do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Fakt, ¿e skoncentrowali siê wy³¹cznie na rycerzu Jedi i kimœ, kto potencjalniemo¿e nim zostaæ, oznacza, i¿ nie chodzi im wy³¹cznie o informacje.Gdzie mia³ymiejsce te dwa ataki?- Pierwszy na Bimmisaari, a drugi na planecie Bpfassh.Przemytnik pokiwa³g³ow¹.- Mamy na Bpfassh swojego cz³owieka; mo¿e on zdo³a siê czegoœ dowiedzieæ opoczynaniach Imperium.Ale obawiam siê, ¿e do tego czasu bêdziesz musia³pozostaæ naszym goœciem.Zabrzmia³o to jak po¿egnanie.- Zanim pójdê, chcia³bym ci jeszcze o czymœ przypo­mnieæ - odezwa³ siê Luke.-Niezale¿nie od tego, co stanie siê ze mn¹ lub z Lei¹, Imperium i tak jestskazane na zag³adê.W Nowej Republice jest teraz wiêcej planet ni¿ podpanowa­niem Imperium i ta ró¿nica wci¹¿ siê zwiêksza.W koñcu zwy­ciê¿ymy si³¹samych liczb.- Imperator u¿ywa³ tych samych argumentów, mówi¹c o Rebelii - zauwa¿y³ironicznie Karrde.- A jednak w tym w³aœnie problem.Jeœli nie wydam ciêImperium, szybko siê za to na mnie zemszcz¹; ale z kolei w d³u¿szejperspektywie wiêksze szansê na zwyciêstwo ma Nowa Republika.- Ale tylko pod warunkiem, ¿e on i jego siostra bêd¹ pro­wadziæ Mon Mothmê zarêkê - wtr¹ci³a Mara z pogard¹.- A jeœli nie.- A jeœli nie, to wynik tych zmagañ nie jest ju¿ tak oczy­wisty - przyzna³przemytnik.- Tak czy inaczej, Skywalker, dziêkujê za przybycie.Mam nadziejê,¿e zdo³amy podj¹æ de­cyzjê w stosunkowo krótkim czasie.- Jeœli o mnie chodzi, nie musicie siê spieszyæ - oznaj­mi³ Luke.- Taplaneta wydaje siê na tyle przyjemna, ¿e mogê tu spêdziæ kilka dni.- Nie daj siê zwieœæ pozorom - przestrzeg³ go Karr­de.- Moje dwa vornskrymaj¹ w lesie wielu krewniaków, którzy bynajmniej nie s¹ oswojeni.- Rozumiem - stwierdzi³ Skywalker.Chocia¿.Gdyby móg³ siê wyrwaæ z bazyKarrde'a i uwolniæ od tych dziwnych wp³ywów, które zak³Ã³ca³y jego zmys³y.- Nie licz te¿ na to, ¿e pomog¹ ci twoje umiejêtnoœci ry­cerza Jedi - doda³mê¿czyzna niemal od niechcenia.- W lesie bêdziesz tak samo bezbronny.A nawetjeszcze bar­dziej.- Spojrza³ na góruj¹ce nad nimi drzewo.- Przecie¿ jest tamw koñcu wiêcej isalamirów ni¿ tu.- Isalamirów? - Luke pod¹¿y³ za jego wzrokiem i dopie­ro teraz zauwa¿y³niewielkie, szarobr¹zowe stworzenie, wi­sz¹ce na ga³êzi tu¿ nad g³ow¹ Karrde'a.- Co to takiego?- To jest w³aœnie przyczyna tego, ¿e zosta³eœ tam, gdzie ciê po³o¿yliœmy -wyjaœni³ przemytnik.- Te zwierzêta maj¹ niezwyk³¹ umiejêtnoœæ: odpychaj¹ Moc.Tworz¹ jakby pêcherze, gdzie Mocy po prostu nie ma.- Nigdy o nich nie s³ysza³em - stwierdzi³ Luke, zasta­nawiaj¹c siêjednoczeœnie, czy to, co powiedzia³ Karrde, jest prawd¹.Ani Yoda, ani Bennigdy o czymœ takim nie wspomi­nali.- Niewielu ludzi o nich wie - przyzna³ mê¿czyzna.- A w przesz³oœci wiêkszoœæz tych, którzy wiedzieli, wola³a trzymaæ to w tajemnicy.Rycerze Jedi ze StarejRepubliki z wiadomych wzglêdów unikali tej planety i w³aœnie dlatego mia³o tuswoje bazy sporo grup przemytniczych.Kiedy Impe­rator zniszczy³ Jedi,wiêkszoœæ przemytników zwinê³a swoje manatki i wyjecha³a, chc¹c byæ bli¿ejrynków zbytu.A teraz, kiedy Jedi znów siê odradzaj¹.- skin¹³ g³ow¹ w stronêLu­ke'a -.mo¿e niektórzy z nich znów tu powróc¹.Chocia¿ zaryzkujêstwierdzenie, ¿e wiêkszoœci nie bêdzie siê to podobaæ.Skywalker obejrza³ siê na drzewo.Teraz, kiedy ju¿ wie­dzia³, czego szukaæ,wypatrzy³ jeszcze kilka isalamirów owi­niêtych wokó³ ró¿nych konarów i ga³êzi.- Dlaczego uwa¿asz, ¿e to w³aœnie isalamiry, a nie coœ in­nego, zak³Ã³caj¹dzia³anie Mocy?- Czêœciowo to kwestia miejscowej legendy - odpar³ Karrde.- Ale g³Ã³wnie fakt,¿e stoisz tu i ze mn¹ rozmawiasz.Bo jak¿e inaczej móg³by ktoœ bardzozdenerwowany, z broni¹ og³uszaj¹c¹ w rêku, podejœæ od ty³u do rycerza Jedica³kowi­cie nie zauwa¿ony?Luke obrzuci³ go szybkim spojrzeniem; to by³ ten brakuj¹­cy kawa³ek uk³adanki.- Mieliœcie isalamiry na pok³adzie “Szalonego Karr­de'a”?- Tak - potwierdzi³ przemytnik.- Mówi¹c szczerze, przez czysty przypadek.No.- zerkn¹³ na Marê - mo¿e niezupe³nie przypadkiem.Skywalker jeszcze raz przyjrza³ siê isalamirowi nad g³ow¹ Karrde'a.- Jak daleko rozci¹ga siê taki pêcherz?- W¹tpiê, by ktokolwiek to wiedzia³ - wyzna³ mê¿czy­zna.- Legenda g³osi, ¿epojedynczy Isalamir mo¿e tworzyæ pêcherze o œrednicy od jednego do dziesiêciumetrów, ale jeœli jest ich wiêcej, to obszar odzia³ywania tak¿e jest wiêkszy.Do­myœlam siê, ¿e nastêpuje wtedy swoiste wzmocnienie.Mo¿e przed wyjazdembêdziesz tak mi³y i zgodzisz siê wzi¹æ udzia³ w kilku eksperymentach zisalamirami?- Byæ mo¿e - odpar³ Luke.- To jednak w du¿ej mie­rze zale¿y od tego, dok¹dbêdê wyje¿d¿a³.- Zapewne - przyzna³ Karrde.- No, domyœlam siê, ¿e chcia³byœ siê umyæ.Maszna sobie ten sam strój ju¿ od kilku dni.Czy wzi¹³eœ ze sob¹ jakieœ ubranie nazmianê?- W luku baga¿owym mojego myœliwca jest ma³a wali­zeczka - odpar³ Skywalker.-A przy okazji dziêkujê, ¿e go tu sprowadzi³eœ.- Staram siê nigdy nie marnowaæ niczego, co mog³oby siê kiedykolwiek przydaæ -stwierdzi³ przemytnik.- Przy­œlê ci twoje rzeczy, jak tylko moiwspó³pracownicy siê upew­ni¹, ¿e nie ma tam ¿adnej broni czy czegoœ podobnego.- Uœmiechn¹³ siê nieznacznie.- W¹tpiê, by rycerz Jedi zaprz¹­ta³ sobie g³owêtakimi rzeczami, ale wolê niczego nie zanied­baæ.Dobranoc, Skywalker.Mara znowu wziê³a do rêki swój ma³y blaster.- ChodŸ! - rzuci³a, wymachuj¹c przy tym broni¹.- Zaproponujê ci jeszcze jedno rozwi¹zanie - powie­dzia³ Luke, wstaj¹c zkrzes³a [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl