do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prawda?- Zgoda.- A więc.W jaki sposób młodzi ludzie wiążą się z mistrzem? Jak wygląda ten proces? Po pierwsze - młody człowiek jest przyjazny, pomaga starszej osobie, wykonuje niezbędne prace.Po drugie - staje się atrakcyjny dla starszej osoby - naśladuje jej zachowania i gusty.Po trzecie, znakomicie potrafi wyręczyć swojego mistrza.- No, dobrze - stwierdził Sanders.- Ale co to ma wspólnego z operacją plastyczną?- Czy pamiętasz, kiedy przyszedłeś do DigiComu w Cupertino?- Tak, pamiętam.- Przeszedłeś z DEC.W 1980?- Tak.- W DEC codziennie chodziłeś w garniturze i krawacie.Ale kiedy przeszedłeś do DigiComu, zauważyłeś, że Garvin nosi dżinsy.I wkrótce sam nosiłeś dżinsy.- Jasne.Taki był styl firmy.- Garvin lubił Giantsów.W związku z czym zacząłeś chodzić na mecze do Candlestick Park.- Przecież był szefem, na litość boską.- Garvin lubił też golfa.A więc zacząłeś w niego grać, chociaż nie cierpiałeś tego.Pamiętam, jak narzekałeś, że nienawidzisz ganiania tej głupiej białej piłeczki.- Słuchaj, ale nie zrobiłem sobie operacji plastycznej, żeby wyglądać jak jego dzieciak.- Ponieważ nie musiałeś, Tom - oznajmił Dorfman.Machnął z irytacją rękami.- Nie widzisz tego? Garvin lubił agresywnych, ostrych młodych ludzi, którzy piją piwo, klną i uganiają się za kobietami.I wtedy zachowywałeś się dokładnie w taki sposób.- Byłem młody.A tak zachowują się młodzi mężczyźni.- Nie, Tom.Właśnie Garvin lubił, aby tak zachowywali się młodzi mężczyźni.- Dorfman pokręcił głową.- Pewnych faktów po prostu sobie nie uświadamiamy.Wzajemnego pociągu również, Tom.Przy czym nie uważam, aby istotna była tu kwestia płci.Jeżeli twój mistrz jest mężczyzną, zachowujesz się jak jego syn, brat lub ojciec.Albo możesz zachowywać się podobnie jak on sam, kiedy był w twoim wieku - możesz przypominać mu po prostu jego samego.Prawda? Tak, widzę, że wreszcie wszystko pojąłeś.Cieszę się z tego.Ale jeśli chodzi o kobiety, wszystko wygląda inaczej.Trzeba być jego córką, kochanką albo żoną.Albo może siostrą.Zależy od konkretnych okoliczności.Sanders zmarszczył brwi.- Obserwuję teraz z ciekawością mężczyzn pracujących pod kierownictwem kobiet.Najczęściej nie potrafią ułożyć sobie odpowiednich stosunków, ponieważ nie wiedzą, w jaki sposób zachować się, będąc podwładnym kobiety.W każdym razie nie czują się dobrze w tej roli.Ale niekiedy mężczyźni łatwiej odnajdują swoją właściwą rolę.Stają się posłusznym synem, kochankiem lub mężem.I jeżeli dobrze ją odgrywają, kobiety w przedsiębiorstwie zaczynają się złościć, ponieważ nie są w stanie rywalizować z synem, kochankiem lub mężem.I wtedy uważają, że mężczyzna ma przewagę.Sanders milczał.- Rozumiesz? - zapytał Dorfman.- Chcesz powiedzieć, że to działa w obie strony.- Tak, Tom.I jest nieuniknione.Tak wygląda ten proces.- Daj spokój, Maks.Nie ma w tym nic nieuniknionego.Gdy zginęła córka Garvina, była to osobista tragedia.Meredith po prostu wykorzystała jego przygnębienie.- Przestań! - powiedział Dorfman z irytacją.- Czyżbyś chciał zmienić naturę ludzką? Zawsze zdarzają się tragedie.I zawsze inni ten fakt wykorzystują.Nic nowego pod słońcem.Meredith jest inteligentna.Przyjemnie pomyśleć, że tak inteligentna, pomysłowa kobieta może być również piękna.Jest darem od Boga.Jest cudowna.Na tym polega twój problem, Tom.- Co to ma wspólnego.- I zamiast rozwiązywać swój problem, tracisz czas na te.bzdury.- Oddał mu kserokopie.- Nie mają żadnego znaczenia, Tom.- Maks, czy mógłbyś.- Nigdy nie byłeś dobrym graczem na rzecz firmy, Tom.Nie na tym polega twoja wartość.Tkwi w czymś innym.Potrafisz znakomicie zająć się problemem technicznym, przeżuć go, zaangażować techników, zachęcać ich, naciskać na nich i wreszcie doprowadzić do rozwiązania zadania.Potrafisz doskonale wykonać swoją pracę.Mam rację?Sanders skinął głową.- A teraz rezygnujesz ze swoich atutów na rzecz gry, której zasad nie rozumiesz.- Co chcesz mi dać do zrozumienia?- Uważasz, że grożąc pozwem, wywierasz nacisk na nią i na firmę.A w gruncie rzeczy idziesz im na rękę.Pozwoliłeś jej określić reguły tej partii, Tom.- Musiałem coś zrobić.Złamała prawo.- Złamała prawo - jęknął sarkastycznie Dorfman, przedrzeźniając go.- Ojej, ojej! A ty jesteś taki bezbronny.Strasznie mi cię żal.- To nie takie proste.Ma odpowiednie znajomości.I poważnych protektorów.- Doprawdy? Ale każdy, kto pracuje na szczeblu zarządzania, ma poważnych protektorów, jak również poważnych wrogów.I Meredith posiada ich wystarczająco dużo.- Mówię ci, Maks - rzekł Sanders.- Ona jest niebezpieczna.Podobna do tych ludzi z MBA, skoncentrowanych na tworzeniu własnego image’u.Wszystko jest kreacją, pod którą nie kryje się żadna treść.- “Jak - przytaknął Dorfman, kiwając z aprobatą głową.- Podobrił! jak wielu dzisiejszych młodych, dysponujących władzą.Bardzo utalentowani w tym kierunku.Znakomicie manipulujący rzeczywistością.Fascynujący nurt.- Nie uważam, aby posiadała kompetencje pozwalające jej kierować działami technicznymi.«*- I co z tego, jeżeli nawet masz rację? - warknął Dorfman.- Jaką ci to sprawia różnicę? Jeżeli jest niekompetentna, Garvin po jakimś czasie zda sobie z tego sprawę i ją zamieni.Ale zanim tak się stanie, ciebie już dawno nie będzie.Ponieważ przegrasz z nią, Tom.Jest lepsza w rozgrywkach kadrowych niż ty.Zawsze taka była.Sanders skinął głową.- Jest bezwzględna.- Bezwzględna.Bzdura.Ma talent.Instynkt.A tobie go brakuje.Utracisz wszystko, jeżeli dalej będziesz postępował w ten sposób.I zasłużysz sobie na ten los, ponieważ zachowujesz się jak idiota.Sanders milczał przez chwilę.- Co w takim razie radzisz mi zrobić? - zapytał po chwili.- Ach.A więc teraz chcesz rady?- Tak.- Doprawdy? - Uśmiechnął się.- Raczej wątpię.- Tak, Maks.Chcę.- W porządku.Oto moja propozycja.Wracaj, przeproś Meredith, przeproś Garvina i zabierz się do roboty.- Nie mogę.- W takim razie nie chcesz mojej rady.- Nie mogę, Maks.- Jesteś zbyt dumny?- Nie, ale [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl