do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jaka szko­da, ¿e nie ma tu Dela”.Zdenerwowa³a siê swoimi myœlami.Jej kuzyn, ksi¹¿ê del Curtin, nie aprobowa³ataku na sklepy z broni¹.Co to by³ za szok, kiedy to odkry³a.I co zaupokorzenie, gdy wszyscy m³odzi mê¿czyŸni z jego œwity opuœcili wraz z nimpa³ac, odmawiaj¹c wziêcia udzia³u w tym przedsiêwziêciu.Po wyeliminowaniuBantona Vickersa, który za­grozi³, ¿e poinformuje sklepy z broni¹ o planachcesarzowej - a zdradliwe oœwiadczenie zniszczy³oby jej presti¿ nie mog³apatrzeæ przez palce na poczynania opozycji.Zaciskaj¹c wargi przypomnia³a sobieostatni¹ rozmowê z ksiêciem.On by³ zimny i formalny, cu­downie przystojny wgniewie, ona niepewna lecz zdeterminowana.Gdy mówi³: „Kiedy dojdziesz dosiebie po tym szaleñstwie, Inneldo, mo¿esz mnie wezwaæ ponownie”, chcia³a muwówczas odpowiedzieæ: „To nigdy nie nast¹pi”.Lecz zabrak³o jej odwagi.Jak¿ona, pomy­œla³a gorzko.Zosta³a wprowadzona w b³¹d, ale nie chcia³a mówiæ zbytwiele, z obawy, ¿e „m¹¿” mo¿e j¹ ³apaæ za s³owa.Nostalgia za ksiêciem niemija³a, mimo i¿ zdawa³a sobie sprawê, ¿e nie mog³a go poœlubiæ, po tym cozrobi³.Jednak by³oby mi³o znów cieszyæ siê jego towarzystwem, ju¿ pozniszczeniu sklepów z broni¹.Skoñczy³a œniadanie i zerknê³a na zegarek.By³a9:30.Skrzywi³a siê mimo woli.D³ugi dzieñ dopiero siê zaczyna³.O 10:30 przed oblicze cesarzowej przyprowadzono dezertera.Wed³ug dokumentówmia³ trzydzieœci trzy lata, urodzi³ siê na wsi, s³u¿y³ w stopniu majora.Lekki,cyniczny uœmiech wykrzywia³ mu usta, lecz z oczu wyziera³o przygnêbienie.Nazywa³ siê Gille Sanders.Innelda przypatrywa³a mu siê posêpnie.Jego papieryzawiera­³y równie¿ informacjê, i¿ mia³ trzy kochanki i dorobi³ siê fortuny nakorupcji zwi¹zanej z dostawami dla armii.Doœæ typowy przypadek.Trudno by³ozrozumieæ dlaczego on, posiadaj¹cy tak wiele, zrezygnowa³ ze wszystkiego.Zada³a mu to pytanie.- I proszê - doda³a nie obra¿aj mnie sugeruj¹c, ¿e chodzi³o o moraln¹ stronêtej wojny.Powiedz mi wprost i otwarcie, dlaczego poœwiêci³eœ wszystko dlaznies³awienia i utraty honoru.Jednym czynem przekreœli³eœ ca³e swoje ¿ycie.Wnajlepszym razie zostaniesz wys³any na Marsa, albo Wenus.Na zawsze.By³eœg³upcem czy tchó­rzem, czy jednym i drugim? Wzruszy³ ramionami.- Chyba g³upcem.- Zaszura³ nerwowo stopami po pod³odze.Nie unika³ pal¹cegowzroku cesarzowej, lecz odpowiedŸ nie usatys­fakcjonowa³a jej.Po dziesiêciuminutach rozmowy nie wyci¹gnê³a od niego ¿adnego wiarygodnego wyt³umaczenia.Byæ mo¿e na jego decyzjê nie mia³y wp³ywu wzglêdy ekonomiczne.Inneldaspróbo­wa³a z innej strony.- Zgodnie z twoimi aktami - powiedzia³a spokojnym g³osem - stawi³eœ siê wbudynku osiemset A, gdzie z uwagi na twoj¹ rangê, poinformowano ciê oznalezieniu metody na zniszczenie sklepów z broni¹.W godzinê póŸniej pospaleniu prywatnych papierów, opu­œci³eœ biuro i uda³eœ siê do domku nadmorzem, który piêæ lat temu zakupi³eœ - jak s¹dzi³eœ - potajemnie.TydzieñpóŸniej, kiedy sta³o siê jasne, ¿e nie zamierzasz wype³niaæ swych obowi¹zków,zosta³eœ aresztowany.Od tej pory przebywasz w wiêzieniu.Czy ten opisodpowiada rzeczywistoœci?Mê¿czyzna w milczeniu skin¹³ g³ow¹.Cesarzowa przygl¹da³a mu siê badawczo,zagryzaj¹c wargi.- Przyjacielu - odezwa³a siê miêkko - w mojej mocy le¿y wy­mierzenie ci takiejkary, jak¹ zechcê.Cokolwiek.Œmieræ, wygnanie, z³agodzenie.- Zawaha³a siê -Przywrócenie stopnia.Sanders westchn¹³ znu¿ony.- Wiem - powiedzia³.- Widzia³em to w snach.- Nie rozumiem zdumia³a siê.Je¿eli zdajesz sobie sprawê ze skutków swojegoczynu, to musia³eœ byæ bardzo g³upi.- Obraz czasu - ci¹gn¹³ monotonnym g³osem, jakby nie us³y­sza³ jej s³Ã³w - kiedyktoœ, niekoniecznie ja sam, posi¹dzie moc, bez zastrze¿eñ, bez mo¿liwoœcijakiegokolwiek odwrotu, bez ulgi, bez nadziei.Mia³a odpowiedŸ.- Co za g³upota! - wybuchnê³a.Odchyli³a siê do ty³u na krzeœle przez chwilêzbyt przejêta, aby coœ powiedzieæ.Wziê³a g³êboki od­dech, po czym, zirytowana,pokrêci³a g³ow¹.- Majorze - odezwa³a siê ³agodnie - ¿al mi ciê.Niew¹tpliwieznajomoœæ historii mojej ro­dziny musia³a ci podsun¹æ myœl, ¿eniebezpieczeñstwo nadu¿ycia w³adzy nie istnieje.Ten œwiat jest zbyt du¿y.Jakojednostka mogê ingerowaæ w sprawy tak maleñkiej czêœci rodzaju ludzkiego, ¿eczasem wydaje siê to a¿ absurdalne.Ka¿dy dekret, jaki wydajê, ginie niemal¿enatychmiast we mgle sprzecznych interpretacji.Mój roz­kaz zniszczenia sklepówz broni¹ móg³by okazaæ siê niezwykle ³a­godny i nie mia³by znaczenia wostatecznym rozrachunku.Cokol­wiek, zastosowane do jedenastu miliardów ludzi,nie ma wiêkszego sensu i ³atwo daje siê zakwestionowaæ je¿eli siê nie oceni,faktycz­nych rezultatów.A ja to zrobi³am.Ku swemu zaskoczeniem, dostrzeg³a, ¿e jej s³owa nie wywar³y na majorzewra¿enia.Wycofa³a siê obra¿ona.Wszystko by³o tak kry­stalicznie przejrzyste,a ten g³upiec wci¹¿ pozostawa³ uparty.Si³¹ woli pohamowa³a gniew.- Majorze - odezwa³a siê o ton wy¿ej - po eliminacji sklepów z broni¹moglibyœmy wprowadziæ nowe prawa, których nie da³oby siê tak ³atwo omin¹æ czyzignorowaæ.Uleg³aby zmniejszeniu admi­nistracja wymiaru sprawiedliwoœci,poniewa¿ ludzie musieliby ak­ceptowaæ wyroki s¹du, a ich ostateczn¹ nadziej ¹ratunku by³yby ape­lacje do wy¿szych instancji.- Z pewnoœci¹ - mrukn¹³ Sanders, który, jak siê okaza³o, nie mia³ nic wiêcej dopowiedzenia.WyraŸnie odrzuca³ jej logikê.Przy­patrywa³a mu siê przez d³u¿szyczas, ju¿ bez cienia wspó³czucia, po czym odezwa³a siê z gorycz¹:- Je¿eli tak mocno wierzysz w sklepy z broni¹, dlaczego nie uda³eœ siê dojednego z nich po broñ defensywn¹?- Zrobi³em to.Zawaha³a siê, a nastêpnie spyta³a zimno:- Co siê sta³o? Czy odwaga ciê opuœci³a, kiedy przysz³o do obro­ny przedaresztowaniem?Obserwuj¹c go zrozumia³a, ¿e pope³ni³a b³¹d.Przygotowa³a siê na ripostê, któramog³a okazaæ siê mia¿d¿¹ca.Obawa okaza³a siê s³uszna.- Nie, wasza wysokoœæ - odrzek³ zimno Sanders.- Zrobi³em dok³adnie to, coinni.hmm.dezerterzy.Zrzuci³em mundur i po­szed³em do sklepu z broni¹,lecz drzwi nie otworzy³y siê.Okazuje siê, ¿e jestem jednym z tych niewieluoficerów, którzy wierz¹, i¿ ro­dzina Isher jest wa¿niejsz¹ ni¿ sprzedawcy broniczêœci¹ cywilizacji.Wczeœniej oczy œwieci³y mu, gdy mówi³, teraz zmatowia³y wy­pe³nioneprzygnêbieniem.- Jestem – powiedzia³ - dok³adnie w takiej sytuacji, w jakiej chcesz ka¿degopostawiæ.Nie mam mo¿liwoœci wyboru.Muszê ak­ceptowaæ twoje prawa.Muszêakceptowaæ tajemne deklaracje wypowiedzenia wojny instytucji, która w jednakimstopniu stanowi czêœæ cywilizacji isherskiej, co Dom Isher [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl