[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chce on tylkosobie samemu coœ udowodniæ, pytanie tylko: co? Kto jest bardzo aktywny,powinien mo¿liwie wczeœnie zastanowiæ siê, po co to robi, aby kiedyœrozczarowanie nie by³o zbyt bolesne.Cz³owiek uczciwy wobec samego siebiezawsze odpowie nastêpuj¹co: aby zdobyæ uznanie, aby byæ lubianym.Wprawdzieposzukiwanie mi³oœci jest jedyn¹ znan¹ motywacj¹ wszelkich dokonañ, ale tapróba zawsze koñczy siê niezadowalaj¹co, gdy¿ t¹ drog¹ nie sposób osi¹gn¹æcelu.Mi³oœæ jest czymœ bezinteresownym, na mi³oœæ nie mo¿na sobie zas³u¿yæ.„Pokocham ciê, jeœli dasz mi dziesiêæ tysiêcy marek" lub: „Pokocham ciê, gdyzostaniesz najlepszym pi³karzem w dru¿ynie" - to s¹ warunki absurdalne.Tajemnica mi³oœci tkwi w tym, ¿e nie stawia ona warunków.Dlatego prototypemmi³oœci jest mi³oœæ macierzyñska.Obiektywnie rzecz traktuj¹c, niemowlê jestdla matki tylko obci¹¿eniem i k³opotem.Matka jednak nie odbiera tego w tensposób, gdy¿ kocha swoje dziecko.Dlaczego? Nie ma na to ¿adnej odpowiedzi.Gdyby istnia³a, nie by³oby mi³oœci.Ka¿dy cz³owiek têskni - œwiadomie lubnieœwiadomie - za bezinteresown¹, czyst¹ mi³oœci¹, która dotyczy tylko jego inie zale¿y od ¿adnych okolicznoœci zewnêtrznych ani od ¿adnych jego osi¹gniêæ.Kompleks ni¿szoœci sprawia, ¿e cz³owiek uwa¿a siebie za niegodnego mi³oœci.Zaczyna wiêc robiæ wszystko, by zas³u¿yæ na mi³oœæ - coraz wiêcej pracuje,bogaci siê, osi¹ga s³awê itd.Wszystkie te zabiegi maj¹ mu przysporzyæ mi³oœci;gdy jednak ktoœ go pokocha, zaczynaj¹ wzbieraæ w nim w¹tpliwoœci, czy aby niesta³o siê to „tylko" ze wzglêdu na jego osi¹gniêcia, bogactwo, s³awê.Sam sobiezagradza drogê do prawdziwej mi³oœci.Uznanie dla dokonañ nie zaspokajatêsknoty, która popycha do tych dokonañ.Dlatego wskazane jest, by jaknajwczeœniej œwiadomie uporaæ siê z w³asnymi kompleksami.Kto tego nie zrobi inadal bêdzie nadmiernie siê obci¹¿a³, zmniejszy siê fizycznie.Na skuteksp³aszczenia kr¹¿ków miêdzykrêgowych trochê siê skurczy, a na skutek bóluprzyjmie pochylon¹ i wykrzywion¹ postawê.Cia³o bowiem zawsze ujawni prawdê.Kr¹¿ki miêdzykrêgowe maj¹ umo¿liwiæ elastycznoœæ i swobodê ruchów.Jeœli kr¹¿ekzostanie zaklinowany i unieruchomiony przez zniekszta³cony kr¹g, wówczasusztywniamy siê, mamy trudnoœci z poruszaniem i przyjmujemy czêsto bardzoosobliw¹ postawê.Podobne zale¿noœci wystêpuj¹ w naszej psychice.Cz³owiekowi„zakleszczonemu" brak otwartoœci i elastycznoœci, jest zaprogramowany na jedn¹,sobie tylko w³aœciw¹ postawê wewnêtrzn¹.Zaklinowane kr¹¿ki miêdzykrêgowe mo¿eoswobodziæ szybkim umiejêtnym ruchem krêgarz, przywracaj¹c im ich naturalnepo³o¿enie (solve et coagula).Równie¿ „zakleszczon¹" duszê mo¿na uwolniæ podobn¹ metod¹.Nag³e silneszarpniêcie wyprowadza j¹ z dotychczasowej pozycji i stwarza mo¿liwoœæ innegoukierunkowania siê.Osoby psychicznie „zakleszczone" boj¹ siê tego szarpniêciatak samo jak pacjenci ingerencji krêgarza.Trzask, jaki s³ychaæ przy takimzabiegu, rokuje w obu wypadkach szansê powodzenia. StawyDziêki stawom, ruchomym po³¹czeniom koœci, mo¿emy wykonywaæ ruchy.Wielesymptomów chorób stawów powoduje stan zapalny i ból, a ten z koleiograniczenie ruchu i zesztywnienie.Sztywny staw wskazuje, ¿e pacjentusztywni³ siê, upiera siê przy czymœ.Sztywny staw traci swoj¹ funkcjê- jeœlicz³owiek sztywno trzyma siê jakiegoœ tematu czy systemu, trac¹ one tak¿e swojefunkcje.Sztywny kark œwiadczy o uporze.Inne - obok stanu zapalnego izesztywnienia - objawy nadwerê¿enia stawów to skrêcenie, naci¹gniêcie,przerwanie wiêzade³.Jednoznaczna jest te¿ wymowa symboliczna tych symptomów.Przypominamy sobie choæby takie sformu³owania, jak przeci¹gn¹æ strunê, posun¹æsiê za daleko, przekrêciæ siê w g³owie.Mo¿na nastawiæ, wyprostowaæ nie tylkostaw, lecz równie¿ sytuacjê, stosunki, okolicznoœci.Nastawiaj¹c staw nag³ym szarpniêciem, wprowadza siê go w skrajne po³o¿enie lubte¿ dotychczasowe skrajne po³o¿enie jeszcze siê potêguje, by nastêpnie staw„zaskoczy³" na w³aœciwe miejsce.Ta technika ma swój odpowiednik wpsychoterapii.Jeœli ktoœ tkwi w pozycji skrajnej, mo¿na to jeszcze spotêgowaæ,by osi¹gn¹³ punkt zwrotny, z którego znajdzie pozycjê œrodka.Naj³atwiej tozrobiæ, wchodz¹c totalnie w dany biegun.Ludzie boj¹ siê jednak tej totalnoœcii dlatego najczêœciej utykaj¹ w œrodku któregoœ bieguna.S¹ tacy, którzywszystko robi¹ po³owicznie i dlatego trwaj¹ przy swoich pogl¹dach i sposobachzachowania, niezdolni do wiêkszych zmian.Ka¿dy biegun jednak posiada jak¹œwartoœæ graniczn¹, po osi¹gniêciu której zmienia siê ona w swojeprzeciwieñstwo.I tak ze stanu najwy¿szego napiêcia mo¿na przejœæ do stanuca³kowitego odprê¿enia (trening Jakobsena).Dlatego fizyka jako pierwsza z naukœcis³ych odkry³a metafizykê, dlatego ruchy pokojowe s¹ ruchami bojowymi.Œrodekmusi sobie cz³owiek wypracowaæ sam.Jeœli próbuje od razu osi¹gn¹æ pozycjêœrodka, utyka w przeciêtnoœci.Równie¿ mo¿liwoœæ wykonywania ruchów mo¿na przeci¹gn¹æ do tego stopnia, ¿ezmieni siê ona w unieruchomienie.Wskazuj¹ na to mechaniczne zmiany w stawach,œwiadcz¹ce o tym, ¿e przesadziliœmy, ¿e posunêliœmy siê za daleko i powinniœmyteraz zwróciæ siê ku drugiemu biegunowi.Dziêki postêpowi w medycynie istnieje mo¿liwoœæ zastêpowania stawów sztucznymiprotezami, co najczêœciej stosuje siê w przypadku stawu biodrowego(endoproteza).Jak ju¿ podkreœlaliœmy w rozdziale na temat zêbów, proteza jestzawsze oszustwem, gdy¿ udaje coœ, czego naprawdê nie ma.Jeœli cz³owiek jestwewnêtrznie sztywny i nieelastyczny, a jedynie stwarza pozory giêtkoœci, tosymptom stawu biodrowego zmusza go do wiêkszej uczciwoœci wobec samego siebie.Na skutek wstawienia protezy jednak powstaje nowe k³amstwo, symuluj¹ce fizyczn¹sprawnoœæ ruchow¹.Aby zdaæ sobie sprawê z tego, jakie zak³amanie jest mo¿liwe dziêki medycynie,wyobraŸmy sobie nastêpuj¹c¹ sytuacjê: zlikwidowanie za pomoc¹ specjalnegozaklêcia wszystkich protez i wszystkich sztucznych zmian u wszystkich ludzi -okularów i szkie³ kontaktowych, aparatów s³uchowych, sztucznych stawów,sztucznych zêbów, face-liftingu, gwoŸdzi Steimanna, rozruszników serca i tympodobnych ró¿noœci z metalu i plastyku, wmontowanych w cz³owieka.By³by towidok przera¿aj¹cy!A teraz, wypowiadaj¹c inne zaklêcie, wycofamy wszystkie osi¹gniêcia medycyny,które chroni¹ cz³owieka przed œmierci¹, i znajdziemy siê wœród trupów, kalek,chorych, na wpó³ œlepych i na wpó³ g³uchych.By³by to obraz straszliwy, aleprawdziwy i nie zak³amany.By³by to zewnêtrzny wyraz dusz ludzkich.Kunsztlekarzy oszczêdza nam tak okrutnych widoków, gdy¿ pilnie pracuj¹ oni nadrestaurowaniem naszego cia³a i uzupe³nianiem go wszelkimi mo¿liwymi protezamitak, ¿e koniec koñców wygl¹da jak naturalne.Co siê jednak dzieje z naszymiduszami? W nich nic siê nie zmieni³o, s¹ nadal martwe lub œlepe, g³uche,sztywne, skurczone, okaleczone, tyle, ¿e tego nie widzimy.Dlatego lêk przedprawd¹ jest tak wielki.To historia portretu Doriana Graya
[ Pobierz całość w formacie PDF ]