[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz tylko po¿yczliwoœci Waæpana, któr¹ mi w drodze z Zamoœcia okazywa³eœ, œmiem siê tegospodziewaæ, ¿e mnie w nieszczêœciu nie zaniechasz.Jestem w partii panaBillewicza, miecznika rosieñskiego, który mi przytu³ek da³, bom jego krewn¹,pannê Billewiczównê, z niewoli tauro¿añskiej wyprowadzi³a.I jego, i nas obieoblega zewsz¹d nieprzyjaciel, a mianowicie Szwedzi i niejaki pan Sakowicz,przed którego grzeszn¹ natarczywoœci¹ musia³am uciekaæ i w obozie szukaæschronienia.Wiem, ¿eœ mnie Waæpan nie lubi³, choæ Bóg widzi, nic ci nieuczyni³am z³ego, a ¿yczy³am i ¿yczê zawsze z ca³ego serca.Ale i nie lubi¹cocal biedn¹ sierotê ze srogich r¹k nieprzyjacielskich.Bóg zasiê wynagrodzi cito stokrotnie i ja bêdê siê modliæ za Waæpana, którego dziœ jeno dobrymopiekunem, potem zaœ zbawc¹ moim bêdê nazywa³a do œmierci.”Gdy wys³añcy opuszczali ju¿ obóz, Anusia bacz¹c.na jakie niebezpieczeñstwasiê nara¿aj¹, zlêk³a siê o nich i koniecznie zatrzymaæ ich pragnê³a.Nawet ze³zami w oczach poczê³a prosiæ miecznika, ¿eby im jechaæ nie pozwoli³, bo listyi ch³opi mog¹ zanieœæ, ch³opom zaœ i przedostaæ siê bêdzie ³atwiej.Lecz Braun i Jurko Billewicz uparli siê tak, ¿e ¿adne przedstawienia niepomog³y.Jeden i drugi chcieli siê w gotowoœci do us³ug przesadziæ, ¿aden zaœnie przewidywa³, co go czeka.Albowiem w tydzieñ póŸniej Braun wpad³ w rêce Sakowicza, który kaza³ go zeskóry obedrzeæ, biedny zaœ Jurko zosta³ zastrzelony za Poniewie¿em, w ucieczceprzed podjazdem szwedzkim.Oba listy wpad³y w rêce nieprzyjació³
[ Pobierz całość w formacie PDF ]