki brakuje.- Ju¿ siê rozpêdzi³am niszczyæ p³oty na tego parszywca.Wyjdzie sam albo niewyjdzie wcale.I dwa p³oty.Tadeusz prze³o¿y³ d³ugopis do lewej rêki, a praw¹ zgar­n¹³ koœci.Rzuci³.- Przesta³ walczyæ z prawami fizyki - mruknê³a pod no­sem Ewa.-I na z³e mi wysz³o - westchn¹³ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl