do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie zabijesz nas? - pomyœla³ ze zdziwieniem.Psychopatyczna czêœæ umys³u Thuggastraci³a swoje wp³ywy, a on sam wydawa³ siê zupe³nie normalny, spokojny iczujny.- Nie jesteœcie moimi wrogami - wyjaœni³ Ignatz Thugg, jakby czytaj¹c w jegomyœlach.- Oni nimi s¹.- Wskaza³ pistoletem na Russella.- Wiedzia³em, ¿e wgrupie jest ktoœ od nich.Myœla³em, ¿e to Belsnor, ale nie mia³em racji.Przepraszam.W gabinecie zapad³a cisza.Wszyscy czekali na to, co siê stanie, zdaj¹c sobiesprawê, ¿e nast¹pi to ju¿ wkrótce.Piêæ sztuk broni, pomyœla³ Morley.¯a³osne.Tamci maj¹ pociski powietrze-ziemia, dzia³ka kalibru 20 milimetrów i Bóg wie cojeszcze.Czy warto w ogóle podejmowaæ walkê?- Warto - powiedzia³ Ignatz Thugg, prawid³owo interpretuj¹c wyraz jego twarzy.- Wydaje mi siê, ¿e masz racjê - odpar³ Seth Morley.- Chyba wiem, na czym polega ten eksperyment - oznajmi³ Wade Frazer.Pozostaliprzypuszczali, ¿e im to zaraz powie, ale on ograniczy³ siê do tego jednegostwierdzenia.- Mów - ponagli³ go Babble.- Jeszcze nie teraz - odpar³ Frazer.- Dopiero wtedy, kiedy bêdê pewien.Ja chyba te¿ wiem, pomyœla³ Morley.Frazer ma racjê: lepiej nawet o tym nierozmawiajmy, dopóki nie nabierzemy stuprocentowej pewnoœci.- Wiedzia³am, ¿e jesteœmy na Ziemi - powiedzia³a cicho Mary Morley.- Pozna³amKsiê¿yc.Dawno temu, kiedy jeszcze by³am dzieckiem, widzia³am zdjêcia Luny.- I co pani z tego wywnioskowa³a? - zapyta³ Wade Frazer.- Ja.- Zawaha³a siê i spojrza³a niepewnie na mê¿a.- To chyba wojskowyeksperyment prowadzony przez Interplan Zachód, prawda? Tak jak wszyscypodejrzewaliœmy?Seth skin¹³ g³ow¹.- Owszem.- Istnieje jeszcze jedna mo¿liwoœæ - powiedzia³ Frazer.- Nie mów o niej - ostrzeg³ go Morley.- Chyba lepiej stan¹æ z ni¹ twarz¹ w twarz, zastanowiæ siê, czy to mo¿e byæprawda, i dopiero potem zdecydowaæ, czy bêdziemy z nimi walczyæ.- S³u.s³uchamy.- Babble a¿ zaj¹kn¹³ siê z niecierpliwoœci.- Wszyscy jesteœmy niebezpiecznymi szaleñcami, którzy pope³nili powa¿neprzestêpstwa - wy³o¿y³ swoj¹ teoriê Wade Frazer.- Przez jakiœ czas, byæ mo¿enawet ca³e lata, przebywaliœmy wewn¹trz tego, co nazywamy „Budynkiem", a co wrzeczywistoœci stanowi po³¹czenie szpitala psychiatrycznego z wiêzieniemdla.- A osiedle? - wpad³ mu w s³owo Babble.- To w³aœnie jest ten eksperyment - wyjaœni³ Frazer.- Tyle ¿e nie wojskowy,ale medyczno-wiêzienny.Chcieli siê przekonaæ, czy bêdziemy zdolni do ¿ycia nawolnoœci, na planecie po³o¿onej z dala od Terry.Oblaliœmy ten egzamin, bozaczêliœmy siê nawzajem zabijaæ.-Wskaza³ na paralizator.- Z tej broni zabitoTallchiefa.Od tego wszystko siê zaczê³o.Ty to zrobi³eœ, Babble.Ty zabi³eœTallchiefa.Czy potem zabi³eœ tak¿e Susie Smart?- Nie! - wyskrzecza³ Babble.- Ale Tallchief to twoja sprawka, prawda?- Dlaczego to zrobi³eœ? - zapyta³ doktora Ignatz Thugg.- Ja.domyœli³em siê, kim jesteœmy.Podejrzewa³em, ¿e Tallchief jest tym, kimokaza³ siê Russell.- Kto zabi³ Susie Smart? - zapyta³ Morley Frazera.- Nie mam pojêcia.Mo¿e Babble, a mo¿e ty, Morley? Zrobi³eœ to? - Frazerzmierzy³ go uwa¿nym spojrzeniem.- Nie, chyba nie.W takim razie mo¿e Ignatz.Najwa¿niejsze jest to, ¿e móg³ to zrobiæ ka¿dy z nas.Wszyscy mamy odpowiedniesk³onnoœci.W³aœnie dlatego trafiliœmy do wnêtrza Budynku.- Ja zabi³am Susie - odezwa³a siê Mary.- Dlaczego? - wykrztusi³ z niedowierzaniem Seth.- Za to, co z tob¹ robi³a.- G³os jego ¿ony by³ ca³kowicie spokojny.- Poza tymona te¿ próbowa³a mnie zabiæ.Mia³a specjalnie wytresowan¹ kopiê Budynku.Dzia³a³am w obronie w³asnej.To ona zaczê³a.- Chryste.- jêkn¹³ Seth Morley.- Tak bardzo j¹ kocha³eœ? - zapyta³a oskar¿ycielskim tonem Mary.- Tak bardzo,¿e nie potrafisz zrozumieæ, dlaczego to zrobi³am?- Prawie jej nie zna³em - odpar³ Seth.- Zna³eœ j¹ wystarczaj¹co dobrze, ¿eby.- W porz¹dku - przerwa³ jej Ignatz Thugg.- Teraz to i tak nie ma znaczenia.Frazer udowodni³, co chcia³: ka¿de z nas mog³o coœ takiego zrobiæ i prawieka¿de zrobi³o.- Przez jego twarz przebieg³ spazmatyczny skurcz.- Nie, napewno siê mylisz! Nie wierzê! Niemo¿liwe, ¿ebyœmy wszyscy byli niebezpiecznymiszaleñcami!- Zabójstwa - powiedzia³ Wade Frazer.- Ju¿ od dawna wiedzia³em, ¿e wszyscyjesteœmy potencjalnymi mordercami.Zobacz, ile wœród nas autyzmu ischizofrenicznego braku uczuæ.- Wskaza³ oskar¿ycielskim gestem na Mary Morley.- Pos³uchaj, w jaki sposób ona mówi o zabiciu Susie Smart.Tak, jakby to nieby³o nic wielkiego.- Skierowa³ palec na doktora Babble'a.- Albo to, co onpowiedzia³ o œmierci Tallchiefa.Zabi³ cz³owieka, którego w ogóle nie zna³,na wypadek.na wypadek!.gdyby ten siê okaza³ kimœ z w³adz.Kimkolwiek zw³adz.Milczenie, jakie zapad³o po s³owach Frazera, przerwa³ po pewnym czasie doktorBabble.- Nie mogê tylko zrozumieæ, kto zabi³ Robertê Rockingham? Taka wspania³a,dystyngowana, wykszta³cona kobieta.Nie zrobi³a nikomu nic z³ego.- Mo¿liwe, ¿e nikt jej nie zabi³ - odpar³ Seth Morley.- By³a bardzo s³aba,wiêc mo¿e przyszli po ni¹, ¿eby j¹ uratowaæ, tak jak potem zjawili siê po mnie.To w³aœnie mi powiedzieli: ¿e Babble nie zszy³ mi dok³adnie têtnicy i ¿e musz¹mnie st¹d zabraæ, bo w przeciwnym razie wkrótce umrê.- Wierzysz im? - zapyta³ Ignatz Thugg.- Nie wiem - odpowiedzia³ szczerze.- Przypuszczam, ¿e to mog³a byæ prawda.Gdyby by³o inaczej, dlaczego mnie nie zastrzelili tak jak Belsnora? - Czy napewno zabili tylko jego? - przemknê³o mu przez myœl.A my za³atwiliœmywszystkich pozosta³ych? To by siê zgadza³o z teori¹ Frazera.Poza tym mogligo zabiæ niechc¹cy.Byæ mo¿e œpieszyli siê i nie sprawdzili, na jak¹ moc maj¹ustawione paralizatory.W dodatku przypuszczalnie bali siê nas.- Wydaje mi siê, ¿e starali siê jak najmniej mieszaæ do naszych spraw -odezwa³a siê Mary.- W koñcu to przecie¿ by³ eksperyment i chcieli zobaczyæ, coz niego wymknie.Potem, kiedy ju¿ zobaczyli, przys³ali Russella.i zabiliBelsnora.Mo¿e nie widzieli w tym nic z³ego, bo przecie¿ on wczeœniej zabi³Tony'ego.Nawet my rozumiemy, ¿e to by³o.- Umilk³a, szukaj¹c w³aœciwegos³owa.- Niepoczytalne - podpowiedzia³ Frazer.- W³aœnie: niepoczytalne.Przecie¿ móg³ odebraæ Tony’emu miecz w jakiœ innysposób.- Po³o¿y³a lekko rêkê na zranionym ramieniu mê¿a.Bardzo lekko, ale zuczuciem.- Dlatego próbowali ocaliæ Setha.On nikogo nie zabi³.Jest niewinny.A ty.- parsknê³a z nienawiœci¹ na Thugga.- Wœlizn¹³byœ siê do gabinetu izamordowa³ go, kiedy tam le¿a³, zupe³nie bezsilny!Ignatz Thugg wzruszy³ lekcewa¿¹co ramionami.- To samo z pani¹ Rockingham - doda³a Mary.- Ona te¿ nikogo nie zabi³a, wiêcj¹ tak¿e ocalili.Jest oczywiste, ¿e w sytuacji, kiedy eksperyment taki jak tenkoñczy siê ca³kowitym niepowodzeniem, staraj¹ siê.- Wszystko, co mówicie, potwierdza moj¹ teoriê - przerwa³ jej Frazer,uœmiechaj¹c siê wynioœle, jakby jego zupe³nie to nie dotyczy³o.- Tutaj musi wchodziæ w grê jeszcze jakiœ czynnik - mrukn¹³ z zastanowieniemMorley.- Gdyby by³o inaczej, nie pozwoliliby nam mordowaæ siê tak d³ugo.Wygl¹da na to, ¿e nic o tym nie wiedzieli, przynajmniej do chwili, kiedy zjawi³siê tutaj Russell.Wtedy im powiedzia³, co siê dzieje.- Mo¿e nawali³o monitorowanie - zauwa¿y³ Babble.- Je¿eli polegali na tychsztucznych owadach biegaj¹cych wszêdzie z miniaturowymi kameramitelewizyjnymi.- Jestem pewien, ¿e mieli coœ jeszcze - wpad³ mu w s³owo Morley.- Przeszukajkieszenie Russella - poleci³ ¿onie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl