do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.? I co ogl¹daliœcie?? Ja niczego nie ogl¹da³em ? powiedzia³ z naciskiem ojciec.? Tak, ten oto pan Wyrafinowany nigdy nie ogl¹da telewizji.I mówi to cz³owiek,który chce kupiæ sobie zbiorow¹ edycjê Carol Burnett Show i wci¹¿ têskni zaprogramami z Deanem Martinem.Ojciec tylko wzruszy³ ramionami.? Twoja matka ? ci¹gnê³a, lubi¹c mówiæ w trzeciej osobie ? jest o wielenowoczeœniejsza, znacznie bardziej na czasie i ogl¹da reality show.Podajciemnie do s¹du, ale tak w³aœnie funkcjonujê.W ka¿dym razie zamierzam napisaælist do tej Kourtney Kardashian.Czy wiesz, kim ona jest?? Udam, ¿e wiem.? Nie udawaj.Nie wiesz.To ¿aden wstyd.Natomiast to wstyd, ¿e ona wci¹¿ jestz tym pijanym idiot¹ w pastelowym wdzianku, w którym wygl¹da jak ogromnewielkanocne pisklê.Przecie¿ to œliczna dziewczyna.Powinna znaleŸæ kogoœlepszego, nie s¹dzisz?Myron zatar³ rêce.? Kto jest g³odny?Pojechali do Baumgarta i zamówili kurczaka kung pao oraz kilka zak¹sek.Rodzicezwykle zajadali z apetytem zawodników rugby, lecz teraz stracili apetyt i jedlipowoli, jakby nagle postanowili siê ograniczaæ.? Kiedy poznamy twoj¹ narzeczon¹? ? spyta³a matka.? Wkrótce.? S¹dzê, ¿e powinieneœ wyprawiæ huczne wesele.Jak Khloe i Lamar.Myron spojrza³ pytaj¹co na ojca.Ten wyjaœni³:? Khloe Kardashian.? Bo Kris i Bruce poznali Lamara przed œlubem ? doda³a matka ? a on i Khloeledwo siê znali! Natomiast ty znasz Terese od lat.? Tak jakby.? Gdzie zamierzacie zamieszkaæ? ? zapyta³a matka.? Ellen ? znacz¹co powiedzia³ ojciec.? Cii.Gdzie?? Nie wiem ? odpar³ Myron.? Nie chcê siê wtr¹caæ ? zaczê³a matka, co niew¹tpliwie stanowi³o wstêp dowtr¹cania siê ? ale ja nie zostawia³abym sobie naszego starego domu.Chcêpowiedzieæ, ¿e nie mieszka³abym w nim.To po prostu dziwactwo, taki wybór.Powinieneœ mieæ swój dom, nowy.? El.? zacz¹³ ojciec.? Zobaczymy, mamo.? Ja tylko mówiê.Kiedy skoñczyli, Myron odwióz³ ich do domu.Matka przeprosi³a, mówi¹c, ¿e jestzmêczona i chce siê na chwilê po³o¿yæ.? Porozmawiajcie sobie, ch³opcy.Myron z niepokojem spojrza³ na ojca.Ten odpowiedzia³ mu spojrzeniem mówi¹cym,¿eby siê nie obawia³.Kiedy matka zamyka³a za sob¹ drzwi, ojciec uniesionympalcem nakaza³ synowi milczenie.Po chwili Myron us³ysza³ cichy g³os, zapewnenale¿¹cy do któregoœ z Kardashianów, mówi¹cy: „O Bo¿e, gdyby ta suknia by³ajeszcze ciut bardziej wyzywaj¹ca, dziwki wygl¹da³yby przy tobie jak zakonnice”.Ojciec wzruszy³ ramionami.? Ma na ich punkcie obsesjê.To nieszkodliwe.Poszli na drewnian¹ werandê na ty³ach.Zbudowanie jej zajê³o niemal rok i by³atak solidna, ¿e wytrzyma³aby tsunami.Usiedli na ogrodowych fotelach zwyblak³ymi obiciami i patrzyli na podwórze, które dla Myrona wci¹¿ by³oboiskiem do gry w minirugby.Godzinami grali tu z Bradem.Rozwidlone drzewoby³o pierwsz¹ baz¹, trwale zbr¹zowia³y od s³oñca trawniczek drug¹, a trzeci¹stanowi³ tkwi¹cy w ziemi g³az.Jeœli naprawdê mocno uderzyli pi³kê, l¹dowa³a wwarzywniku pani Diamond, która wychodzi³a w czymœ, co nazywano fartuchem, iwrzeszcza³a, ¿eby nie wchodzili na jej teren.Myron us³ysza³ œmiech ludzi bawi¹cych siê trzy domy dalej.? Lubetkinowie urz¹dzili grilla?? Lubetkinowie wyprowadzili siê cztery lata temu ? rzek³ ojciec.? I kto siê tam wprowadzi³?Ojciec wzruszy³ ramionami.? Ja ju¿ tu nie mieszkam.? Mimo to.Kiedyœ zapraszano nas na ka¿dego grilla.? Wtedy to by³y nasze czasy ? westchn¹³ ojciec.? Gdy nasze dzieci by³y ma³e, amy znaliœmy wszystkich s¹siadów i mieliœmy dzieciaki chodz¹ce do tej samejszko³y i graj¹ce w jednej dru¿ynie.Teraz przysz³a kolej na innych.Tak powinnobyæ.Trzeba siê z tym pogodziæ.Myron œci¹gn¹³ brwi.? A zazwyczaj to ty jesteœ delikatny.Ojciec zachichota³.? No tak, przepraszam.Wiêc skoro odgrywam tê now¹ rolê, co jest nie tak?Myron darowa³ sobie pytanie „sk¹d wiesz”, poniewa¿ jaki mia³oby sens? Ojciecnosi³ bia³¹ koszulkê polo, chocia¿ nie gra³ w golfa.Z dekoltu stercza³y musiwe w³osy.Spogl¹da³ w dal, wiedz¹c, ¿e Myron nie lubi kontaktu wzrokowego.Myron postanowi³ rzuciæ siê na g³êbok¹ wodê.? Mia³eœ ostatnio jakieœ wieœci od Brada?Jeœli ojciec by³ zaskoczony, s³ysz¹c, jak Myron wypowiada imiê brata ? pytaj¹co niego ojca po raz pierwszy od ponad piêtnastu lat ? to tego nie okaza³.Upi³³yk mro¿onej herbaty i uda³, ¿e siê zastanawia.? Dostaliœmy e-mail, och, chyba miesi¹c temu.? Gdzie wtedy by³?? W Peru.? A Kitty?? Co z ni¹?? Czy by³a z nim?? Tak zak³adam.? Teraz ojciec odwróci³ siê i spojrza³ na niego.? Dlaczegopytasz?? Myœlê, ¿e wczoraj wieczorem widzia³em Kitty w Nowym Jorku.Ojciec usiad³ prosto.? S¹dzê, ¿e to mo¿liwe.? Czy nie skontaktowaliby siê, gdyby tu byli?? Mo¿e.Wyœlê im e-mail z zapytaniem.? Mo¿esz to zrobiæ?? Pewnie.Zechcesz mi powiedzieæ, o co chodzi?Myron powiedzia³, ¿e nie ma pewnoœci.Szukaj¹c Lexa Rydera, zobaczy³ Kitty.Ojciec s³ucha³ i kiwa³ g³ow¹.Kiedy Myron skoñczy³, ojciec zapyta³:? Rzadko miewam od nich wieœci.Czasem raz na kilka miesiêcy.Jednak wszystkojest w porz¹dku z twoim bratem.Myœlê, ¿e by³ szczêœliwy.? By³?? S³ucham?? Powiedzia³eœ: „by³ szczêœliwy”.Dlaczego nie powiedzia³eœ: Jest szczêœliwy”?? Te jego ostatnie e-maile by³y.sam nie wiem.inne.Bardziej formalne.Bardziej informacyjne.Z drugiej strony nie jesteœmy sobie bliscy.Nie zrozummnie Ÿle, kocham go.Kocham go tak samo jak ciebie.Jednak nie jesteœmy sobiebliscy.Znów upi³ ³yk herbaty.? Kiedyœ byliœcie ? rzek³ Myron.? Nie, wcale nie.Oczywiœcie, kiedy by³ ma³y, wszyscy stanowiliœmy wiêksz¹czêœæ jego ¿ycia.? I co siê zmieni³o?Ojciec siê uœmiechn¹³.? Obwiniasz Kitty.Myron milcza³.? Myœlisz, ¿e ty i Terese bêdziecie mieli dzieci? ? zapyta³ ojciec.Ta nag³a zmiana tematu zaskoczy³a Myrona.Nie wiedzia³, co odpowiedzieæ na topytanie.? To delikatna sprawa ? rzek³ powoli.Terese nie mog³a mieæ dzieci.Nie mówi³ otym rodzicom, poniewa¿ dopóki nie namówi jej na wizyty u dobrych lekarzy, niezaakceptuje tego.Tak czy inaczej, to nie by³a odpowiednia chwila na omawianietej sprawy.? Jesteœmy ju¿ trochê starzy, ale kto wie.? Có¿, w ka¿dym razie pozwól, ¿e coœ ci powiem o rodzicielstwie, coœ, czego nieznajdziesz w poradnikach i periodykach dla rodziców.? Ojciec nachyli³ siê doniego.? My, rodzice, ogromnie przeceniamy swoje znaczenie.? Jesteœ skromny.? Nie, nie jestem.Wiem, ¿e uwa¿asz mnie i matkê za nadzwyczajnych rodziców.Cieszê siê.Naprawdê [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl