do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A ja miałem dwadzieścia lat, bilet do wojska i ogromnego pecha.Tak, miałem pecha, że zakochałem się w dziewczynie, która nie była pełnoletnia!- Na szczęście wszystko dobrze się skończyło! - odcięła się Katrin, po czym puściła się biegiem w stronę domu.Rzucił na ziemię skrzynkę z narzędziami i pobiegł za nią.- Zaczekaj!Zatrzymała się posłusznie.Nie miała siły uciekać.Słowa Michaela sprawiły, że znów zawirowało jej w głowie.„Zakochałem się” - tak powiedział.A więc jednak to była miłość.Przez wiele lat zastanawiała się, co do niej czuł tamtego lata, kiedy wspólnie odkrywali radość pierwszego uczucia.Często w czasie bezsennych nocy zadręczała się myślami, że Michael ją zdradził, że zapomniał o niej tak łatwo.Wypłakała morze łez, przemoczyła niejedną poduszkę.Długo nie mogła pogodzić się z tym, że ich wspólna noc była dla niego nic nie znaczącym epizodem, wakacyjną przygodą.Nawet teraz, po tylu latach, wspomnienie odrzucenia sprawiało jej ból.A to była miłość.Zacisnęła wargi i wzięła głęboki oddech, by powstrzymać łzy cisnące się do oczu.Michael stanął tuż obok.- Katrin.- Położył dłoń na jej ramieniu.- Przepraszam, nie zamierzam histeryzować - powiedziała cicho, a on szybko cofnął rękę.- Kiedy mija czas, a ty wciąż nie rozumiesz, co się stało, zaczynasz szukać winnych.- Nie musisz się tłumaczyć.- Wiem.Ale chcę, żebyś wiedział, że obwiniałam ciebie, bo byłam zrozpaczona.Czułam się zdradzona i porzucona.Długo nie chciałam uwierzyć, że oszukiwałeś mnie, mówiąc o miłości, ale w końcu.Myślałam, że zrobiłeś to tylko po to, żeby.- Dobrać się do ciebie i zaciągnąć cię do łóżka?- Chciałam to ująć mniej dosadnie - uśmiechnęła się smutno.- Ale tak, szczerze mówiąc, tak właśnie myślałam.Nie odpowiedział ani słowem, za to patrzył na nią tak intensywnie, że musiała odwrócić wzrok.- To, co teraz robimy, jest bez sensu - westchnęła.- Stoimy w środku lasu i kłócimy się o dawne sprawy, jakby to mogło cokolwiek zmienić.Nie jesteśmy już parą zakochanych dzieciaków.Każde z nas dźwiga na karku lata najprzeróżniejszych doświadczeń.- Spojrzała głęboko w jego błękitne oczy i wyciągnęła rękę na zgodę.- Proponuję zawieszenie broni.Michael spojrzał na jej drobną dłoń, ale wciąż milczał.- Jesteśmy przyjaciółmi? - zapytała.Zacisnął bez słowa palce wokół jej dłoni, Katrin zaś potrząsnęła nią energicznie, jak to zwykle czyniła, gdy dochodziło do zawarcia umowy z ważnym klientem.Nie wiedziała dlaczego, ale jakoś nie miała odwagi spojrzeć mu w oczy.W końcu jednak przemogła się i podniosła wzrok.To zaś, co ujrzała w jego intensywnym spojrzeniu, sprawiło, że znów poczuła w żyłach tę dziwną, nieodpartą słodycz.Nie próbowała się bronić.Instynktownie przymknęła powieki i czekała.Michael natomiast przyciągnął ją do siebie, ujął ostrożnie w dłonie jej głowę i pocałował ją delikatnie, zupełnie jak wtedy, gdy robili to pierwszy raz.Katrin westchnęła, ciasno otoczyła go stęsknionymi ramionami.Długie lata śniła o tych gorących pocałunkach.W każdym mężczyźnie, który cokolwiek znaczył w jej życiu, szukała tego dziwnego połączenia pasji i czułości, namiętności i łagodności.Niestety, żaden nie mógł sprostać tym oczekiwaniom.On też był szczęśliwy z tego spotkania po latach, czuła to całym swoim ciałem.Przytulał ją coraz mocniej, jego pieszczoty stawały się coraz bardziej zachłanne, a ruchy niecierpliwe.Przesuwał dłońmi po jej ramionach, włosach, twarzy.Szeptał coś gorączkowo, a może raczej wzdychał tylko, jakby nie mógł uwierzyć w to, co się stało.I gdy Katrin była gotowa zapomnieć o bożym świecie, Michael nagle odsunął się od niej.Przez moment była kompletnie zdezorientowana.Na ustach wciąż czuła smak pocałunków, pod zaciśniętymi powiekami tańczyły jakieś kolorowe plamy - ale jego już nie było obok niej.Usłyszała tylko spokojny głos:- Niech będzie, jak chcesz.Zostańmy przyjaciółmi - a potem chrzęst ciężkich kroków na żwirowej ścieżce.Rozdział 10Katrin nie chciała myśleć trzeźwo, pragnęła pozostać w tym zapamiętaniu, z którym oddawała się jego chciwym pocałunkom.Ostrożnie i cicho ruszyła za nim, zeszła z ścieżki i zaczęła przekradać się bokiem po grubym mchu.Kiedy zaś zaszła go od tyłu i objęła gwałtownie, aż się przestraszył i wypuścił z rąk skrzynkę na narzędzia.Nim pojął, o co chodzi, przyparła go do drzewa i wplotła palce w jego gęste włosy.Był tak zaskoczony, że nawet nie próbował się bronić.- Katrin! Co ty wyprawiasz.- zaczął mówić, lecz zamknęła mu usta drapieżnym pocałunkiem.Doprawdy, sama była zdumiona własną śmiałością.Jeszcze bardziej zaś zdumiewała ją namiętność, która ogarnęła nagle ją całą.Z całych sił przywarła do niego rozpalonym ciałem.Jęknęła, jakby dopominając się rozkoszy.Gdy Michael poczuł na sobie jej twarde piersi, osunął się z westchnieniem na kolana i pociągnął ją za sobą.Najpierw leżała na nim, potem jednak pozwoliła obrócić się na plecy i z rozkoszą przyjęła ciężar męskiego ciała.Dłonie Michaela były szorstkie i gorące; tak gorące, że niemal parzyły jej skórę.Wyraźnie czuła szlak ich wędrówki na swoim nagim brzuchu; zesztywniała, gdy spróbował wsunąć je pod ciasno zapięty biustonosz.Po chwili zrezygnował i odszukał zapięcie na plecach, lecz i to stawiło zdecydowany opór.Zaklął cicho, ani na moment nie przestając jej całować.Postanowiła mu pomóc i już po chwili oboje szamotali się ze złośliwym zamkiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl