do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pierwszy wyrok odsiadywał w Anglii, w jednym z wielkich obozów więziennych.Greenham Common był dawniej jakąś bazą wojskową.Skazano go za wypisywanie fałszywych recept, które służyły mu do zaspokajania nałogu, jakiego nabawił się jako stażysta.Większość stażystów przepisywała sobie coś, co pozwalało mi przetrwać 120-godzinne dyżury – ci nieliczni, którzy nic wpadali w nałóg, nie rezygnowali, nie wariowali i me umierali z wyczerpania musieli być jakimiś androidami – Mike’a jednak złapano, wraz z 200 innymi, podczas akcji inspirowanej przez media, i skazano na 10 lat ciężkich robót, bez prawa do przedterminowego zwolnienia.Dzięki wykształceniu medycznemu mógł pracować w więziennym szpitalu, ale lekko mu nie było.Żona rozwiodła się z nim, zabrała ich synka i wyjechała do Stanów.Po wyjściu z więzienia Mike uzależnił się ciężko od huksu, a żeby zarobić na narkotyk szmuglował paczki w regionie Morza Północnego, aż pewnego dnia celnik na lotnisku Schiphol zainteresował się jego niewielką torbą.Huks był strasznym paskudztwem: chwilowe infekcje fembotów, które stymulowały obszary czuciowe mózgu w ten sposób, że cały układ nerwowy zaczynał się zachowywać jak sfera erogenna i cały świat zaczynał delikatnie i nieodparcie kopulować z zażywającym; można było doznać orgazmu gładząc kawałek aksamitu albo wąchając parę unoszącą się nad gotującym się ryżem.W przeciwieństwie do większości fembotów, samoorganizujących się maszynek stadnych mniejszych od bakterii, które działały na zasadzie tańca molekuł w skali femtometra, tysięcy milionowych milimetra, huks nie miał możliwości powielania się, a jego czas życia mierzono w minutach.Krótko mówiąc, pseudonarkotykowe femboty, jak huks, nie uzależniały – nie powodowały trwałych zmian w metabolizmie – jednak osoby, którym spodobał się ten odlot, musiały zapewnić sobie regularne dostawy.Właśnie w ten sposób uzależnienie Mike’a doprowadziło go do przemytu, a ten – do wyroku, wskutek którego wszczepiono mu chip.Mike odparł, że nie sądzi, by pozwolili mu na pracę w szpitalu.Kurator przytaknął; istotnie, nie było takiej możliwości.Zaczął przeglądać coś na swoim terminalu, tak wolno, że można było dostać szału, aż znalazł coś, co określił jako „trafienie w 80%.–Czyli nieźle.Wakat na tym stanowisku mamy już od jakiegoś czasu.Wymagane są pewne kwalifikacje medyczne.A mam jakiś wybór?–Jasne – odparł kurator i już nie wyglądał na zrelaksowanego.– Jeśli nie przyjmiesz oferty, zostaniesz skierowany do robót publicznych.A nie sądzę, żeby ci się to spodobało.To ciężka fizyczna praca, ramię w ramię z lalami.Pamiętaj, że dla wichrzycieli zawsze mamy roboty publiczne.Rób co ci każą, a wszystko będzie dobrze.I tak Mike dostał pracę u doktora Dietera Luthera w amster-damskim sekspasażu.–Mam tylko dwa wymagania – oświadczył doktor Luther pierwszego dnia pracy Mike’a w sekspasażu.– Po pierwsze, nie możesz bać się krwi.Po drugie, możesz pieprzyć całe to mięso, jakie ci się spodoba, ale poza godzinami pracy.Musisz wrócić z przepustki o określonej godzinie, więc zostanie ci jakieś dwadzieścia minut, ale jak mus to mus, prawda, młody człowieku?–Skoro pan tak twierdzi, doktorze – odparł Mike, ze swoim najlepszym uśmieszkiem, dobrą miną do złej gry.W porównaniu z brudem, zimnem i przemocą w Greenham, odpracowanie wyroku w sekspasażu wyglądało na spełnienie marzeń: musiał tylko karmić sekszabawki, sprzątać ich boksy pod koniec każdej nocy, a czasem asystować doktorowi Lutherowi przy jego ubocznej działalności.–Będziesz pracował jako mój asystent – rzekł doktor Luther – tylko dopóki będziesz robił co ci każę.To jest pierwsza i jedyna zasada, młody człowieku.Doktor Luther był wysokim, dystyngowanym mężczyzną koło sześćdziesiątki, o jedwabistych, siwych włosach, które zaczesywał do tylu powyżej wysokiego, upstrzonego plamami czoła.Miał jakiś tuzin połyskujących jedwabnych garniturów w pastelowych kolorach i palił cuchnące bułgarskie papierosy przez starą, pożółkłą fifkę z kości słoniowej.Papierosa trzymał jakby tkwił po szyję w wodzie, rozglądał się wokół powoli, sztywno i dumnie, i lubił uważać się za wytrawnego znawcę ludzkiej psychiki.–Jestem na bardzo uprzywilejowanej pozycji – powiedział Mike’owi.– Sekspasaż to jedyne miejsce, gdzie można publicznie okazać prawdziwe pożądanie.To jedyne miejsce, gdzie odgrywa się role seksualne szczerze, i to w realu, nie w wyobraźni.Naprawdę, w sposób nie stłamszony przez świat, zgodnie z najskrytszymi pragnieniami każdego.Tu, dzięki seksualnej satysfakcji można zmierzyć korelację między marzeniem a rzeczywistością, między wizją a realizacją.Seks to sztuka, a sekspasaż to szansa na Arkadię, na wieczny powrót.Wiele z tego, co doktor Luther mówił, było wygłaszane po prostu dla zrobienia efektu, sądził Mike, podobnie jak szafka pełna medycznych kuriozów i półka z pełną przemocy dwudziestowieczną pornografią, o takich tytułach, jak „Analna Ania” i „Szczalnia”, gdzie pokazywano żywe ludzkie kobiety, nie lale.Klienci żałośnie milkli, kiedy doktor Luther pokazywał im stroniczkę albo dwie, jakby mignął im przed oczami obrazem Arkadii, o której cały czas mówił.–Nie mają wyobraźni, Michaelu – mawiał potem doktor Luther.– To urodzeni konsumenci, nie potrafią wyjść myślą poza to, co im się podsunie pod nos.Owce prowadzone na rzeź, Michaelu, owce prowadzone na rzeź.W pasażu zawsze panowała przyprawiająca o gęsią skórkę atmosfera, jakby dusza doktora Luthera osiadła w każdym wyścielonym pluszem kącie niczym lepka mgła.Mike czasem pracował w jakimś oddalonym kącie; podnosił wzrok i dostrzegał obserwującego go doktora Luthera, z fifką z papierosem na wysokości szyi.Czasem wygłaszał jakąś pozornie pozbawioną związku uwagę, czasem patrzył, jak Mike naciera kremem jedną z lal, a czasem opisywał ze szczegółami, do czego służy dana lala, jak działa, a potem pytał Mike’a, czy to go podnieca.–Skoro pan tak twierdzi – mawiał Mike po chwili, ale nawet taka niewinna uwaga wywoływała na twarzy doktora Luthera uśmiech, po czym doktor wyjmował notes ze złotym piórem i zapisywał coś, jakby przeprowadzał na Mike’u eksperyment.Mike wkrótce zaczął odczuwać pokusę, by złapać notes i zapisać, co myśli o doktorze Lutherze, ale szybko przychodziło opamiętanie, gdyż bez względu na wszystko ta praca była lepsza niż roboty publiczne.Holendrzy traktowali przemyt narkotyków o wiele łagodniej niż inne kraje europejskie.Wyrok Mike’a wynosił tylko trzy lata i mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie za dobre sprawowanie.Będzie jeszcze wystarczająco młody, żeby zacząć wszystko od nowa, rozpocząć nowe życie, może założyć nową rodzinę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl