do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.„Dwu załógNie mam, zresztą — niezgodne to z planem”,Uciął Bosman.„Wiesz, Bobrze, z wieloletniej praktyki:Nawigacja — rzecz trudna; gdy statkiDwa są, jeden z reguły zbłądzi w stronę Arktyki,Drugi — Azji; znam takie wypadki.”Cóż zostało Bobrowi? Pozostało mu jenoKamizelkę skalpeloodpornąNabyć, przy czym pocieszał się przystępną jej cenąOraz linią klap całkiem wytworną;Ubezpieczył się także dość wysoko, na życieI (słuchając Bankiera porady)Również na okoliczność Szkód, w Pszenicy lub w ŻyciePoczynionych przez Lawę lub Grady.Mimo to — zawsze odtąd, widząc się na pokładzieZ głuchy lęk w nim budzącym Badaczem,Bóbr nie witał się, woląc, wbrew swej zwykłej ogładzie,Przemknąć Bokiem, Chyłkiem i Cichaczem.Konwulsja Druga:MOWA BOSMANAO Bosmanie natomiast każdy piał pod niebiosa:Tyle myśli poważnych i słusznych!To prezencja i wzięcie1 Ten dojrzały wdzięk nosa!Ten stanowczy kształt małżowin usznych!Bosman kupił był najpierw dużą mapę, co morzePrzedstawiała, a lądu — ni śladu;Rad był każdy z załogi, ze sens dostrzec w tym możeJuż po pięciu godzinach wykładu.„Jaki wniosek wynika z faktu, ze spod RównikaTrudno dostrzec Biegun jako taki?” —Pytał Bosman słuchaczy; na to chór ich prostaczy:„Ze to tylko Umowne są Znaki!”I aż w dłonie klaskali— „Mapy w tej czy w tej skaliZawsze mylą: tu cypel, tam wyspa,Tam znów parę atoli — nasza mapa atoliJest najlepsza, bo pusta i czysta!”Było to czarujące; lecz mijały miesiące —Statek trząsł się od szeptów i sprzeczek;Bosman czas zbyt już długi trudną sztukę żeglugiUtożsamiał z dzwonieniem w dzwoneczek.Gdy wydawał komendy, były w nich jawne błędy,Chociaż grzmiał jak zakrystian w zakrystii:„Trochę w lewo sterbortem, cała naprzód bakbortem!”Cóż mógł sternik jęknąć prócz „Sapristi!…”?Raz pomylił dziób z rufą i tłumaczył: „W klimacieTropikalnym — to częsty fenomen:Statek, jak mówią, ‘snarknął’; co to znaczy, pytacie?Jedno pewne: jest to jakiś omen.”Głównym zaś niedostatkiem było to, ze się statkiemNie dawało wręcz płynąć, ponieważGdy wiatr zawiał z ukosa, Bosman wzywał matrosa’,Maszty rąb i opierać się me waz!”Lecz wyrwani z łap fali, w końcu wylądowaliZ całym kramem aktówek i waliz,Niezbyt wprawdzie czupurni: pejzaż urwisk i turniNie zachęcał do bliższych analiz.Bosman, czując markotność — czuły był jak antena! —By wróciła otucha wesoła,Opowiedział anegdot parę z życia M.Twaina,M.Anioła oraz G.B.Shawa.Nalał grogu po stopce, wzrokiem musnął fal grzywy,Rzekł załodze, by siadła na plaży,I nikt nie mógł nie przyznać, że miał wygląd nobliwy,Gdy przemawiał do grona żeglarzy.„Przyjaciele, Rzymianie, hej, użyczcie mi uszu!”(Wiedział, ze im cytaty nie obce;Jakoż tłumek natychmiast nabrał znów animuszu,A on nalał im znowu po stopce.)„Długie trwała miesiące, długie trwała tygodnie(Miesiąc ma tych ostatnich aż cztery)Droga; ale — choć trudno myśleć o tym pogodnie —Nie dopadliśmy Snarka–przechery!Wiele trwała tygodni, wiele dni trwała droga(Tydzień liczy dni siedem dokładnie),Lecz ryj Snarka, ta wizja upragniona i błoga,W dalszym ciągu tkwi w mule gdzieś na dnie!Dziś każdego więc zucha wzywam: niechaj wysłuchaI w pamięci wpisze zakamarkiWykład mój (po raz setny go powtarzam, bo świetny):‘Po Czym Poznać Autentyczne Snarki?’Pięć jest cech, które w każdym Snarku znajdziesz w komplecie:Pierwsza — smak, niezbyt słony, lecz ostry,Trochę tez przydymiony, jak dźwięk grany na flecie,Lub szeptane w krypcie paternostry.Druga: zwyczaj wstawania późno, zwłaszcza we wtorki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl