do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Sam rzuci³ s³uchawkê nawide³ki i odwróci³ siê do Jennifer.- Mamy powa¿ny problem - powiedzia³chwytaj¹c j¹ za ramiona.- Czy zaufasz mi, bior¹c pod uwagê nasze niemaltelepatyczne porozumienie? - Uczuciowo czy intelektualnie? - zapyta³a zpow¹tpiewaniem znakomita pani adwokat.-• Te dwa aspekty s¹ nieroz³¹czne.Mo¿emy straciæ ty³ki, ale tak¿e g³owy.PóŸniej ci to wyjaœniê.- Wspomnia³eœcoœ o tym, ¿e powinniœmy st¹d znikn¹æ, wiêc na co czekamy? - Musimy zabraæ mamêi kuzynkê Córê.- W takim razie, jak to siê mówi w indiañskich legendach: mknijm niczympó³nocny wiatr, zanim blade twarze zjawi¹ siê ze swoimi grzmi¹cymi kijami! -Mój Bo¿e, to cudowne! - Przypuszczam, ¿e poinformuje pan o tym Waszyngton.A teraz wracajmy doustaleñ taktycznych, panie dowódco.Bez w¹tpienia zna pan cel, do którego d¹¿ê.Jaki jest pañski cel? - Taki sam jak pañski, generale.Ma³ej grupie naiwnych i³atwowiernych mieszkañców Stanów Zjednoczonych wyrz¹dzono w przesz³oœciogromn¹, niewybaczaln¹ krzywdê, wiêc wydaje siê zupe³nie oczywiste, ¿e naróddysponuj¹cy tak wielkimi bogactwami powinien ! j¹ jak najprêdzej naprawiæ.Jak siê to panu podoba, generale? - Trafi³eœ w sam œrodek tarczy, ¿o³nierzu! -Byæ mo¿e nie wie pan, ¿e kilku cz³onków S¹du Najwy¿szego uzna³o pozewprzedstawiony przez pañskiego adwokata za bardzo przekonuj¹cy.Nie jest to zpewnoœci¹ ustabilizowana wiêkszoœæ, ale ziarno zosta³o zasiane.- Wiedzia³em! -wykrzykn¹³ tryumfalnie Hawkins.- Gdyby tak nie by³o, nie zaprzêgliby do robotyGoldfarba, którego zreszt¹ te¿ szkoli³em, niech mnie kule bij¹! - Pan znaHymiego Huragana?- Œwietny cz³owiek, silny jak s³oñ i ma ³eb niczym wyk³adowca na uniwersytecie.- - On naprawdê wyk³ada³ na uniwersytecie.- A nie mówi³em?- Tak, tak, oczywiœcie.Jednak w zwi¹zku z delikatn¹ sytuacj¹ wokó³ DowództwaStrategicznych Si³ Powietrznych oraz ze wzglêdu 279 na interesy bezpieczeñstwanarodowego S¹d Najwy¿szy poda treœæ pozwu do publicznej wiadomoœci dopiero zaosiem dni, a dzieñ przedtem pan oraz pañski adwokat musicie stawiæ siê nazamkniêtym posiedzeniu S¹du w celu z³o¿enia ustnych wyjaœnieñ.Dopiero wtedybêd¹ mogli zaj¹æ siê oficjalnie t¹ spraw¹.- Jestem na to przygotowany, dowódcoY.Przygotowywa³em siê do tego prawie od roku! Nie mam nic do ukrycia.Wystêpujê w s³usznej sprawie.- Czego nie da siê powiedzieæ o Pentagonie,Si³ach Powietrznych, a szczególnie o dostawcach sprzêtu wojskowego.Oni chc¹dobraæ siê panu do dupy, generale.Do pañskiej martwej dupy.- Je¿eli poziomwyszkolenia tego oddzia³u, który przys³ali za mn¹ do Bostonu, jest taki sam jakinnych, które maj¹ do swojej dyspozycji, to nie zawaham siê wkroczyæ do gmachuS¹du Najwy¿szego w paradnym stroju Indian Wopotami.- Jezus, Maria! To podobnobyli ich najlepsi ludzie.Jest jeszcze tylko jeden oddzia³, który mo¿e siê znimi równaæ.Nazywaj¹ ich Paskudn¹ Czwórk¹ i trzymaj¹ w zamkniêciu w jakimœszpitalu dla psychicznie chorych, gdzie graj¹ w siatkówkê, przerzucaj¹cstra¿ników nad drutami kolczastymi.Teraz u¿yj¹ ich przeciwko panu! - W takimrazie - odpar³ Jastrz¹b, krzywi¹c siê z niesmakiem - mo¿e zechcia³by panwyznaczyæ do naszej ochrony pluton swoich ludzi? Szczerze mówi¹c, dowódco Y,dysponujê jedynie dwoma adiutantami.- Na tym w³aœnie polega ca³y problem,generale.W normalnych warunkach wys³a³bym wam na pomoc ca³¹ gromadêdoœwiadczonych zawodowców, ale teraz nie ma na to czasu, bo zorganizowanie wtajemnicy takiej operacji musi trochê potrwaæ, tym bardziej ¿e to naprawdê musibyæ œcis³a tajemnica, bo jeœli nie, to wszyscy jesteœmy przegrani.- Coœ pan tuzalewa, panie Bezimienny., - Ale¿ sk¹d! Przysiêgam na grób ciotki Angeliny.• - To ciotka Ma³ego Józefa, nie pañska.- Mamy wspóln¹ rodzinê.S³uchaj pan, móg³bym zebraæ dwóch, maksimum trzechbardzo bliskich kuzynów, którzy w razie czego bêd¹ milczeæ jak zaklêci, ale towszystko.Gdybym œci¹gn¹³ paru wiêcej, zaczê³yby siê pytania i plotki: „Dlakogo on w³aœciwie pracuje?” albo „Jak to, jest w szpitalu? Przecie¿ jeszczewczoraj wygl¹da³ znakomicie!”, 280 albo nawet „Podobno pojecha³ do rodziny wHartford.Wiêc to dla nich pracuje!” Rozumie pan, generale? Przy wielkiejliczbie pytañ prêdzej czy póŸniej wyp³ynê³oby na wierzch moje nazwisko, a dotego nie mogê dopuœciæ.- Wdepn¹³ pan w jakieœ gówno, dowódco Y? - Przecie¿ ju¿panu powiedzia³em: wydano na mnie wyrok œmierci.Jestem flnito, schiacciata,moje koœci ju¿ zaczynaj¹ przemieniaæ siê w popió³! - Paskudne uczucie, prawda,¿o³nierzu?.Niech pan weŸmie siê w garœæ, dowódco.Lekarze nie wiedz¹wszystkiego.- Moi wiedz¹, przede wszystkim dlatego, ¿e za cholerê nie znaj¹ namedycynie! ? - Na pañskim miejscu zasiêgn¹³bym opinii innych specjalistów.-Generale, proszê!.Rzecz dotyczy tego, o czym wspomnia³em wczeœniej.Pewneosoby chc¹, najdalej za dzieñ lub dwa, ujrzeæ mnie martwego i w grobie, i takw³aœnie siê stanie, a raczej bêdzie wygl¹da³o, ¿e tak siê sta³o, poniewa¿ bêd¹cmartwym, bêdê dzia³a³ w pañskiej, a tak¿e w swojej sprawie.- Nie jestem zbytreligijnym cz³owiekiem - zauwa¿y³ Jastrz¹b zjnelancholi¹ w g³osie.- Chybawidzia³em zbyt wiele krwi przelanej przez fanatyków zabijaj¹cych ka¿dego, ktonie wierzy³ w to samo co oni.Historia jest pe³na tego gówna, a mnie wcale siêto nie podoba.Wszyscy pochodzimy od tej samej ameby, która pierwsza wylaz³a zwody na brzeg, albo od tej samej b³yskawicy, która po³¹czy³a komórki w coœ, zczego potem wyros³y nasze mózgi.Nikt nie ma prawa twierdziæ, ¿e jest lepszy odinnych.- Czy to d³uga historia, generale? Jeœli tak, to obawiam siê, ¿e niemamy na ni¹ czasu.- Wrêcz przeciwnie, bardzo krótka.Jeœli pana zabij¹, tojest pewne jak amen w pacierzu, ¿e niewiele uda siê panu dokonaæ zza grobu.Jakoœ nie wyobra¿am sobie, ¿eby by³ pan g³Ã³wnym kandydatem do zmartwychwstania.- Jezu! - Z nim by³a zupe³nie inna historia, ¿o³nierzu.- Ja nie umrê, generale, tylko zniknê, tak jakbym umar³, capiscel -Niezupe³nie.- Jak ju¿ powiedzia³em, w³aœnie nad tym pracujemy.Jest bardzo 281 wa¿ne, ¿ebymoi, a wiêc tak¿e pañscy nieprzyjaciele nabrali przekonania, ¿e wypad³em zescenariusza.- Z jakiego scenariusza? - Z tego, w którym wystêpuje pañskimartwy ty³ek oraz martwe ty³ki wszystkich, którzy razem z panem wdepnêli w toindiañskie gówno! - Pozwolê sobie puœciæ mimo uszu tê uwagê [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl