do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Na Allacha, nie doszła mnie żadna wieść.A sułtan na to: -Widocznie nie spoglądałeś w kierunku pałacu Aladyna.- To prawda, panie mój i padyszachu - rzekłwezyr - ale o tej porze pałac ten jest pewnie jeszcze zamknięty.A sułtan mówił dalej: - Ponieważ o niczym jeszcze nie wiesz, spójrz przez to okno i zobacz, co się stało z pałacem Aladyna, o którym to pałacu mówisz, że jest jeszcze zamknięty.I wezyr spojrzał przez okno we wskazanym kierunku.Nie zobaczył jednak nic, ani pałacu, ani śladu po nim.Całkiem oszołomiony spojrzał na sułtana, a ten zapytał: - Znasz teraz przyczynę mojej żałoby? - O największy władco naszych czasów - rzekłwezyr - już dawniej ośmieliłem się mówić waszej sułtańskiej mości, że zarówno ten pałac, jak i wszystko inne jest dziełem nieczystej czarnoksięskiej siły.Tedy sułtan zapłonął gniewem i krzyknął: - Gdzie jest Aladyn? Skoro wezyr odpowiedział, że Aladyn jest na polowaniu, padyszach wydał rozkaz, aby kilku emirów ze swymi wojownikami wyruszyło w pogoń za Aladynem i skrępowawszy mu ręce i nogi, natychmiast tu go przywiozło.Emirowie wraz z wojownikami wyruszyli zaraz, a kiedy spotkali Aladyna, tak do niego powiedzieli: - O panie nasz, Aladynie, nie bądź na nas o to krzyw, ale otrzymaliśmy od sułtana rozkaz, abyśmy cię, spętawszy ci ręce i nogi, do niego odstawili.Błagamy cię, nie przypisuj nam za to winy, gdyż czynimy jedynie to, co nam rozkazano, i nie możemy sprzeciwiać się woli padyszacha! Aladyn usłyszawszy te słowa, nie posiadał się ze zdumienia.Odjęło mu mowę na czas jakiś, ponieważ nie znał przyczyny tego wszystkiego, lecz po chwili tak do nich powiada: - Ludzie, czyż nie znacie powodu, dla którego sułtan wydał ten rozkaz? Czuję się niewinny, nie popełniłem bowiem żadnej zbrodni ani przeciwko mojemu padyszachowi, ani mojej ojczyźnie.- O panie nasz - padła odpowiedź - nic o niczym nie wiemy.Wówczas Aladyn zeskoczył ze swego rumaka i tak do nich rzekł: - Róbcie ze mną, co sułtan wam polecił.Albowiem rozkazom padyszacha muszę się poddać.Emirowie nałożyli Aladynowi okowy na nogi i kajdany na ręce i powlekli go w żelaznych łańcuchach do miasta.Skoro mieszkańcy miasta ujrzeli Aladyna w żelaznych okowach na rękach i nogach, zmiarkowali od razu, że sułtan każe go ściąć, ponieważ jednak miłowali wielce Aladyna, zgromadzili się wszyscy z bronią w ręku, opuszczając swoje domy, i podążyli za wojownikami, aby zobaczyć, co dalej będzie.Gdy wojownicy z więźniem przybyli do sułtańskiego pałacu, złożyli padyszachowi sprawozdanie z tego, co zdziałali, a ten wydał od razu polecenie katu, aby przybył i ściąłAladynowi głowę.Lecz skoro tylko zgromadzony lud to usłyszał, zatarasował bramę pałacu i kazałsułtanowi powiedzieć: - Zburzymy twój pałac ponad głowami wszystkich, co się tam znajdują, a w tym również i ponad twoją głową, padyszachu, jeśli Aladynowi stanie się chociażby najmniejsza krzywda.Wezyr podszedł wówczas do sułtana i rzekł: - O największy władco naszych czasów, nastał dla nas koniec! Przeto najlepiej będzie, jeśli Aladynowi przebaczysz, abyśmy uniknęli nieszczęścia, gdyż ludność miłuje go bardziej niż nas obu.Kat zaś przyniósł tymczasem skórę, na której ścinano głowy, posadził na niej Aladyna i zawiązał mu oczy, po czym obszedł go trzy razy dookoła, czekając na ostatni rozkaz sułtana.Sułtan widział wszakże, jak pospólstwo do pałacu szturmuje i już nawet na mury się wspina, aby zacząć je burzyć.Toteż natychmiast rozkazał katu oswobodzić Aladyna i polecił czauszowi, aby oznajmił zebranemu pospólstwu, iż padyszach przebaczył Aladynowi i uwolnił go od winy i kary.Skoro Aladyn znalazł się na wolności i ujrzałsułtana siedzącego na tronie, podszedł do niego i tak rzecze: - Dostojny panie, jeśli wasza sułtańska mość raczył darować mi życie, to niech raczy również powiedzieć, jaką zbrodnię popełniłem.- Ha, zdrajco! - krzyknął sułtan.- A więc nie znasz jeszcze własnej zbrodni? - Potem zwrócił się do wezyra, mówiąc: - Weź go i pokaż mu przez okno, co się stało z jego pałacem! Kiedy wezyr go tam zaprowadził i kiedy Aladyn spojrzał przez okno w kierunku swego pałacu, ujrzał pusty plac, taki, jaki był przedtem, zanim pałac został wybudowany.Z pałacu nie pozostało najmniejszego śladu.Aladyn osłupiał ze zdumienia, nie rozumiejąc, co się stało.Skoro powrócił do sułtana, ten krzyknął:- No i cóż, widziałeś? Gdzie jest twój pałac? Gdzie jest moja córka, serdeczna krew mojej krwi, moje jedyne dziecko? - O największy władco naszych czasów - odparł Aladyn - nic z tego nie rozumiem i zaiste nie wiem, co się stało! A sułtan ciągnął dalej: - Wiedz, Aladynie, że 54przebaczyłem ci tylko po to, abyś mógł całą tę rzecz zbadać, udać się w drogę i odnaleźć moją córkę.Ale wolno ci się zjawić przed moim obliczem jedynie z nią razem.Jeśli zaś mi jej nie sprowadzisz, klnę się na własną głowę, każę odrąbać twoją.- Słucham i zastosuję się do twych rozkazów, o największy władco naszych czasów - odparł Aladyn.- Ale udziel mi czterdziestu dni zwłoki.Jeśli po upływie tego czasu córki twej ci nie sprowadzę, każ odrąbać mi głowę i uczyń ze mną, co ci się podoba.Wtedy sułtan rzekł do Aladyna: - Daję ci czterdzieści dni zwłoki, o które prosisz, ale niech ci się nie wydaje, że zdołasz ujść mojej karzącej ręki, gdyż potrafię cię tu sprowadzić, i to nie tylko, gdy chodzisz po ziemi, ale nawet gdybyś się unosił ponad chmurami! - Omój panie i padyszachu - odparł Aladyn - jak to już waszej sułtańskiej mości powiedziałem, jeśli nie zdołam sprowadzić w oznaczonym terminie twej córki, sam stawię się przed twym obliczem, abyś kazał mi odrąbać głowę.Kiedy zgromadzony lud ujrzał Aladyna, nie posiadał się ze szczęścia na jego widok i wydawał radosne okrzyki, widząc go na wolności.Ale hańba i wstyd, odczuwane przez Aladyna, jak również i złośliwa radość zazdrośników pochyliły jego głowę.Odszedł i błądziłbez celu po ulicach, nie mogąc zrozumieć, jak to się wszystko stało.Przez dwa dni pozostał w mieście pogrążony w głębokiej rozpaczy, nie wiedząc, co ma uczynić, aby odzyskać swoją młodą małżonkę, księżniczkę Badr-el-Budur, oraz swój pałac.Niektórzy z mieszkańców miasta przychodzili do niego potajemnie, aby przynieść mu jedzenie i picie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl