do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przed chwilą musiała tędy przechodzić Maud, bo w powietrzu wciąż unosił się zapach jej perfum Ze złością ścisnął aktówkę.Powinien zostawić Maud w spokoju.Z pewnością potrzebowała trochę czasu i przestrzeni, musiała przeanalizować wszystko, co między nimi zaszło.Wiedział to i rozumiał, a jednak rozpaczliwie pragnął ją zobaczyć, bez względu na konsekwencje.Odłożył teczkę na stolik i ruszył do kuchni.Ku jego rozczarowaniu pomieszczenie było puste.Holt nalał sobie filiżankę kawy i na wszelki wypadek zajrzał jeszcze na taras.Jego wysiłki zostały nagrodzone.Maud siedziała przy stole i popijała kawę.Wyglądała przepięknie w czarnych spodniach i kremowej dzianinowej bluzeczce, która cudownie podkreślała zarys piersi.Powoli odwróciła się w jego stronę.Obserwował, jak na jej twarzy pojawia się rumieniec, dodając jej jeszcze uroku.Dzielnie wytrzymała jego wzrok, choć nerwowo przełknęła ślinę.A zatem nie była tak spokojna, jak próbowała udawać.Do diabła, on też był potwornie zdenerwowany.Czuł, jak wilgotnieją mu dłonie.Jeszcze chwila, a cały pokryje się potem.Tym razem nie mógł zrzucić winy na tutejszą aurę.- Dzień dobry - powiedział nienaturalnie spiętym głosem.Rumieniec Maud jeszcze się pogłębił.Mimo wszystko udało się jej zachować nieprzenikniony wyraz twarzy.Holt oddałby wiele, by poznać jej myśli.- Wcześnie wstałeś - powiedziała równie napiętym głosem.- A ty jeszcze wcześniej.- Nie mogłam spać.- Ani ja - przyznał po krótkim wahaniu.- Holt.- Jeśli oczekujesz, że cię przeproszę.- Nie oczekuję - wpadła mu w słowo i lekko odwróciła głowę.Wpatrywał się w jej profil i pulsującą żyłkę na szyi.Próbował uspokoić oddech, co mu się nawet udało.Niestety nie miało to żadnego wpływu na jego stan psychiczny.Najchętniej porwałby Maud w ramiona i obsypał pocałunkami.A jeszcze chętniej kochałby się z nią na tym niewygodnym metalowym stole, tu i teraz.Z jego ust musiał wydobyć się jakiś dźwięk, bo Maud gwałtownie się odwróciła.- Muszę się zbierać - powiedziała z widocznym trudem.- Na mnie też już czas.Żadne z nich nawet się nie poruszyło.- Jeśli chcesz, żebym się wyprowadził, nie ma sprawy.- A jednak powiedział to.Sam wystawił się na strzał i teraz oczekiwał najgorszego.No cóż, zasłużył sobie na to.Przebywał pod tym dachem wbrew jej woli, a przecież wiedział, ile ostatnio przeszła i jak było jej trudno.Skoro prosiła, by dał jej spokój, powinien posłuchać.- Zrobisz, jak zechcesz.Usłyszał smutek w jej głosie i znów opadły go wyrzuty sumienia.Nie chciał przysparzać jej jeszcze więcej bólu i cierpienia.- Mówisz serio? - zapytał ochryple.Maud przytaknęła i przygryzła wargę.Wolałby, żeby tego nie robiła.To on powinien miażdżyć te wilgotne usta pocałunkami.Nagle jej oczy pociemniały, zupełnie jakby czytała w jego myślach.- To co, zawieramy przymierze?- Można tak powiedzieć.Ale to nie znaczy.- Maud załamał się głos.- Ale to nie jest równoznaczne z zaproszeniem do twojego łóżka.Nie martw się, jeśli jednak do tego dojdzie, będzie równie wspaniale jak ostatniej nocy, ponieważ oboje tego pragniemy.- Wiem - szepnęła.Długo patrzył na nią bez słowa.Z trudem znosił ból widoczny w jej oczach.Jednak nawet nie drgnął, bo wiedział, że pora na jej ruch.- Masz numer mojej komórki.Gdybyś mnie potrzebowała, po prostu zadzwoń.- Kiedy nic nie powiedziała, ciągnął dalej coraz bardziej szorstkim głosem: - Maud, nie chciałem cię zranić.Uwierz mi.Maud uśmiechnęła się do swojej najlepszej klientki i powiedziała:- Cieszę się, że będziemy razem pracować, pani Galloway.- Kochanie, przestań się do mnie zwracać tak oficjalnie.Bardzo proszę, mów mi po imieniu.- A więc dobrze, Lois.- Maud uśmiechnęła się jeszcze szerzej.- Może i jestem stara, ale postanowiłam to ignorować.Z dobrym skutkiem.Jesteś taka miła, kochanie.Sześćdziesięcioletnia Lois była według Maud dość ekscentryczną osobą.Mieszkała w niedawno kupionym ogromnym domu na przedmieściach.Niska i dość pulchna, miała gładką, pozbawioną zmarszczek cerę.Jak ona to robi? - pomyślała Maud z zazdrością.Gdyby nie oczy, które wydawały się zupełnie pozbawione wyrazu, Lois mogłaby uchodzić za prawdziwą piękność.Mimo to Maud przeczuwała, że ich współpraca będzie przebiegała bezkonfliktowo.Marzyła o nowym projekcie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl