[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Udo wstał zza biurka.- Czy pan hrabia ma dla mnie jakieś polecenie? - zapytała uprzejmie.- Tak, pani Bode.Proszę usiąść; rozmowa zajmie trochę czasu.Pani Bode usiadła, a Udo zajął miejsce na przeciw niej.Opowiedział jej z grubsza to samo, co Helli prosząc, aby przygotowała pokój dla dziewczynki.Wręczył jej torbę prosząc, aby to, co usłyszała, powtórzyła służbie; chciał uniknąć wszelkich plotek.Położenie jego córki nie mogło być dwuznaczne.- Droga pani Bode, powierzam pani wszystko z pełnym zaufaniem.Pani bez zarzutu prowadzi dom od czasów moich rodziców.Mam nadzieję, że i w tej niecodziennej sytuacji mogę liczyć na pani pomoc.Czy tak?- Jak najbardziej, panie hrabio - odpowiedziała starsza pani z godnością.- Dziękuję pani.Proszę przygotować sypialnię dla mojej córeczki obok sypialni mojej siostry.Jutro trzeba będzie uzupełnić garderobę Mariny.Przywiozła ze sobą tylko niezbędne rzeczy na pierwsze parę dni.- Wszystko zostanie wykonane zgodnie z życzeniem pana hrabiego - powiedziała pani Bode.Potem zawiadomiła służbę, że mała dziewczynka jest córką pana hrabiego.Oczywiście wieczorem w kuchni szeptano różne rzeczy o nieoczekiwanym zjawieniu się dziewczynki.Najbardziej zaskoczony był kamerdyner Franc, lecz nie dał tego poznać po sobie.Miał na twarzy zagadkowy uśmieszek, kiedy powiedział:- A nie mówiłem wam, że mieliśmy w Paryżu różne przygody? Wiedziałem o tym wszystkim.Kiedy nadeszła wiadomość o chorobie starego pana hrabiego, nasz pan był już bardzo przygnębiony.Wtedy też jego żona - którą potajemnie poślubił - już ciężko chorowała.Przyjaciele pana hrabiego wypytywali mnie o piękną kobietę, którą widywano w jego towarzystwie.Franc stał się bohaterem dnia, nie ulegało wątpliwości.W międzyczasie w sali jadalnej siedzieli przy kolacji: Udo, Hella i Marina.Hella podawała potrawy swojej małej bratanicy zapominając o jedzeniu.Udo siedział naprzeciw obu dziewczynek.Obie należały teraz do niego, był ich opiekunem.Czy będzie mógł ochronić je przed wszelkim złem, czy też jego wina zaciąży na ich życiu? Westchnął głęboko.Postanowił następnego dnia odwiedzić swojego starego zaufanego prawnika.Temu wiernemu człowiekowi chciał i musiał powiedzieć prawdę o Marinie i prosić go o pomoc przy załatwieniu adopcji dziecka.Powinno mieć wszelkie prawa, jakie należą się ślubnemu dziecku.Również wobec pani von Brenken postanowił mówić prawdę.Wiedział, że ta szlachetna kobieta będzie Marinę darzyła taką samą miłością, jak gdyby to było jego ślubne dziecko.Był przekonany, że państwo von Brenken pomogą mu, gdyż wiedział, że ta sprawa wywoła domysły i komentarze; w to nie wątpił.Pani von Brenken zrozumie, że z powodu Helli należy ukryć prawdę - a też z powodu samej Mariny.Oczywiście nie mógł z nikim rozmawiać o strasznej winie, która ciążyła nad jego duszą.To musiało na zawsze pozostać wyłącznie jego tajemnicą.Udo nie mylił się.Państwo von Brenken z pełnym zrozumieniem i życzliwością wysłuchali jego zwierzenia i przyrzekli, że zrobią wszystko, aby ukrócić niepotrzebne uwagi i komentarze.Pani von Brenken postanowiła udawać, że od dawna wiedziała o istnieniu Mariny.Tak więc wszystko poszło gładko.Podczas gdy matka dziecka występowała w cyrku ze swoim, mężem, Hella żartując i śmiejąc się układała do snu dziecko, które nie myślało o matce, tak jak matka nie myślała o nim.Udo von Plessen stał się jeszcze bardziej interesującym mężczyzną dla młodych dam w okolicy.Jego potajemny ślub z francuską mieszczką wydawał się bardzo romantyczny.Ach, tak - teraz wszyscy zrozumieli, dlaczego nie chciał się żenić - obawiał się, że wywoła zgorszenie, kiedy wszyscy dowiedzą się o ślubie i dziecku.- Teraz trzeba było przekonać hrabiego, że wspaniałomyślnie puszczano w niepamięć młodzieńczy wybryk młodego mężczyzny.W następnych tygodniach w zamku Plessentin było pełno gości.Wszyscy chcieli zobaczyć małą hrabiankę i starali się o jej względy.Lecz Hella, zazdrosna o miłość swojej małej bratanicy, nikomu nie pozwoliła rozmawiać z Mariną.W międzyczasie, kiedy wszyscy chcieli się przypodobać małej Marinie, nazywając ją śliczną i słodką, dziecko zapadło głęboko w serce swojego ojca.Dziewczynka czule przywiązywała się do tego smutnego, poważnego mężczyzny, jak gdyby czuła, że jej miłość jest dla niego dobrodziejstwem.Ciocia Hella - tak nazywała ją Marina - zajmowała w jej małym serduszku miejsce zaraz po ojcu.Tych troje ludzi bardzo się kochało i oddaliby za siebie życie.Udo von Plessen obok swojego dużego problemu, który zniszczył mu życie, czuł w sercu ciepło radości.4.W przytulnym małym pokoju bawialnym siedziały naprzeciw siebie dwie kobiety w żałobie.Przed nimi leżały różne papiery i księgi.Młodsza z pań miała około dwudziestu jeden lat.Była wysoka i szczupła.Skromna czarna suknia uwydatniała doskonałe kształty jej ciała.Miała delikatną twarz, z której patrzyły duże szare oczy pełne ciepła i dobroci.Kasztanowe włosy okalały głowę; splecione były w dwa warkocze.Bladość jej twarzy podkreślały ciemne włosy i czerwone usta.Starsza dama, przedwcześnie posiwiała, miała twarz zdradzającą życie pełne trudu i trosk, oczy jej były zaczerwienione od płaczu.Z rezygnacją patrzyła na papiery.Córka gładziła jej rękę:- Kochana, dobra mateńko, nie ma rady, musisz się pogodzić z myślą, że wyjeżdżam.To, co zostało po ojcu, ledwie starczy dla ciebie.A ja jestem młoda i nauczyłam się wielu rzeczy, więc mogę zarobić na siebie.- Tak, Ewo, masz rację, ale moje dziecko, zrozum, trudno mi się pogodzić z myślą, że musisz wyjechać.Będę się stale martwić, kiedy będziesz z dala ode mnie.- Mateńko, zaufaj panu Bogu.Jestem młoda i zdrowa, a jeżeli miałoby mnie spotkać jakieś nieszczęście, może mnie dosięgnąć równie dobrze tutaj jak gdzie indziej.Będę pisywała często długie listy, jak mi się powodzi.Zobaczysz, wszystko będzie lepiej, niż sądzisz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]