do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie, tego kretyna Barry’ego - odparła Anna.- Ale dlaczego?- Bo Fenston właśnie mnie wyrzucił.- Wyrzucił cię? - rzekła Tina z niedowierzaniem.- Dlaczego akurat ciebie?- Bo w sprawozdaniu dla zarządu zaleciłam, żeby Victoria Wentworth sprzedała obraz van Gogha, co by nie tylko pozwoliło jej spłacić zadłużenie w banku, ale i zachować pozostały majątek.- Ale obraz van Gogha to był jedyny powód, dla którego Fenston poszedł na ten układ - zauważyła Tina.- Myślałam, że zdajesz sobie z tego sprawę.On od lat poluje na płótno tego malarza.Ostatnią rzeczą, jakiej by sobie życzył, to sprzedaż obrazu i wybawienie Victorii z tarapatów.Jednak to nie powód, żeby cię zwalniać.Jaki pretekst.- Wysłałam też kopię sprawozdania klientce, bo uważałam, że tego wymaga etyka bankowa.- Nie sądzę, żeby etyka spędzała Fenstonowi sen z oczu.Ale to mimo wszystko nie tłumaczy, dlaczego tak prędko się ciebie pozbył.- Ponieważ miałam właśnie lecieć do Anglii i powiadomić Victorię, że nawet upatrzyłam jej ewentualnego kupca.Znanego kolekcjonera japońskiego, Takashiego Nakamurę, który na pewno chciałby szybko załatwić transakcję, pod warunkiem rozsądnej ceny wyjściowej.- Nietrafny wybór - zauważyła Tina.- Niezależnie od ceny Nakamura jest ostatnim człowiekiem, z którym Fenston chciałby prowadzić interesy.Obaj od lat polują na obraz van Gogha i zawsze tylko oni dwaj zostają na placu boju, kiedy licytuje się płótna ważnych impresjonistów.- Dlaczego mi o tym nie powiedział? - rzekła Anna.- Bo nie zawsze jest mu na rękę mówić innym, co kombinuje - odparła Tina.- Ale przecież byliśmy oboje w jednym zespole.- Jaka ty jesteś naiwna, Anno.Czy nie zorientowałaś się, że w zespole Fenstona jest tylko jeden człowiek?- Przecież on nie może zmusić Victorii, żeby mu oddała obraz van Gogha, chyba że.- Nie byłabym tego taka pewna - rzekła Tina.- Dlaczego?- Wczoraj Fenston zatelefonował do Ruth Parish i polecił jej natychmiast zabrać obraz.Słyszałam, jak powtórzył: „Natychmiast!”.- Zanim Victoria miałaby szansę realizacji moich zaleceń.- To by też tłumaczyło, dlaczego cię zwolnił, bo mogłabyś wsiąść do samolotu i pokrzyżować mu plany.Ale - dodała Tina - nie jesteś pierwszą osobą, która odważyła się wstąpić na tę wydeptaną ścieżkę.- Co masz na myśli? - zainteresowała się Anna.- Kiedy ktoś się połapie, jakie są prawdziwe zamiary Fenstona, prędko pokazuje się mu drzwi.- To dlaczego ciebie nie wyrzucił?- Ponieważ ja nie występuję z zaleceniami, do których on wolałby się nie stosować.Dzięki temu nie uważa mnie za zagrożenie.- Zamilkła na chwilę.- No, na razie.Anna uderzyła gniewnie pięścią w stół, wzniecając obłoczek pyłu.- Jaka ja jestem głupia - rzekła z westchnieniem.- Mogłam to przewidzieć, a teraz już nic nie mogę zrobić.- Nie byłabym o tym taka przekonana - powiedziała Tina.- Nie wiemy, czy na pewno Ruth Parish zabrała obraz z Wentworth Hall.Jeżeli nie, to masz dość czasu, żeby zadzwonić do Victorii i doradzić jej, żeby go zatrzymała do czasu, kiedy się porozumiesz z Nakamurą.W ten sposób będzie mogła spłacić dług Fenstonowi, a on nie zdoła temu przeszkodzić - dodała.W tym momencie jej telefon komórkowy zagrał melodię „California, Here I Come”.Tina sprawdziła, kto dzwoni: wyświetliło się słowo SZEF.Położyła palec na ustach.- To Fenston - ostrzegła.| Przypuszczalnie chce się dowiedzieć, czy się ze mną kontaktowałaś.- Czy wiesz, kogo zostawiliśmy na tym rumowisku? - zagadnął Fenston, zanim Tina zdążyła się odezwać.- Annę?- Nie - rzekł Fenston.- Petrescu nie żyje.- Nie żyje? - powtórzyła Tina, rzucając spojrzenie przyjaciółce.-Ale.- Tak.Kiedy zgłosił się Barry, potwierdził, że ostatni raz ją widział, jak leżała na podłodze, więc przypuszczalnie nie przeżyła.- Myślę, że pan.- Nie ma co się martwić o Petrescu - ciągnął Fenston.- Już wiem, kim ją zastąpię, ale mojego Moneta nic nie zastąpi.Tinie zdumienie na moment odebrało głos i właśnie chciała mu powiedzieć, jak bardzo się myli, gdy nagle przyszła jej do głowy myśl, że może chamstwo Fenstona uda się obrócić na pożytek Annie.- Czy to znaczy, że straciliśmy również van Gogha?- Nie - odparł Fenston.- Ruth Parish już potwierdziła, że obraz jest w drodze.Powinien być na lotnisku Kennedy’ego wieczorem i Leapman pojedzie go odebrać.Tina zgarbiła się na krześle, zgnębiona.- Pamiętaj, bądź w biurze jutro rano o szóstej.- O szóstej?- Tak - potwierdził Fenston.- I nie skarż się.W końcu cały dzień miałaś wolny.- Gdzie się mam stawić? - zapytała Tina, nawet nie próbując się spierać.- Zająłem biuro na trzydziestym drugim piętrze Trump Building przy Wall Street czterdzieści, więc będziemy pracować normalnie.- Fenston przerwał połączenie.- On myśli, że zginęłaś - powiedziała Tina.- Ale bardziej martwi się utratą obrazu Moneta - dodała, zamykając pokrywkę telefonu.- Prędko się dowie, że żyję - zauważyła Anna.- Jeżeli będziesz tego chciała - rzekła Tina.- Czy ktoś cię widział, kiedy wydostałaś się z wieży?- Tylko w takim stanie - odparła Anna.- To lepiej zostawmy sprawy tak, jak są, a tymczasem ustalmy, co trzeba zrobić.Fenston mówi, że obraz van Gogha jest w drodze do Nowego Jorku i że Leapman odbierze go, jak tylko samolot wyląduje.- To co możemy poradzić?- Mogłabym spróbować jakoś zatrzymać Leapmana, a ty byś w tym czasie odebrała obraz.- Ale co bym z nim zrobiła - spytała Anna - skoro Fenston na pewno by mnie poszukiwał?- Mogłabyś wsiąść do pierwszego samolotu do Londynu i odwieźć van Gogha do Wentworth Hall.- Nie mogłabym tego zrobić bez pozwolenia Victorii - zastrzegła sięAnna.- Dobry Boże! Anno, kiedy ty wydoroślejesz? Musisz przestać myśleć jak starosta szkolny i zacząć sobie wyobrażać, co by zrobił Fenston, gdyby był na twoim miejscu.- Dowiedziałby się, o której godzinie ląduje samolot - powiedziała Anna.- Więc pierwszą rzeczą, jaką muszę zrobić.- Przede wszystkim musisz wziąć prysznic, a tymczasem ja się dowiem, kiedy przylatuje samolot oraz co zamierza Leapman - oznajmiła Tina, wstając.- Bo jednego możesz być pewna: jeśli pozostaniesz w tym stanie, niczego na lotnisku ci nie wydadzą.Anna dopiła kawę i podążyła za Tiną korytarzem.Przyjaciółka otworzyła drzwi do łazienki i przyjrzała się Annie.- Do zobaczenia - zawahała się - za godzinę.Pierwszy raz w tym dniu Anna się zaśmiała.Powoli ściągnęła ubranie i rzuciła je na podłogę.Spojrzała do lustra i zobaczyła w nim kogoś obcego.Zdjęła z szyi srebrny łańcuszek i położyła go z boku, koło modelu jachtu.Na końcu zdjęła zegarek.Stanął na ósmej czterdzieści sześć.Kilka sekund później byłaby w windzie.Wchodząc pod prysznic, Anna zastanawiała się nad śmiałym planem Tiny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl