do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiatr trzaskał okiennicami, wył ze wzmożoną siłą.Krzyczeli, by się usłyszeć.- A czemu nie? Miałaś swoją przyjemność - i dość.A co, myślałaś, że za darmo? O, nie! Ja miałem w tym swój cel.Czy obiecujesz.?- Nie! Nie będę się mieszała do spraw Jamesa.Jeśli gospodarkę zechce zostawić mnie, mogę ci obiecać połowę udziału.- Jaka wspaniałomyślna! Ale nie dosyć wspaniałomyślna.Zrobisz, jak powiedziałem albo też dziadek usłyszy, czym się zajmowałaś, gdy jego nie było w domu.- Kevin, przecież nie mógłbyś.Strach przed odkryciem zdrady czaił się zawsze w głębi jej myśli.Ale nie przypuszczała, że w ten sposób.- Och, nie mógłbym? - mówił szyderczo.- O to mi od początku chodziło.Trzymam cię w garści! - wyciągnął rękę i zacisnął ją w pięść.- Decyduj się, bo jak nie, to dziadek wyrzuci cię na złamanie karku! - Uśmiechał się zjadliwie i dodawał pogróżkę do pogróżki.- Uwiodłaś niewinnego młodziutkiego wnuka, który dał się chwilowo ponieść zmysłom, ale teraz skruszony błaga o przebaczenie.i tak dalej, i tak dalej.To będzie bardzo wzruszająca historia.Opowiem ją dobrze, obiecuję ci.Dorzucę pytanie: jeśli jeden, może i inni?.Wybieraj! Wracasz zaraz, skąd przyszłaś, albo zostaniesz tu do jego śmierci.Oczywiście dziadek jest gwałtowny.Może cię po prostu zabije.Skoczyła.Już nie upokorzona kochanka - tygrysica.Chwyciła go za włosy.Przeorała mu policzek paznokciami-Strącił ją z siebie gwałtownie.Upadła, chciała się podnieść, rzucił się na nią, przygwoździł rękoma do podłogi.W drzwiach zamajaczyła postać.- Aaaa! - wrzasnęła Adela.Topór świsnął w powietrzu.Kevin bez żadnego jęku nawet osunął się na kobietę.Głowę miał rozciętą nieomal na pół.Stary przemytnik źle widział.Wróciwszy wcześniej od Winterów, zobaczył tylko mężczyznę nad leżącą kobietą i usłyszał przeraźliwy krzyk żony.Adela podźwignęła się, na wpół obłąkana ze zgrozy:- Zabiłeś.swego wnuka! - Jej twarz zbielała jak ściana.Odgarnęła włosy z nieprzytomnie wytrzeszczonych oczu.- Nie.to ja zabiłam.twego wnuka.Wypadła z domu.Później tego wieczoru George Keefe ujrzał wstrząsający widok.Chłopak leżał z rozpłataną głową w kałuży krwi.James Kernan siedział w fotelu przechylony, z otwartymi ustami; przed nim pusta butelka potiny; na podłodze topór i strzelba; w piersi starego przemytnika okrągła rana.A Adela? Przypływ przyniósł zwłoki prawie do ujścia Kenmare, nim wielkie fale, traktując jej ciało z równą pogardą, z jaką Kevin traktował je za życia, wyrzuciły je na skaty-Lekarz orzekł, że zmarła była ciężarna.Trzy ofiary zabrały do grobu tajemnicę tragedii tego wieczoru w Iveragh.I wielu poprzednich wieczorów.ROZDZIAŁ CZWARTYIGroza potrójnej tragedii rzuciła posępny cień na całą okolicę ujścia Kenmare, od miasteczka aż do omywanych falami Atlantyku skał, gdzie morze wyrzuciło ciało Adeli.Kevina znano jako pracowitego, całym sercem oddanego gospodarce młodego rolnika.Wielu podziwiało go jako przepyszny okaz młodzieńca wchodzącego w pełnię męskich sił.Co do Kerna-na, tego w bliższej i dalszej okolicy powszechnie szanowano, gdyż był doświadczonym przemytnikiem, dobrym gospodarzem i gorącym patriotą, kompanem do wypitki i wybitki; a niejeden pamiętał z wdzięcznością pomoc, jakiej udzielał w ciężkich czasach potrzebującym.Oczywiście jego porywczość przysparzała mu wrogów wśród tych, którym wytykał bez pardonu nieuczciwość i brak patriotyzmu, nie żałując ani obelg, ani pięści.Ale tych nie było wielu, a przy tym woleli chować urazę w milczeniu.Winterowie również cieszyli się popularnością w Kenmare.Katoliccy księża co prawda jawnie zwali ich bezbożnikami, ale mało kto z parafian zwracał na to uwagę, widząc ich rzetelność, dobre serce i wzorowe życie rodzinne.Michał musiał zamknąć sklep na cały tydzień po pogrzebie, by zaoszczędzić Pat i sobie rozdrapywania rany nieustannymi odwiedzinami natrętnych, czasami nawet życzliwych, ale ciekawskich sąsiadów.Luke 0’Flaherty też bardzo znużył rodzinę recytacją cnót i zalet zmarłych.Do wstrząsu, którym zawsze jest śmierć dla rodziny i przyjaciół, dołączyła się przerażająca groza wydarzeń.Otrząsnąwszy się z pierwszego szoku, Winterowie próbowali dojść przyczyny tragedii.Wśród znajomych jedni omawiali tragedię ze współczuciem, inni plotkowali nieprzystojnie, prychając dwuznacznym rechotem.Podejrzewano, że stary przemytnik natknął się na dowody romansu łączącego jego żonę z Kevinem.Może odkrył, że Adela zaszła w ciążę nie za jego sprawą? Na pewno nie wiedziano.Molly Keefe i inni mieszkańcy Clogbur i Kenmare, znający bliżej Adelę, mówili ojej skromności, o przywiązaniu, jakim darzyła drugiego męża, o tyle starszego od niej.Młode dziewczęta, które mogłyby coś niecoś powiedzieć o miłosnych podbojach Kevina i jego nieodpartym pociągu fizycznym, oczywiście wolały zamilczeć.Pat chwilami myślała, że może Adela uwiodła Kevina i że spotkała ją zasłużona kara; to znowu wątpiła, aby taka rzecz się naprawdę zdarzyła.Kiedy indziej po prostu rozpaczała po stracie syna.Obwiniała siebie o to, że sama skierowała Adelę do Iveragh jako gospodynię:- Wciąż ściągam nieszczęścia na głowy tych, których kocham.Michał bolał nad śmiercią syna głęboko, chociaż w milczeniu.Umacniał się na duchu i pocieszał Pat utrzymując, że śmierć Kevina musiała być wynikiem jakiejś okropnej omyłki i że zrozumienie tej pomyłki doprowadziło Kernana do samobójstwa.Według niego Adela, przerażona podwójną tragedią, w przypływie rozpaczy wybrała śmierć, nie chcąc żyć w cieniu podejrzeń albo jako wdowa po mordercy.Nikt nie wiedział, ani nawet nie przypuszczał, że przyczyną wszystkiego było namiętne pożądanie ziemi i sadystyczna chytrość młodego Kevina.Z wolna osieroceni rodzice zaczęli godzić się z myślą, że tajemnica pozostanie na zawsze nie rozwiązana.I lepiej było dla pamięci ofiar przyjąć teorię o pomyłce.Ciągłe roztrząsanie sprawy nie przydawało się na nic ani żywym, ani zmarłym.Ale jeden z Winterów zdawał sobie sprawę, że ponura afera rzuciła cień również na plany jego osobistego szczęścia.- Bez względu na to, jaka jest prawda - mówił Peter do Rogera Megawa - O’Neillowie będą mnie teraz uważali za brata cudzołożnika i wnuka mordercy.Czy potrafię wymazać tę plamę?- To będzie zależało od tego, jakie ci się nadarzą sposobności - odrzekł zagadkowo Megaw [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl