[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W ich wnêtrzu znajdowa³y siê instrumenty muzyczne, maleñkie, leczdoskonale wykoñczone i brzmi¹ce piêknymi tonami.Zaraz te¿ w jednym k¹ciealtany kilku m³odych Tuków i Brandybucków, przekonanych, ¿e wujaszek Bilboskoñczy³ mowê (skoro najoczywiœciej powiedzia³ ju¿ wszystko, co nale¿a³o),zorganizowa³o b³yskawicznie orkiestrê i zagra³o weso³¹ melodiê taneczn¹.Ma³yEverard Tuk i ma³a Melilota Brandybuck wskoczyli na stó³, ¿eby wykonaæhopkê-galopkê, taniec ³adny, lecz nieco zbyt skoczny.Bilbo wszak¿e nie skoñczy³ jeszcze.Wyrwawszy z r¹k stoj¹cego obok m³odzieñcaróg, zad¹³ trzykrotnie i g³oœno.Zgie³k ucich³.- Nie bêdê was nudzi³ d³ugo! - zawo³a³ Bilbo.Ca³e zgromadzenie przyjê³o tes³owa wiwatami.- Wezwa³em was wszystkich tutaj nie bez przyczyny! - Powiedzia³to z takim naciskiem, ¿e nikt nie opar³ siê wra¿eniu.Zaleg³a niemal doskona³acisza, a ten czy ów spoœród Tuków zastrzyg³ uszami.- S¹ nawet trzy przyczyny! Po pierwsze, chcê wam oœwiadczyæ, ¿e bardzo waswszystkich lubiê i ¿e sto jedenaœcie lat wydaje mi siê okresem zbyt krótkim, bynacieszyæ siê ¿yciem w towarzystwie tak znakomitych i mi³ych hobbitów.-(Burzliwy entuzjazm).- Ani po³owy spoœród was nie znam nawet do po³owy takdobrze, jak bym pragn¹³; a mniej ni¿ po³owê z was lubiê o po³owê mniej, ni¿zas³ugujecie.- To zabrzmia³o niespodziewanie i zawile.Tu i ówdzie ktoœklasn¹³, lecz wiêkszoœæ s³uchaczy g³owi³a siê, co mo¿e znaczyæ to powiedzenie iczy nale¿y je rozumieæ jako komplement.- Po drugie, wezwa³em was, ¿eby uczciæ swoje urodziny! - Znów buchnê³y oklaski.- Powinienem w³aœciwie wyraziæ siê inaczej: nasze urodziny.Oczywiœcie, boprzecie¿ obchodzi równie¿ urodziny mój spadkobierca i siostrzeniec, Frodo.Dzisiaj osi¹ga pe³noletnoœæ i obejmuje spadek.- Starsi przyklasnêli doœæch³odno, m³odzi wrzasnêli g³oœno: „Frodo! Frodo! Brawo, stary!” Bagginsowie zSackville skrzywili siê rozwa¿aj¹c, co mia³ na myœli Bilbo mówi¹c: „obejmujespadek”.- Obaj razem mamy sto czterdzieœci cztery lata.Was tak¿e zgromadzi³em w tejznamiennej liczbie: ca³y gros, jeœli wolno siê tak wyraziæ.Nie by³o braw.Bilbo siê oœmiesza³! Niektórzy goœcie, a przede wszystkimBagginsowie z Sackville poczuli siê dotkniêci, podejrzewaj¹c, ¿e zaproszono ichwy³¹cznie dla uzupe³nienia liczby, jak dopakowuje siê towar do paczki.„Gros!Coœ podobnego! Ordynarny dowcip!”- Dzisiaj tak¿e, jeœli pozwolicie mi wspomnieæ stare dzieje, przypada rocznicamojego wyl¹dowania w beczce w Esgaroth, nad D³ugim Jeziorem.Prawdê mówi¹c, niepamiêta³em wtedy nawet o swoich urodzinach.Koñczy³em piêædziesi¹t jeden lat, aw tym wieku urodziny nie wydaj¹ siê jeszcze wa¿ne.Mimo to odby³a siê wspania³auczta, chocia¿ mia³em taki okropny katar, ¿e na toasty ledwie zdo³a³emodpowiedzieæ: „DŸkuje badzo!” Dziœ mogê powtórzyæ tê odpowiedŸ poprawniej:Dziêkujê wam bardzo serdecznie za przybycie na tê skromn¹ uroczystoœæ.Goœcizdj¹³ strach, ¿e teraz nie unikn¹ pieœni lub wiersza; zaczyna³o ich toprzemówienie ju¿ nudziæ.Czemu Bilbo wreszcie nie zakoñczy i nie da im wypiæswego zdrowia? Ale Bilbo nie zaœpiewa³ ani nie zadeklamowa³.Zrobi³ natomiastma³¹ pauzê.- Po trzecie i ostatnie - rzek³ - pragnê z³o¿yæ wam pewne oœwiadczenie.-Wyg³osi³ te s³owa tak donoœnie i niespodzianie, ¿e wszyscy - a przynajmniej ci,którzy jeszcze byli do tego zdolni - wyprostowali siê i skupili.- Z ¿alemoznajmiam, ¿e chocia¿, jak ju¿ powiedzia³em, sto jedenaœcie lat to za ma³o, bysiê waszym towarzystwem nacieszyæ, dziœ nadszed³ kres.Odchodzê.Z t¹ chwil¹porzucam was.¯egnam!Zeskoczy³ z krzes³a i znikn¹³.Rozb³ys³o oœlepiaj¹ce œwiat³o, goœcie zmru¿ylioczy, a kiedy je znów otwarli, Bilba nie by³o wœród nich.Stu czterdziestuczterech hobbitów oniemia³o i os³upia³o.Stary Odo Proudfoot zdj¹³ nogi zesto³u i tupn¹³.Na chwilê znów zaleg³a g³ucha cisza, a potem nagle Bagginsowie,Boffinowie, Tukowie, Brandybuckowie, Grubbowie, Czubbowie, Burrowsowie,Bolgerowie, Bracegirdle’owie, Brockhouse’owie, Goodbody’owie, Hornblowerowie iProudfootowie zaczerpn¹wszy tchu w p³uca zagadali wszyscy naraz.Jednomyœlnie uchwalono, ¿e dowcip Bilba by³ w jak najgorszym guœcie i ¿egoœciom nale¿y siê jeszcze trochê jedzenia i picia, by mogli przyjœæ do siebiepo doznanym przykrym wstrz¹sie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]