do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Justin ignorował ją kompletnie.Sophie widziała, że wszystko się w nim gotuje.Wolałaby raczej otwarty konflikt niż obojętność i potępiające milczenie, ale nie miała na to wpływu.Dopiero gdy wylądowali w Brunswick i wsiedli do samochodu, odwrócił się do niej.- Nareszcie jesteśmy sami - warknął.Na jego twarzy malowała się wściekłość.- Myliłem się co do ciebie, ale nie sądziłem, że aż do tego stopnia.Uważałem cię za kruchą, delikatną kobietę, która potrzebuje opieki.W rzeczywistości jesteś twarda, wyrachowana i cyniczna.Jedyne, czego potrzebowałaś, to mój.- Mogę ci wytłumaczyć - powtórzyła.- Wytłumaczyć? Nie ma nic do tłumaczenia, wszystko jest jasne jak słońce - natrząsał się.- Masz mnie za idiotę, który nic nie rozumie? Ta piątkowa noc nie służyła temu, by mnie udobruchać przed wyznaniem mi prawdy o dziecku.Chciałaś zajść w ciążę, którą oczywiście znowu byś przede mną zataiła.- Z furią uderzył pięścią w kierownicę.- Do cholery, pytałem, czy się zabezpieczyłaś.Kłamałaś w żywe oczy!- Przykro mi - szepnęła z przygnębieniem.- Ale byłam zdesperowana, to mogła być jeszcze jedna szansa dla Vala.Bałam się, że ty.- I te kilka ostatnich nocy - roześmiał się nieprzyjemnie.- Wykorzystałaś mnie, krótko mówiąc.Powiedz, kogo sobie wyobrażałaś, gdy tak przekonująco udawałaś ekstazę? Nigela? Wayne’a? Jakichś hollywoodzkich amantów, których przez niego poznałaś?Odwrócił się od niej i martwym wzrokiem zapatrzył się na swoje dłonie.Skinął na przejeżdżającą taksówkę.Sophie była tak wstrząśnięta jego słowami, że nie wiedziała, co odpowiedzieć.- Teraz rozumiem, dlaczego ostatniej nocy nie chciałaś spać ze mną.Wyliczyłaś sobie, że teraz już nie trzeba, co? - skrzywił się cynicznie.- To wcale nie tak - zaprzeczyła słabym głosem, ale nie była pewna, czyją usłyszał.- Zostanę tutaj tak długo, aż się przekonam, że Val będzie zdrów.I czy jesteś w ciąży.Tym razem chcę wiedzieć, że mam dziecko.Potem dam ci rozwód Jesteś zadowolona?Raczej zdruzgotana.Nie chciała rozwodu.Chciała Justina.Ale wiedziała, że teraz by w to nie uwierzył.W milczeniu spuściła głowę.Właśnie zajechali przed dom Rowena Cove.Justin bez słowa zapłacił taksówkarzowi.Jess niecierpliwie wybiegła na korytarz, gdy usłyszała, że wchodzą do domu.Na widok ich ponurych min stanęła jak wryta.- Och, nie! Tak mi przykro.- To nie to, siostrzyczko - pośpieszył z uspokajającą odpowiedzią Justin.- Nadaję się na dawcę.A teraz pozwólcie, że was przeproszę.To był naprawdę ciężki dzień.ROZDZIAŁ DZIESIĄTYSophie odprowadziła go zrozpaczonym wzrokiem.Val będzie żył, lecz Justina straciła na zawsze.Czemu nie może mieć ich obu, a zawsze tylko jednego z nich?- Co ty mu znowu zrobiłaś? - spytała ostro Jess.- Powinien szaleć z radości, a tymczasem wygląda tak, jakby go spotkało największe nieszczęście.- Czy możemy porozmawiać? - poprosiła słabym głosem.- Jestem ci winna przeprosiny i wyjaśnienia.Ale najpierw muszę usiąść, bo inaczej chyba zemdleję.Weszła do salonu i usiadła na kanapie.Jess stanęła przed nią wyczekująco i oparła dłonie na biodrach.Jak mogła się nie zorientować, że to rodzeństwo? Oczy, włosy, odcień karnacji, wysokie kości policzkowe - wszystko to mieli takie same, niemal identyczne.Gdyby nie zaślepiająca ją zazdrość i brak wiary w męża, natychmiast zauważyłaby uderzające podobieństwo.- Nie miałam pojęcia, że jesteś jego siostrą - wyznała ze wstydem.- Dowiedziałam się dopiero dzisiaj.Myślałam, że ty i on.no, wiesz.- Jak możesz mówić takie bzdury! - zaperzyła się Jess.- Mój brat od czterech lat nawet nie spojrzał na żadną kobietę! Gdy uciekłaś ze swoim kochankiem do Stanów, zupełnie stracił chęć do życia.Starzał się w oczach i już nic go nie obchodziło.Jedynie dzięki pracy jakoś się trzymał.Nagle znów się pojawiłaś i natychmiast zaciągnęłaś go do łóżka, choć myślałaś, że ma przyjaciółkę, czyli mnie.Nakłoniłaś go więc do zdrady! I ty śmiesz go o cokolwiek podejrzewać? Ty? - prychnęła z pogardą.- Nie jestem bez winy, ale na pewno nie miałam żadnego kochanka.Opuściłam Justina dlatego, że mnie nic kochał, podczas gdy ja uwielbiałam go do szaleństwa.- Ty chyba zgłupiałaś! - zdenerwowała się Jess, lecz na widok łez Sophie zreflektowała się.- Mówisz poważnie? - spytała z wahaniem.- Powiedziałam prawdę.Spojrzenie siostry Justina złagodniało.Usiadła obok szwagierki.- Najlepiej będzie, jak mi uczciwie opowiesz, jak to wszystko wyglądało z twojej strony - zaproponowała pojednawczym tonem.Sophie podniosła wzrok na skupioną i przejętą twarz Jess.Ona może być naszą ostatnią szansą, przypomniała sobie słowa Justina i, choć nie było jej łatwo otworzyć się przed zupełnie obcą kobietą, zaczęła mówić.O plotkach Sary Blacket, o zadziwiającej powściągliwości męża, o oddzielnych sypialniach, o rewelacjach Janet Ord, o bolesnej rozmowie na plaży w Malibu.Nie zataiła niczego.- Brzmi to nieprawdopodobnie, a jednak ci wierzę.- W pięknych oczach Jess widniało współczucie.- Jak to możliwe, żeby dwoje dorosłych, kochających się ludzi potrafiło skomplikować sobie życie do tego stopnia? - spytała ze zgrozą w głosie.- Cóż, byłam młoda, niedoświadczona, zbyt łatwo było mnie zranić.- Nie winię cię.Za to mój brat okazał się skończonym idiotą - zawyrokowała stanowczo Jess.- Posłuchaj, Justin świata poza tobą nie widzi.Pisał mi o tobie w listach jeszcze na długo przed waszym ślubem.Oszalał na twoim punkcie do tego stopnia, że zaczął pracować w kancelarii twego wuja.Tylko po to, by mieć pretekst do częstych wizyt w Surrey i widywania się z tobą.- Ależ skąd! Chciał zostać sędzią.- Tak jak ja biskupem.Zawsze interesowało go prawo międzynarodowe, ale zrezygnował z tego.Dla ciebie.Zadręczał się jednak dużą różnicą wieku między wami, nie wiedział, co robić.Dlatego tak się wygłupił, przyprowadzając dziewczynę na twoje osiemnaste urodziny.Bał się, że nie wytrzyma, zacznie się wreszcie do ciebie dobierać i zniechęci cię do siebie na zawsze.Nie patrz tak na mnie, wiem o wszystkim [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl