do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Znieruchomiał na czworakach, z wytrzeszczonymi oczami, zaskoczony i przestraszony.Wejście D’Andrei rozproszyło uwagę rewolwerowca o dziecinnej twarzy, toteż Horrigan zdołał wyrwać zza pasa składaną pałkę i trzepnąć napastnika.Pałka, mierząca pełne dwie stopy długości, trafiła go mocno w udo.Facet natychmiast stracił czucie w nodze i z wrzaskiem runął na kolana, a broń wypadła mu z ręki i uderzyła o krzesło kilka stóp dalej.Horrigan zaszedł drania od tyłu i zastosował nacisk pałką na tchawicę.D’Andrea wreszcie wyciągnął broń, przykucnął i dygocząc wycelował w partnera oraz jego napastnika-ofiarę.Horrigan przydusił faceta na tyle, żeby go śmiertelnie wystraszyć, potem zwolnił nacisk i zapytał: – Kto ty jesteś, kurwa?Facet dyszał ciężko – może udawał, może naprawdę nie mógł mówić.Horrigan postawił go na nogi, chwycił za klapy i mniej lub więcej dokładnie powtórzył pytanie, stojąc nos w nos ze sterroryzowanym rewolwerowcem.Jakiś głos z tyłu, wcale niegroźny, raczej znużony, powiedział: – Puść go, Horrigan.Horrigan okręcił się w miejscu, przytrzymał przed sobą bezbronnego rewolwerowca jak tarczę i krzyknął do D’Andrei: – Al?– Mam.mam go – odpowiedział niepewnie jego partner.D’Andrea mierzył z rewolweru do wysokiego mężczyzny w średnim wieku, ze starannie przystrzyżonymi włosami, w ciemnym, dobrze skrojonym garniturze i czerwonym krawacie w białe paski.Mężczyzna był banalnie przystojny niczym męski model, ale jego oczy miały niepokojąco martwy odcień kobaltowego błękitu.Horrigan nie znał go, ale rozpoznał ten gatunek.i mdlące uczucie podeszło mu do gardła.Nie grypa, nie tym razem.– Jesteśmy po tej samej stronie, agencie Horrigan powiedział spokojnie mężczyzna.Powoli, ostrożnie podniósł rękę i pokazał legitymację.Horrigan zbliżył się, popychając przed sobą żywą tarczę.– Robert Coppinger – przeczytał jadowitym tonem.Myślałem, że jesteś z mafii.A ten szczeniak?– On jest ze mną.Horrigan szorstko odepchnął na bok agenta o dziecinnej twarzy.Podszedł do Coppingera, zatrzymał się tuż przy nim i spojrzał mu prosto w oczy z odległości paru centymetrów.– Na kogo tutaj czekałeś, szpiclu? Na mnie czy na Leary’ego?Uśmiech Coppingera miał być przyjazny, ale był jedynie protekcjonalny.– Frank, proszę.Gramy w tej samej drużynie.– Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.Agent CIA cofnął się z grymasem uśmiechu, usiadł w fotelu podsuniętym usłużnie przez młodego rewolwerowca – i swobodnie założył nogę na nogę.– Pan Leary – powiedział spokojnie – był jednym z nas.Tego tylko brakowało.Tego już było za wiele, kurwa.– Po prostu uroczo – stwierdził Horrigan z ironią.Nie wiedzieliście, że wasz chłoptaś groził, że zabije prezydenta?Coppinger zmarszczył brwi niemal z zakłopotaniem.Zrobił niezręczny gest otwartą dłonią.– Tak, ale.nie braliśmy go poważnie.– Co takiego?!– Nie braliśmy go poważnie.dopóki nie znaleźliście tego odcisku palca.Horrigana wypełniała kipiąca furia, gorsza od niedawnej gorączki.– Więc ten odcisk był w komputerze.Tajny, co? Kurwa! Kurwa wasza mać.– Panie Horrigan.– Jakie to śliczne.Wy i FBI.wszyscy chłopcy razem w łóżeczku, zgodnie z tradycją wielkiego J.Edgara Hoovera.Spod zmieszanej miny Coppingera zaczęła przebijać wrogość.– Dla nas to są domowe kłopoty.– Więc olewacie Tajną Służbę? Tak, zgadza się, to jest domowy kłopot.ale chodzi o Biały Dom! Jasne?Coppinger ściągnął usta.– Jasne.Ale istnieją pewne.nadrzędne kwestie.Jeżeli wytoczymy Leary’emu publiczny proces, skompromitujemy kilka kluczowych dla nas operacji.– Więc ryzykujecie życiem prezydenta, żeby je chronić? Pewnie, to ma sens.W końcu co do cholery.prezydenci przychodzą i odchodzą co cztery lata.Jak jeden umrze, zawsze znajdzie się następny.Coppinger westchnął.Wyprostował nogi.– Rozumiem twoją frustrację.– Frustrację?! – ryknął Horrigan.– Moją frustrację?! O żeż wy nadęte skurwysyny.co takiego Leary dla was robił? Przemycał coca-colę, żeby poprzeć contrasów? Sprzedawał broń pieprzonemu Iranowi?Twarz Coppingera drgnęła.Spojrzał na młodszego agenta, potem odchrząknął i powiedział: – To jest nieoficjalna informacja.Zrozumiano? Horrigan kiwnął głową [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl