do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wsta³ i z promiennikiem gotowym do strza³u czeka³ na nastêpny b³ysk œwiat³a.Kiedy po chwili niebo znowu siê rozœwietli³o, dostrzeg³ zimny, mokry po³yskmetalu, migaj¹ce czerwone i zielone œwiate³ka i parê metalowych chwytaków,czepiaj¹cych siê skalnych wystêpów i rosn¹cych miêdzy kamieniami maleñkichkrzewów.By³a to maszyna podobna do tej, z któr¹ walczy³ w podziemiach MinisterstwaSprawiedliwoœci.Teraz ju¿ wiedzia³, przed czym chcia³ go ostrzec Rend.Idlaczego tak niewielu œciganych prze¿y³o Polowanie, nawet jeœli uda³o im siêwymkn¹æ z Tetrahydy.Tym razem Max z pewnoœci¹ nie bêdzie dzia³a³ na chybi³trafi³, ¿eby wyrównaæ szansê pojedynku.I nie bêdzie ju¿ ³atwych do znalezieniabezpieczników.Kiedy Max pojawi³ siê w zasiêgu strza³u, Barrent nacisn¹³ spust.Plama b³yskuzeœliznê³a siê po pancernej skorupie maszyny, nie wyrz¹dzaj¹c jej najmniejszejszkody.Barrent wyskoczy³ z jaskini i zacz¹³ siê wspinaæ.Max uparcie pe³z³ za nim po zdradliwym, mokrym zboczu.Barrent spróbowa³ zgubiægo na osypisku ruchomych z³omów skalnych, ale maszyna mocno trzyma³a siêpod³o¿a.Podejrzewa³, i¿ musia³a kierowaæ siê zapachem i najprawdopodobniejby³a zaprogramowana na zapach niezmywalnej farby, któr¹ znaczono œciganych.Na bardziej stromym fragmencie zbocza Barrent zacz¹³ rzucaæ za siebie kamienielicz¹c, i¿ wywo³a w ten sposób lawinê.Max jednak omija³ wiêkszoœæ spadaj¹cychg³azów, te zaœ, które w niego uderza³y, nie czyni³y mu ¿adnej szkody.W koñcu Barrent dotar³ do miejsca, z którego dalsza wspinaczka by³a ju¿niemo¿liwa.Przed nim i po bokach znajdowa³y siê ju¿ tylko wysokie, pionoweœciany urwiska.Czeka³.Kiedy maszyna wy³oni³a siê z mroku, przy³o¿y³ lufêpromiennika do jej metalowej skorupy i nacisn¹³ spust.Max zadr¿a³ pod uderzeniem pe³nego ³adunku promiennika.Lecz ju¿ w nastêpnejchwili odepchn¹³ broñ na bok i owin¹³ metalowe ramiê wokó³ szyi Barrenta.Twarde przeguby zwar³y siê.Barrent poczu³, ¿e zaczyna traciæ przytomnoœæ.Przez chwilê zastanawia³ siê, czy umrze uduszony, czy te¿ na skutek zmia¿d¿eniakrêgos³upa.I nagle ucisk zel¿a³.Maszyna cofnê³a siê o kilkadziesi¹t centymetrów.Dalekona horyzoncie pojawi³y siê pierwsze szare smugi brzasku.Prze¿y³ Polowanie.Program maszyny nie pozwala³ jej zabiæ go po nastaniu œwitu.Ale tak¿e niepozwala³ jej go wypuœciæ.Uwiêzi³a go w ciasnym za³amaniu skalnej œciany a¿ donadejœcia myœliwych.Zaprowadzono go z powrotem do Tetrahydy, gdzie oszala³y z entuzjazmu t³umprzywita³ go jak bohatera.Po dwugodzinnym pochodzie, Barrenta i czterechinnych mê¿czyzn, którym uda³o siê ujœæ z ¿yciem z Polowania, zaprowadzono dobiura Komitetu Nagród.Prezes Komitetu wyg³osi³ krótkie i wzruszaj¹ceprzemówienie na temat sprytu i odwagi, jak¹ wykazali, wychodz¹c ca³o zPolowania.Nada³ wszystkim piêciu godnoœæ Hadjich i obdarowa³ ich z³otymikolczykami, oznakami nowo uzyskanego statusu.A na koniec ¿yczy³ ka¿demu z w³aœnie nobilitowanych lekkiej œmierci w czasieIgrzysk.Rozdzia³ 18Z Komitetu Nagród stra¿nicy przeprowadzili Barrenta wzd³u¿ rzêdu lochów podAren¹ i zamknêli go w jednej z cel.Powiedziano mu, by by³ cierpliwy: Igrzyskaju¿ siê rozpoczê³y i jego kolej wkrótce nadejdzie.W celi zbudowanej dla trzech osób t³oczy³o siê dziewiêciu mê¿czyzn.Wiêkszoœæ znich siedzia³a lub le¿a³a na pod³odze w zupe³nej apatii, z cich¹ rezygnacj¹oczekuj¹c œmierci.Tylko jeden z nich z ca³¹ pewnoœci¹ nie pogodzi³ siê ze swymlosem.Kiedy Barrent wszed³ do celi, cz³owiek ten przepchn¹³ siê energicznie wjego stronê.— Joe!Ma³y malwersant wyszczerzy³ zêby w uœmiechu.— To niezbyt sympatyczne miejsce na spotkania, Will.— Sk¹d siê tu wzi¹³eœ?— Rozgrywki polityczne — odpar³ Joe.— Politykowanie na Omedze to niebezpiecznezajêcie.Zw³aszcza w czasie Igrzysk.Wydawa³o siê, ¿e nic mi nie mog¹ zrobiæ,ale.— Wzruszy³ ramionami.— Dziœ rano zosta³em wybrany do wziêcia udzia³u wIgrzyskach.— Czy jest jakaœ szansa, ¿eby siê st¹d wydostaæ?— Mo¿e i jest — odpar³ Joe.— Powiedzia³em tej twojej dziewczynie, co mikaza³eœ, wiêc pewnie jej przyjaciele coœ wymyœl¹.Ja osobiœcie oczekujê nau³askawienie.— To mo¿liwe?— Wszystko jest mo¿liwe.Choæ lepiej zbytnio na to nie liczyæ.— Na czym polegaj¹ te Igrzyska? — spyta³ Barrent.— S¹ dok³adnie takie, jak mo¿na siê by³o spodziewaæ — odpar³ Joe [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl