do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W koñcustan¹³ w drzwiach starej herbaciarni.Jest.Jego prowadz¹cy czyta³ gazetê przystoliku poœrodku sali.Konserwator zamówi³ dzbanek taniej wu yi i kupi³ paczkê angielskich ciasteczek;Z ciasteczkami w rêku ruszy³ do stolika na koñcu sali.Mija­j¹c prowadz¹cego,upuœci³ je, podniós³, poszed³ dalej i wreszcie usiad³.Major Pan Aitu bardzo siê spieszy³.Mimo to przed wyjœciem powoli dopi³ herbatêi z³o¿y³ gazetê.Samochód zostawi³ dwie ulice dalej.Wsiad³, wyj¹³ z butamaleñk¹ kasetê i w³o¿y³ j¹ do odtwarzacza.Przes³ucha³ ca³¹ rozmowê, kilka razyzatrzymuj¹c taœmê, potem przewin¹³ j¹ i puœci³ od pocz¹tku.Wreszcie odchyli³ do ty³u g³owê i zmarszczy³ brwi.Sprawa by³a oczy­wista: LiKuonyi i Yu Yongfu nie tylko ¿yli, ale i mieli manifest okrêtowy „Cesarzowej",którego poszukiwa³ w Chinach pu³kownik Smith.Byli ju¿ pewnie w drodze do Dazu,¿eby sprzedaæ dokument dzia³aj¹cemu w imie­niu McDermida Fengowi.Tak naprawdêjednak Feng dzia³a³ w imieniu Gaofana: mia³ go im odebraæ, a potem ich zabiæ.Implikacje wynikaj¹ce z meldunku Fenga te¿ by³y jasne i Sowa na pewno by siênimi zainteresowa³.Wei Gaofan by³ osobiœcie zamieszany w prze­myt chemikaliówdo Iraku.Rozwój wydarzeñ osi¹gn¹³ punkt, w którym major musia³ zdecydowaæ, kogo poprzeæ,co mu siê bardziej op³aca.Po jednej stronie sta³ Wei Gao­fan, ale Wei mia³ ju¿Fenga i od samego pocz¹tku macza³ palce w sprawie „Cesarzowej", dlategonajpewniej niechêtnie powita³by agenta kontrwy­wiadu, który tyle wiedzia³.Po drugiej zaœ stronie sta³ Sowa - Niu Jianxing - zagorza³y przeciwnik Gaofanai jego dogmatycznej polityki, który nic o tych wydarzeniach nie wiedzia³.Tak,Sowa by³by mu wdziêczny.Teraz major Pau musia³ jechaæ do Dazu i czeka³a go doœæ d³uga podró¿.Gdy tamdotrze, bêdzie musia³ podj¹æ ostateczn¹ decyzjê.W nowych Chinach powodzi³o musiê ca³kiem nieŸle i nie chcia³, ¿eby wróci³o stare.Wspó³praca z Sow¹ le¿a³a wjego interesie.Rozdzia³ 34Nad prowincj¹ SichuanJon siedzia³ zdenerwowany, opieraj¹c siê o œciankê dzia³ow¹ w haw­keye E-2C,maszynie rozpoznawczej typu AWACS.Dochodzi³a jedenasta wieczorem.Mia³odchylon¹ do ty³u g³owê i w uszach wibrowa³o mu mo­notonne buczenie silnikówodrzutowych.Lecieli bez œwiate³, jak zwyk³e podczas tego typu misji.Lecz tamisja zwyk³¹ nie by³a.Mia³ na sobie czarne ubranie i berettê w kaburze na plecach.Tu¿ obok le¿a³dobrze izolowany czarny kombinezon.Mia³ skakaæ z wysokoœci dziewiêciu tysiêcymetrów i bez kombinezonu by zamarz³.Zaliczy³ kil­kaset skoków, lecz nigdy ztak du¿ej wysokoœci, w dodatku od ostatniego minê³o ju¿ sporo czasu.Spece zmarynarki wojennej zapoznali go na lot­niskowcu z podstawami skoków z du¿ejwysokoœci i dorzucili parê wska­zówek.Dali mu te¿ butlê tlenow¹ i maskê, poniewa¿ spadochron mia³ otwo­rzyæ dopierona trzech tysi¹cach metrów.1 Na dole nie toczy³a siê ¿adna wojna, aprzynajmniej nie taka z karabinami i armatami, wiêc nikt tam na niego nieczyha³ - teoretycznie.Strefê zrzutu wybrano starannie na pod­stawie zdjêæsatelitarnych sprzed nieca³ych dwudziestu czterech godzin.Zachmurzenie mia³obyæ œrednie.Wiatr umiarkowany.Od strony technicznej pomyœlano o ka¿dym szczególe, przedsiêwziêto wszystkiemo¿liwe œrodki ostro¿noœci.Teraz musia³ przygotowaæ siê psy­chicznie.Jeszczeraz przeanalizowa³ w myœli ka¿dy krok, szukaj¹c b³ê­dów i nieprzewidzianychproblemów.Co jakiœ czas potrz¹sa³ rêkami i no­gami, ¿eby rozluŸniæ miêœnie.Wróci³ jeden z za³ogantów.Ju¿ pora, panie pu³kowniku.Niech pan siê ubiera.Ile mam czasu?Dziesiêæ minut.Kapitan mówi, ¿e wszystko wygl¹da dobrze.Ksiê­¿yc wzejdziedopiero za dwie godziny, pogoda siê utrzymuje, nikt nas nie namierzy³.Cisza ispokój.Zaraz wrócê sprawdziæ pañski sprzêt.Niech pan pamiêta, ¿eby niewynios³o pana w górê, bo ten zwariowany ogon posieka pana jak sa³atê.Odszed³, chichocz¹c.Kiepski dowcip, Jon siê nie rozeœmia³.Podczepi³ MP5Khenclera & kocha do trzech kó³ek na wewnêtrznej uprzê¿y, która przecina³a mupierœ.Poczerni³ sobie twarz - ostro¿nie, ¿eby nie podra¿­niæ ran - wcisn¹³ siêw kombinezon i zaci¹gn¹³ zamek.Nastêpnie w³o¿y³ zewnêtrzn¹ uprz¹¿ i podczepi³do niej dwa spadochrony, butlê z tlenem, wysokoœciomierz, namiernik GPS itrochê innego sprzêtu.By³ zlany potem.Wa¿y³ chyba pó³ tony.Zastanawia³ siê przez chwilê, jak radz¹sobie ¿o³nierze w pe³nym rynsztunku bojowym, jak mog¹ zro­biæ w tym wszystkimchocia¿ jeden krok.OdpowiedŸ nasunê³a siê sama: radz¹ sobie, bo musz¹.Jakkiedyœ on.Czeka³ spocony, ob³adowany sprzêtem i mia³ nadziejê, ¿e to ju¿ zaraz.By³o mutak niewygodnie, ¿e chcia³ mieæ to ju¿ za sob¹.Skok, spadanie, l¹dowanie.Wszystko by³o lepsze ni¿ to, nawet spojrzenie w czarn¹ ot­ch³añ za burt¹samolotu.- No to do roboty.- Wróci³ za³ogant.Zacz¹³ szarpaæ uprz꿹 na wszyst­kiestrony, sprawdzaj¹c, czy wszystko trzyma.Wreszcie klepn¹³ go w ple­cy.- Niechpan przejdzie na tlen.I patrzy na tê lampkê.Kiedy siê zapali, mo¿na otwieraædrzwi.Powodzenia.Smith kiwn¹³ g³ow¹, wbi³ wzrok w lampkê i po chwili poczu³, ¿e w ka­biniespad³o ciœnienie.Gdy zab³ys³a lampka, otworzy³ drzwi.Rozwar³a siê przed nimczarna przepaœæ i lekko siê zawaha³.Wtedy przypomnia³o mu siê to, co dawnotemu powiedzia³ mu ojciec.Wszyscy musz¹ kiedyœ umrzeæ, dlatego o wiele lepiejjest ¿yæ na ca³ego ni¿ spogl¹daæ za siebie i zastanawiaæ siê, co siê straci³o.Wiêc skoczy³.WaszyngtonW stolicy dochodzi³o po³udnie i prezydent Castilla pracowa³ przy biur­ku wGabinecie Owalnym.Cz³onkowie Po³¹czonego Kolegium Szefów Sztabów dostarczylimu ju¿ scenariusze mo¿liwych dzia³añ zaczepnych ze strony Chin i ju¿ je razemprzeanalizowali.Zwyk³a demonstracja si³ przeciwko Tajwanowi, zakrojona naszerok¹ skalê inwazja - te¿ na Taj­wan.Wreszcie coœ, co nie mieœci³o mu siê wg³owie: atak nuklearny z te­rytorium Chin na Stany Zjednoczone.Zamkn¹³ oczy, przetar³ je, nie zdejmuj¹c okularów, po czym splót³ pal­ce z ty³ug³owy.Myœla³ o wojnie, próbuj¹c wyobraziæ sobie walkê z naro­dem licz¹cymmiliard trzysta milionów ludzi - miliard trzysta milionów plus minus, bo kilkamilionów mogli gdzieœ po drodze zgubiæ i siê ich nie doliczyæ.Pomyœla³ o broninuklearnej i poczu³, ¿e zaczyna traciæ kontro­lê nad sytuacj¹ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl