[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Należy jednak zmienić tradycyjną choreografię i stworzyć bardziej prawdopodobne scenariusze akcji bojowych.Podczas „Postępu" dowiemy się, których dowódców trzeba wymienić; młodsi lepiej adaptują się do warunków prawdziwej wojny – usiadł przy biurku naprzeciwko szefa.Czuł się tak, jakby nie spał cały miesiąc.–Wyglądasz na zmęczonego, Pasza – zauważył przełożony.–Nie, towarzyszu generale, nie miałem czasu się zmęczyć – Aleksiejew zachichotał.– Ale jeśli jeszcze raz polecę gdzieś helikopterem, to chyba wyrosną mi moje własne skrzydła.–Pasza, pojedziesz więc teraz do domu i zostaniesz tam przez dwadzieścia cztery godziny.–Ale… – Żadnych ale.Gdybyś był koniem – dodał generał –dawno byś już padł.Dwadzieścia cztery godziny wypoczynku.To rozkaz twego dowódcy.Najlepiej byś ten czas przespał, lecz to już twoja sprawa.Pomyśl, Pawle Leonidowiczu: zaczynając działania bojowe, żołnierz musi być wypoczęty; wymagają tego przepisy oraz głosi nauka wyniesiona z ostatniej wojny z Niemcami.Potrzebuję świeżych umysłów.Jeśli więc teraz się zajeździsz, nie będziesz nic wart, gdy okażesz się naprawdę potrzebny.Widzę cię tu jutro o szesnastej.Przejrzymy dokładnie plan dotyczący Zatoki Perskiej.Masz wyglądać świeżo i trzymać się prosto.Aleksiejew wstał.Przełożony był gburowatym, starym niedźwiedziem podobnym do jego ojca; żołnierzem z krwi i kości.–Proszę więc odnotować w mojej kartotece, że gorliwie wypełniam polecenia dowódcy, towarzyszu generale.Obaj się roześmiali.Obu im było to potrzebne.Aleksiejew opuścił gabinet i zszedł do służbowego samochodu.Kiedy dotarli już do odległego o kilka kilometrów mieszkania w bloku, kierowca musiał generała budzić.USS „Chicago" – Procedura bezpośredniego zbliżenia – rzucił McCafferty.Kapitan śledził nawodną jednostkę od dwóch godzin, od czasu, kiedy sonarzyści wykryli jej obecność w odległości czterdziestu czterech mil.Obserwowali obiekt wyłącznie hydrolokatorem i z polecenia kapitana nie powiadomiono obsługi wyrzutni rakietowych, jaki okręt mają przed sobą.Każdą jednostkę nawodną traktowali jako wrogi okręt wojenny.–Odległość trzy i pół tysiąca metrów – zameldował pierwszy oficer.– Pozycja jeden-cztery-dwa, szybkość osiemnaście węzłów, kurs dwa-sześć-jeden.–Peryskop w górę – rozkazał McCafferty.Urządzenie wysunęło się ze swej studzienki w podwyższeniu po prawejstronie.Obsługujący je mat podszedł do instrumentu, rozłożył uchwyty i nakierował wizjer.Nastawił krzyżyk celownika na dziób wrogiej jednostki.–Wprowadzić współrzędne!Podoficer położył palce na klawiaturze i wprowadził dane do sterującego ogniem komputera MK-117.–Kąt kursowy, prawa burta dwadzieścia.Technik z kontroli ognia wrzucił dane do komputera, którego mikroprocesory natychmiast obliczyły odległości i kąty.–Rozwiązanie.Wyrzutnia trzy i cztery gotowe!–W porządku – McCafferty odsunął twarz od peryskopu i spojrzał na pierwszego oficera.– Chcesz zobaczyć, cośmy ustrzelili?–Niech to cholera! – wybuchnął śmiechem pierwszy oficer i schował peryskop.– Przesuń się, Otto Kretchmer!McCafferty podniósł mikrofon połączony z głośnikami zainstalowanymi na całym okręcie.–Mówi kapitan.Zakończyliśmy ćwiczenia w tropieniu przeciwnika.Wszystkich zainteresowanych informuję, że „ustrzeliliśmy" „Universe Ireland", wyporność trzysta czterdzieści ton, supertransportowiec… To wszystko.Odłożył mikrofon na widełki.–Jakieś uwagi, Pierwszy? – zapytał.–To było proste, kapitanie – odparł pierwszy oficer.–Jego szybkość i kurs były stałe.Mogliśmy go mieć w cztery lub pięć minut, lecz szukaliśmy celu nie poruszającego się kursem stałym.Ale moim zdaniem, gdy ma się do czynienia z podwodnym celem, lepiej działać w ten sposób.Niemniej wypadło dobrze.McCafferty kiwnięciem głowy przyznał mu rację.Płynący z dużą szybkością cel, na przykład niszczyciel, skierowałby się prosto na nich.Powolne jednostki w warunkach wojennych nieustannie zmieniałyby kurs.–Dostaliśmy go – powiedział kapitan, przeglądając wyniki kontroli ognia.– Dobra robota.Następnym razem – pomyślał McCafferty – polecęhydrolokacji, by o obcym obiekcie powiadomiła dopiero wtedy, gdy będzie już bardzo blisko.Przekonamy się wówczas, jak załoga potrafi działać w błyskawicznie rozwijającej się sytuacji.Do tego czasu zarządzę serię żmudnych, symulowanych przez komputer ćwiczeń bojowych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]