[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chciabym wiedzie, skd mamy bra te dobra dowysyania.- Mamy napada - przypomnia Pawe.- Kogo, cile biorc?Bandziorów, zodziei i aferzystów.- Bo zauwa, e tylko oni maj dolary gotówk.Marcin si nieco oywi i przesta wyglda tak, jakby to samobójstwo ju dawnopopeni.Napad na bandziora rzecz przyjemna.A po paru tygodniach bdzie nas szukacaa milicja w kraju?- W tym rzecz, e nikt nas nie bdzie szuka.Nikt 7.poszkodowanych niedoniesie o napadach adnej milicji.Bo co? Kadego po gardzioku.?- Gupi jeste! - prychna Baka.- Mowy nie ma o adnej mokrej robocie!Suchaj, co on mówi, i nie przerywaj starszym!Donat cay czas zachowywa filozoficzny spokój.- Wszystko polega na tym, kto bdzie poszkodowany -podj.- Myl logicznie.Bogaci handlarze z czarnego rynku, ewentualnie prywaciarze, którzy robi ciemneinteresy, bo naley wybiera wycznie takich.I dolary, 1 pienidze majnielegalnie.aden z nich nie poleci z ozorem na milicj, kady bdzie wolasiedzie cicho215i uprawia proceder dalej.Do tej forsy aden si nawet nie przyzna.- No owszem - zgodzi si Marcin.- ródeko wydaje si nieze.Jak ichkrzywdzi? Metod perswazji?- Raczej metod wama i zaskoczenia.Szczegóy di uzgodnienia zalenie odsytuacji.- Dobra.A co potem?- Potem si to wysya.- Jak?- Poczt - wtrcia z satysfakcj Baka.- Tak jak, mówia Joanna, pamitacie?Napycha si tym adnie ludowe przedmioty, róne jaki i inne takie i wysya doSzwecji, jako nadawc piszc na wszelki wypadek byle kogo.Najlepiej jakiefikcyjne osoby.- A w Szwecji co?- Nie wymagaj za wiele.Co w Szwecji, to wanie jeszcze nie wiemy.Tu sipowinna zacz twoja rola.- A! - powiedzia Marcin z wyran ulg.- Zacz, mówisz? A ju mylaem, eprzyjdzie mi wzi bezporedni udzia w napadach.Nie mam wprawy.Nie mamgazrur-ki.Jak ma wyglda ta moja rola?- Masz tam przecie znajomych, nie? Potrzebny jest kto zaufany, kto bywyjmowa t fors z Jaków i wpaca na jakie konto.Masz takiego?- Mam - powiedzia Marcin po namyle.- Ale nie w Szwecji, tylko w Norwegii.- Wszystko jedno.Kto to jest?- Jeden taki.Lubi oryginalne wydarzenia.Ale czekajcie no, w razie czego.Cinadawcy tutaj mog by fikcyjni, w porzdku.Ale co bdzie, jeli w raziewpadki kto dotrze do adresata? Wszystko si wyda i zamiast odzyska znaczki,posiedzimy za niewinno.Milczcy dotd Pawe poruszy si niespokojnie.- No wanie - powiedzia.- Bo to nie bdzie dobrze.Jak nas, nie daj Boe,zapi w poowie drogi, nikt nam nie216uwierzy, e chodzi o znaczki.Poza tym, ja uwaam, e fakt przestpstwa trzebajako zrekompensowa.Popeniamy je przecie.- Ale odzyskujemy majtek narodowy! To si równoway!- Równoway, ale to wanie za mao.Co z tego musi by, jaka korzy.Mam namyli skarb pastwa.Uwaam, e cz tych dolarów z czarnego rynku powinnaprzej bezporednio do skarbu pastwa.Dopiero wtedy bd mia spokojnesumienie.- Uwaasz, e to mao, e na skarb pastwa przejd takie znaczki? - spytaaBaka z uraz.- Te znaczki to nie nasza zasuga.Nie od nas.Jak by wam to wytumaczy.Krótko mówic, uwaam, e naley wysya na skarb pastwa jaki procent z tychnapadów.Sukcesywnie.Popeniamy przestpstwo, bo musimy, ale przynajmniejskarb pastwa co z tego ma.Po namyle wszyscy zgodzili si z jego punktem widzenia.Odszkodowanie dlakrzywdzonego przestpstwem pastwa wydawao si ze wszech miar suszne, pozatym, przy okazji, osabiao ewentualne podejrzenia, e dziaaj wycznie dlawasnej korzyci.Jako godziw cz przyjto 20 procent.- Zaczynam si czu jak szlachetny filantrop - stwierdzi Marcin jadowicie.-Wracajc do tematu, co w tej Szwecji?- Wysya mu na poste restante.? -- zaproponowaa niepewnie Baka.- Na nic.Zapamitaj tego, co odbiera przesyki.- To moe róne poczty, róne miasta?.Donat z powtpiewaniem krci gow.- Zainteresuj si przesykami, które cigle id na poste restante - mrukn.-Lepiej byoby na róne nazwiska.Do znajomych tego faceta.- Jeszcze inaczej - przerwa Marcin w nagym na-217tchnieniu.- Nawet do obcych ludzi.Ja znam troch t Szwecj, wyobracie tosobie.Do obcych ludzi dzwoni facet, mówi, e nazywa si Hans Jensen czy copodobnego, e przyjdzie dla niego paczka do nich, bo jego znajomy pomyliadres, e bardzo przeprasza i niech mu odel na poste restante na tego JensaHansena.- Hansa Jensena - sprostowa Pawe.- Wszystko jedno.A on zwróci koszty przesyki.Ewentualnie czasem si zgosiosobicie.Tam tych Jensenów i Hansenów jak psów, nikt si nie poapie.Zaómy, e zapi nam tu faszerowany piernacik, dotr do jednej czy dwóchosób, osoby zawiadcz, e wysay na poste restante dla Hansa Jensena, któregow yciu na oczy nie widziay i ju acuszek si urywa.Na poczcie mogzapamita tego, co odbiera.Powiedz, e mody, wysoki, kudaty i brodaty.Wystarczy, e zaoy na t okazj oranowy abocik z koronki i ju wszyscyzauwa tylko abocik, a gby nikt nie zapamita.- Bardzo dobrze - pochwali Donat.- Sam diabe za nim nie trafi.- Ty masz jednak przestpcze skonnoci! - powiedziaa Baka z podziwem.- Mam - przywiadczy Marcin zgryliwie.- Objawi si we mnie ukryty talent.Tylko ciekaw jestem, jak ja mam o tym wszystkim zawiadomi tego mojego kumpla.Wyoy mu przez telefon?- Zwariowae zgorszya si Baka.- Eeee - powiedzia Pawe.- To ju lepiej ogo w prasie.- Listownie - mrukn Donat,- Listownie mona - zgodzi si Marcin.- Chocia lepiej byoby osobicie, bowtpi, czy mi si uda sprecyzowa te wszystkie komplikacje w obcym jzyku.Alemog spróbowa.- List przeczytaj - zaprotestowaa Baka.- Kto?- No te tam jakie kontrole.Cenzura.Marcin wzruszy ramionami.- Mam liczne dowody na to, e zagranicznych listów adna cenzura nie czyta.Korespondencj przyzwoitych ludzi nikt si nie interesuje, a na razie jeszczejestemy przyzwoitymi ludmi.Telepatia odpada, nie czuj si na siach.Maszjakie inne propozycje?- A jak ci wezm za kogo innego i przeczytaj przez pomyk?- Czekajcie - wtrci Donat.- Strzeonego pan Bóg strzee.adnych ryzykownychczynów, diabli wiedz, co si moe przytrafi.List naley przesa przezjakiego marynarza.- Mona wiedzie, skd go wzi? Osobicie nie znam adnego.- W winoujciu marynarzy jak mrówków - mrukn zachcajco Pawe.- Znakomicie! - ucieszy si Marcin - Zaraz jad do winoujcia, Konieclistopada, akurat pora na miy urlopik nad morsk toni.- Akurat pora na marynarzy, ty frajerze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]