do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Śledzenie oficera i jego szpiega przejęła ona.Majora i jego dwóch szpiegów ponownie zauważyła, gdy wsiadali do samochodu.Gdy upewniła się, że przybysze wsiedli, szarpnęła smycz i pies zaszczekał głośno dwa razy, potem jeszcze dwa razy.–Ruthie, cicho bądź! – krzyknęła Wala i ponownie szarpnęła smycz.Dobrze wytresowany pies zamilkł.Aho rozejrzał się wokół, ale nie zatrzymał wzroku na żadnym konkretnym punkcie i wsiadł do samochodu w ślad za swymi gośćmi.Wóz ruszył aleją, a za nim, po chwili, wyjechało z bocznej uliczki Volvo jej partnera, powiadomionego szczekaniem psa.Umówili się wcześniej, że pojedzie za majorem, zobaczy gdzie się udają, a potem wróci tu po nią.Nie chodziło tylko o wygodnictwo.Chciała się upewnić, że nikt inny nie wyjdzie za nimi z pałacu.Po stracie dwóch agentów mogą podjąć jakieś specjalne środki bezpieczeństwa dla zabezpieczenia pozostałych.Zresztą w niektórych krajach takie środki stosowano rutynowo.Pięć lat wcześniej, gdy wstąpiła do służby, jej szef dał się nabrać Anglikom na fałszywkę, chroniącą prawdziwą akcję.Ponieśli wtedy duże straty i szefa zdegradowano, przesuwając z GRU do ochrony kosmodromu Bajkonur.Nie wytrzymał tej hańby i strzelił sobie w łeb.Wala Saparowa nie miała zamiaru pójść w jego ślady.Spacerowała spokojnie wzdłuż nabrzeża, nasłuchując cichego szumu fal rozbijających się o kamienie, spoglądając na samochody z rzadka przejeżdżające nadbrzeżnym bulwarem, na sporadycznych przechodniów.I wtedy zobaczyła coś, co uradowało jej duszę.Z bocznej bramy pałacu wymknęły się dwie sylwetki.Byli to ludzie podejrzanie podobni do tych, którzy dopiero co odjechali z majorem…35¨ Wtorek, 1.08 – Sankt PetersburgW czasach gdy często latał w kosmos, Orłow przywykł do uregulowanego trybu życia.W ciągu doby był czas na spanie, jedzenie, pracę, prysznic, ćwiczenia.Kiedy zaczął uczyć innych, wpajał im ten sam reżim działania, który dobrze służył jemu.W ciągu dwóch lat kierowania Ośrodkiem ten starannie wyregulowany porządek legł w gruzach, skonfrontowany z wymogami pracy.Brakowało mu zwłaszcza czasu na gimnastykę, a w ciągu ostatniego okresu prac, tuż przed rozruchem, zaczęło nie starczać czasu na sen, co wyczerpywało go jeszcze bardziej.Spodziewał się, że to będzie długi dzień, nerwowy, pełen pracy nad usuwaniem pojawiających się nieoczekiwanie usterek i niedomagań, ale rozruch poszedł nadspodziewanie sprawnie.Poza tym, nie trzeba było organizować dodatkowo specjalnej operacji kontrwywiadowczej, wysyłać w teren agentów z Puszkina, bo okazało się, że Ministerstwo Bezpieczeństwa zdjęło w Moskwie tego kelnera, który pracował dla Anglików.Wieźli go teraz do Sankt Petersburga i Orłow miał nadzieję, że uda się go użyć na przynętę dla innych szpiegów.Bezpieka potrafiła takie rzeczy robić dużo sprawniej niż Rosski, który miał w sobie tyle subtelności, co walec drogowy.Generał nie wierzył ani przez chwilę w samobójstwo Anglika.Bardzo żałował, że nie miał okazji go przesłuchać.Cóż, nie zawsze można mieć wszystko, a zdolność adaptacji jest cechą przydatną każdemu oficerowi.Orłow nie dał się wytrącić z równowagi niepowodzeniem i zachował czujność.Powoli zaczynał jednak tracić cierpliwość.Nigdy nie lubił czekać, a już szczególnie stresująca była dla niego konieczność czekania na kolejne elementy układanki.Ilekroć coś się spieprzyło w kosmosie, miał pod ręką listę procedury awaryjnej.A tu nie miał nic i nic na to nie mógł poradzić.Musiał siedzieć i czekać na rozwój zdarzeń, kompletnie pozbawiony wpływu na nie.O 1.09 przyszła wiadomość z Helsinek, od Wali Saparowej.Tam u nich było o godzinę wcześniej, tuż po północy.Wala nie chciała dźwigać ze sobą sprzętu do bezpiecznej łączności, więc używała zwykłej linii telefonicznej, dzwoniąc z budki na numer w Sankt Petersburgu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl