[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wydaje siê nawet, ¿eszczególnie my, Polacy, mo¿emy to dzisiaj odczuæ i wykorzystaæ.Tym bardziejwiêc nie wolno zaprzepaszczaæ szansy.Nie wolno i nie warto.Albowiem tylko wjednym wypadku mo¿emy najpe³niej odnaleŸæ samych siebie, mo¿emy ¿yæautentycznie, prawdziwie po ludzku: dzia³aj¹c i opanowuj¹c przez rozumnedzia³anie swoje w³asne istnienie.B.Istnienie w zamkniêtym krêgu „ja"Logiczn¹ konsekwencj¹ za³amania siê mieszczañskiego porz¹dku wartoœci by³abowiem masowa ucieczka ku swej w³asnej egzystencji jako ostatniemuprzybytkowi, w który mo¿na jeszcze wnieœæ ³ad, nad którym mo¿na panowaæ.Nie pierwszy to wypadek w historii i mechanizmy jego powstawania s¹ doœæuniwersalne.Egocentryzm mo¿e jednak przybieraæ najró¿niejsze formy i jakró¿ne mog¹ byæ ludzkie potrzeby, tak ró¿ne s¹ œrodki ich zaspokajania.Próby odrzucenia zewnêtrznych nawarstwieñ i dotarcia do samej istotyindywidualnego ¿ycia, okreœlanego nie bez racji jako to, co najwa¿niejsze,podejmowane by³y wielokrotnie.Pierwsz¹ bardziej systematyczn¹, s³ynn¹ g³Ã³wniedziêki paradoksalnej skrajnoœci, by³a próba Maxa Stirnera: by osi¹gn¹æca³kowit¹ wolnoœæ i autonomiê swego w³asnego Ja, wielkiego Ja, „Jedynego",odrzuca³ nie tylko Boga, ale i spo³eczeñstwo, ojczyznê - g³osz¹c, ¿e podmiotjest najwy¿sz¹ i absolutn¹ wartoœci¹, a jego egoizm - racj¹ uœwiêcon¹.W innych próbach - niemieckiej i francuskiej filozofii ¿ycia, w szczególnoœciu Nietzschego i Bergsona - ¿ycie staje siê podstawow¹ i decyduj¹c¹ realnoœci¹.Indywidualizm autora Zaratustry wiedzie jednostkê na wy¿yny nadcz³owieczeñstwa,ale s¹ to wy¿yny samotnictwa i lodowatego ch³odu - istota ludzka zatraca siê wswoim w³asnym, egoistycznym i bezwzglêdnym pêdzie do wielkoœci.Wielkoœæ ta ukresu okazuje siê byæ barbarzyñskim zwyrodnieniem, w swoim potwornymantyhumanizmie doprowadzaj¹c do samounicestwienia nawet nietzscheanizmu, albote¿ urojeniem - wielkoœci¹ jednostki wyizolowanej ze spo³eczeñstwa i temuspo³eczeñstwu przeciwstawionej.Jesteœmy tu na tropie jak gdyby wrêcz oszala³ego poszukiwania wolnoœci.„Chc¹cosi¹gn¹æ wolnoœæ - pisze Cornu interpretuj¹c Bergsona - nale¿y oderwaæ siê odœwiata rzeczy i powsta³ych na ich podobieñstwo pojêæ, gdy¿ pojêcia i rzeczytrzymaj¹ nas na uwiêzi".Szczególna próba dotarcia do autentycznoœci, do w³asnego ¿ycia i prze¿ycia,odrzucenia wszelkich wiêzów hamuj¹cych uzewnêtrznianie siê istnienia,prowadzi³o Bergsona do skrajnego subiektywizmu i idealizmu.Nastêpowa³ofaktyczne oderwanie od rzeczy, œwiata rzeczywistego i pojêæ - intelektualnejformy uchwycenia œwiata.Wielka obietnica zawiod³a, program, który g³osi³afilozofia ¿ycia uleg³ zwyrodnieniu lub rozwia³ siê w niezrealizowanychd¹¿eniach.Ale obydwa nurty - nietzscheañski i bergsonowski - odnalaz³y siê dziœ w sposóbszczególny w egzystencjalizmie.Kierunek ten zwiód³ miliony ludzi, szukaj¹cychprawdy o w³asnym ¿yciu i dróg jego odkrycia, d¹¿¹cych do wydobycia spodnawarstwieñ fa³szywych idd i pojêæ pustych, spod przyt³aczaj¹cego dzia³aniarzeczy i automatyzmów spo³ecznych tego, co najcenniejsze: autentycznego, a mo¿enawet wielkiego istnienia.Egzystencjalizm dotar³ do subiektywnego istnienia ludzkiego, ale oderwa³ toistnienie od konkretnej, historyczno-spo³ecz-nej rzeczywistoœci.Wielkienadzieje zawiod³y wiêc i w tym wypadku w znacznym stopniu, choæ nie ca³kowicie.Nurt ten uœwiadomi³ bardzo wielu ludziom wagê i aktualnoœæ problemu jednostki;wiêcej jeszcze - da³ niew¹tpliwie szereg piêknych osi¹gniêæ, przede wszystkim wliteraturze, pozwoli³ dojrzeæ mo¿liwoœci porywaj¹ce, które potrafi jednakprzekszta³ciæ w owocn¹ rzeczywistoœæ dopiero marksizm, marksistowskaantropologia filozoficzna.Ukaza³ te¿ - niekiedy przypomnia³ -szereg sprawcodziennych, a decyduj¹cych, jak w tym oto,niezmiernie charakterystycznym, choæ doœæ dawnym tekœcie Sartre'a:„Cz³owiek stale wychodzi poza siebie, projektuj¹c siebie i gubi¹c siê poza sob¹- stwarza w³asne istnienie; z drugiej strony mo¿e istnieæ d¹¿¹c w³aœnie docelów transcendentnych.Cz³owiek bêd¹c tym przekroczeniem siebie, wyjœciem pozasiebie i nie pojmuj¹c rzeczy inaczej, jak w wzwi¹zku z tym wyjœciem pozasiebie, sam tkwi w centrum, w sercu tego przekroczenia (depassement).Nieistnieje ¿adna powszechnoœæ poza powszechnoœci¹ ludzk¹, poza powszechnoœci¹subiektywnoœci ludzkiej.Ten zwi¹zek transcendencji jako podstawy cz³owieka(nie w sensie takim, w jakim Bóg jest transcendentny, lecz w sensie wyjœciapoza siebie) oraz subiektywnoœci w tym znaczeniu, ¿e cz³owiek nie jestzamkniêty w sobie, lecz zawsze jest obecny we wszechœwiecie ludzkim - tow³aœnie nazywamy egzystencjalizmem humanistycznym.Humanizmem, poniewa¿przypomina cz³owiekowi, ¿e nie ma on innego prawodawcy prócz siebie samego i ¿ew samotnoœci sam decyduje o sobie.Humanizmem, poniewa¿ wskazujemy, ¿e nieodbywa siê to przez zwrot do siebie samego, ale zawsze przez poszukiwanie pozasob¹ celu, który jest takim wyzwoleniem, takim w³aœnie szczególnymosi¹gniêciem, ¿e cz³owiek mo¿e realizowaæ siebie dok³adnie po ludzku".Ów patos, odkrywaj¹cy samotnoœæ i odpowiedzialnoœæ cz³owieka, jest heroizmemna miarê rzeczywiœcie ludzk¹.Samoœwiadomoœæ cz³owieka, choæ ca³kowicielaicka, nabiera tu wymiarów niemal metafizycznych.Prometeusz budzi siê wka¿dej jednostce, wiêcej - w ka¿dym jej czynie.Nie mniejsze s¹ jednak z³udzenia egzystencjalizmu.Wzmóg³ on jeszcze fa³szywepokusy pewnego typu indywidualizmu mieszczañskiego, choæ zwi¹zki mia³y tu niezawsze konieczny charakter, a czêsto by³y przypadkowe lub wrêcz nieprawne.Wszelka próba dotarcia do samego siebie pojmowana jako odwrót od spo³eczeñstwamusi koñczyæ siê katastrof¹ lub ja³ow¹ œmierci¹.„Bunt absolutnego egoistyprzeciw zniewalaj¹cym stosunkom spo³ecznym - pisze Leszek Ko³akowski -jest tedy b¹dŸ rozpaczliw¹ prób¹ narcyzmu, b¹dŸ prób¹ osobistego urz¹dzeniasiê w istniej¹cym œwiecie, który dziêki likwidacji wszelkich pozaosobowychwartoœci zaczyna mu siê przedstawiaæ tylko jako wieloœæ mo¿liwych realizacjiprywatnego interesu".Przeciwstawiamy siê tu ju¿ nie okreœlonemu kierunkowi filozoficznemu -egzystencjalizm zaprotestowa³by kategorycznie przeciwko tej karykaturze, któr¹prezentuj¹ niektórzy jego pseudowyznawcy - ale postawom praktycznym,upatruj¹cym indywidualnoœæ w urojeniach lub powierzchownoœci reifikacji.Leszek Ko³akowski pisa³ na ten temat:„Indywidualizm mieszczañski polega na przeœwiadczeniu, ¿e osobowoœæ maautomatyczne gwarancje realizacji w wieloœci gotowych rzeczy, miêdzy którymimo¿na dokonywaæ wyboru.Nie wykracza poza ideê zró¿nicowania towaru, którymmo¿e byæ równie dobrze papieros, szminka, krawat, wyznanie religijne, doktrynafilozoficzna, alkohol, buty, partia polityczna, samochód, gatunek miêsa,kobieta, styl literacki i ka¿da rzecz na œwiecie.Indywidualizm ¦ mieszczañskijest wiar¹, i¿ osi¹ga siê autentyzm osobowy moc¹ samej sytuacji, w której wolnomi miêdzy wieloma rodzajami przedmiotów dokonywaæ wyboru.Jest to idea ¿yciau³atwionego, gdzie komfort ma zastêpowaæ ¿ycie osobowe.Jako œwiatopogl¹d niepolega on na tym, ¿e siê jest sob¹, ale na nieustannym powtarzaniu, ¿e trzebabyæ sob¹, nie jest form¹ ¿ycia, ale form¹ mówienia o ¿yciu; nie lêka siêkonformizmu, lêka siê tylko formu³y konformizmu"
[ Pobierz całość w formacie PDF ]