do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Himmler oparł flexipad o ramkę ze zdjęciem swojej kochanki, i popijając herbatę, zaczął oglądać materiał filmowy będący podkładem do głosu Steckela.Było to coś zdumiewającego i irytującego zarazem.Himmler był pewien, że wiele zostało przemilczane, ale i tak patrzył jak urzeczony na kolorowe obrazy przedstawiające systemy broni i technologie, od których kręciło się w głowie.Pociski, które mogły wzlecieć w kosmos i rozpaść się na szereg niewiarygodnie potężnych głowic wymierzonych w różne miasta.Bomby zdolne zabić w mgnieniu oka miliony ludzi, całe narody zmieść z powierzchni Ziemi.Pancerne mundury piechoty zatrzymujące pociski z Mausera.Zawieszone na niebie urządzenia mogące podsłuchać każdą rozmowę telefoniczną czy transmisję radiową.Ile mogłoby z czymś takim zdziałać Gestapo!Nigdzie jednak nie trafił na wyjaśnienie, w jaki sposób ta niższa rasa z kraju, o którym nigdy nie słyszał, zdołała wynaleźć te cuda.Dlaczego w dwudziestym pierwszym wieku tysiącletnia Rzesza w ogóle pozwalała Jawajczykom żyć na takim poziomie? Gdzie w tej baśniowej opowieści podziewał się Fűhrer? To były oczywiste braki historii o Untermenschen z przyszłości, które należało wyjaśnić.Jaka była przyszłość Watterlandu?Himmler nie pokazał jednak po sobie wzburzenia.Gdy film się skończył, przez kilka minut siedział zatopiony w myślach, w końcu wyciągnął z szuflady biurka kilka kartek czerpanego papieru i napełnił wieczne pióro.Spośród wszystkich obywateli Rzeszy Fűhrer ufał tylko dwóm osobom: Heinrichowi Himmlerowi i Ottonowi Skorzenemu.Należało wysłać Skorzenego na Wschód.Najpierw jednak Himmler musiał porozmawiać z japońskim ambasadorem.Trzy godziny później Reichsfuhrer Himmler i generał Oshima Hiroshi spotkali się w majątku Lichterfelde, niegdyś szkole kadetów, obecnie duchowym centrum Waffen-SS.Majątek został podarowany Hitlerowi przez starego rzeźnika Seppa Dietricha.Zdołał on przekonać Fűhrera, że jego osobista gwardia winna mieć siedzibę godną swego statusu.Jak wszyscy wiedzieli, pretorianie wodza byli przecież nadludźmi.Himmler docenił gest Dietricha, chociaż w przeciwieństwie do większości nazistowskich dostojników nie miał skłonności do ekstrawagancji.Jego mercedes przemknął przez główną bramę ozdobioną dwoma wielkimi posągami niemieckich żołnierzy w mundurach polowych.Żwir zachrzęścił pod kołami, gdy podjeżdżał do czterech wielkich, kamiennych baraków nazwanych Adolf Hitler, Horst Wessel, Hermann Goering i Hindenburg.Oddział wysokich, jasnowłosych wojowników biegał tam i z powrotem.Nordycki typ, niezmordowany i dokładny jak maszyna.Ich nabijane ćwiekami buty uderzały jak jeden.Obok przeszedł wspaniały czarny ogier z tutejszych stajni, oczywiście najlepszych w Europie.Prowadził go stary koniuszy, weteran z dawnego oddziału Fűhrera z czasów wielkiej wojny.Towarzysz broni, który dowiódł swej wierności w walce.Widząc wysiadającego Himmlera, uśmiechnął się i pokiwał głową.Obrażenia wywołane bliskim wybuchem pocisku ciągle jeszcze dawały mu się we znaki, ale był ulubieńcem Hitlera, który poprosił Himmlera o znalezienie mu stosownej synekury.Trafił więc tutaj, gdyż w całych Niemczech na pewno nie było zaszczytniejszego miejsca służby dla starego żołnierza.Hitler pochwalił decyzję, a co cieszyło Fűhrera, tym bardziej radowało Himmlera.- Guten Morgen, Herr Meyer.Piękny dzień na przejażdżkę, ja? - powiedział Himmler.- Byłby piękny - wyszeptał Meyer.Odłamek francuskiego pocisku, który w 1917 roku trafił go w gardło, zostawił blizny nie pozwalające na głośniejsze mówienie.- Jednak mój przyjaciel potrzebuje nowych podków.Obaj, człowiek i koń, oddalili się, kierując w stronę stajni.Himmler przystanął na chwilę, aby nacieszyć oczy bukoliczną sceną.Był pogodny i słoneczny letni dzień.Potem, bez jednego uśmiechu, skręcił do baraku z recepcją.W wielkiej sieni wisiały olejne malowidła przedstawiające Fűhrera, wkoło ścian biegły ryte srebrem nordyckie runy.Było tu mroczno, ale brakowało innego oświetlenia niż migotliwe świece i pochodnie.Rzeźbione stoły i ławy wykonano z drewna dębowego.Recepcjonistka uniosła głowę znad kontuaru i pobladła na widok Himmlera w czarnym mundurze.- Reichsfuhrer - wyjąkała.- Oczekiwaliśmy pana dopiero po południu.- Przyjechałem wcześniej - odparł Himmler.- Czy generał Hiroshi jest już na miejscu?- Tak, proszę pana.Przebywa w domu gościnnym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl