do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Bourne.- szepn¹³ Dawid, potrz¹saj¹c g³ow¹.- Tak jest - potwierdzi³ McAllister.- Dwa tygodnie temu handlarz narkotyków i¿ona Yao Minga zostali zastrzeleni w ³Ã³¿ku w hotelu Lisboa, w Makau.Z trudemmo¿na by³o rozpoznaæ ich cia³a.Ustalono, ¿e zabójca pos³ugiwa³ siê pistoletemmaszynowym uzi.Przykry incydent starannie zatuszowano, przekupuj¹c policjê ifunkcjonariuszy rz¹dowych ogromnymi sumami pieniêdzy, oczywiœcie pochodz¹cymi zkieszeni taipana.- Pozwoli pan, ¿e resztê ja dopowiem - przerwa³ mu Dawid bezbarwnym tonem.-Uzi.Ta sama broñ, któr¹ dokonano poprzedniego zabójstwa przypisywanegoBourne'owi.- Pistolet maszynowy tego typu znaleziono w kabarecie w Kou-lunie, przeddrzwiami prywatnego gabinetu konferencyjnego.W pomieszczeniu le¿a³o piêætrupów, wœród nich trzech najzamo¿niejszych biznesmenów kolonii.Brytyjczycynie bawili siê w s³owne relacje, tylko pokazali nam kilka bardzo realistycznychzdjêæ.- Brakuj¹cym ogniwem, którego szukali wasi ludzie, okaza³ siê zapewne tentaipan, Yao Ming?- Ustalili, ¿e by³ informatorem MI 6.Uk³ady, jakie mia³ w Pekinie, czyni³y zniego nadzwyczaj efektywnego wspó³pracownika wywiadu.By³ nieoceniony.- Kiedy wiêc zamordowano jego œliczn¹, ukochan¹ ¿onê.- Powiedzia³bym raczej: jego œliczn¹, ukochan¹ zdobycz - poprawi³ goMcAllister.- S³usznie - skin¹³ g³ow¹ Webb.- Zdobycz jest znacznie wa¿niejsza od ¿ony.- Spêdzi³em wiele lat na Dalekim Wschodzie.Jest na to specjalne okreœlenie.Chyba w dialekcie mandaryñskim, ale nie pamiêtam dok³adnie.- Ren youjiaqian - powiedzia³ Dawid.- Cz³owiek ma cenê.- Tak, chyba w³aœnie to.- W porz¹dku.Tak wiêc rozwœcieczony taipan kontaktuje siê z cz³owiekiem z MI 6i ¿¹da od niego informacji na temat Jasona Bourne'a, który zabi³ jego ¿onêalbo, jeœli pan woli, pozbawi³ go zdobyczy.W przeciwnym razie brytyjski wywiadmo¿e przestaæ otrzymywaæ informacje z Pekinu.- Tak w³aœnie odczytali to nasi ludzie.W nagrodê za swój trud cz³owiek z MI 6zosta³ zamordowany, Yao Ming bowiem nie móg³ sobie pozwoliæ na to, by wjakikolwiek sposób ³¹czono jego nazwisko z Bourne'em.Taipan musia³ pozostaæpoza wszelkimi podejrzeniami.Pragn¹³ zemsty, lecz nie za cenê zdemaskowania.- Co wam na to powiedzieli Brytyjczycy?- ¯e mamy trzymaæ siê z daleka.Londyn da³ nam jasno do zrozumienia, ¿ezawaliliœmy Treadstone, wiêc w tej delikatnej sytuacji nie chc¹ mieæ wHongkongu do czynienia z nasz¹ nieporadnoœci¹.- Czy poci¹gnêli do odpowiedzialnoœci Yao Minga? - zapyta³ Webb, przypatruj¹csiê uwa¿nie podsekretarzowi stanu.- Kiedy poruszy³em ten temat, odparli, ¿e nie mo¿e byæ o tym mowy.Mojasugestia chyba jeszcze bardziej ich rozwœcieczy³a.- Nietykalny - powiedzia³ Dawid.- Zdaje siê, ¿e chc¹ z niego w dalszym ci¹gu korzystaæ.- Pomimo tego, co zrobi³? - nie wytrzyma³a Marie.- I pomimo tego, co m o ¿ ezrobiæ mojemu mê¿owi?- To zupe³nie inny œwiat, proszê pani - powiedzia³ cicho McAllister.- Przecie¿ wspó³pracowaliœcie z nimi.- Bo musieliœmy - przerwa³ jej cz³owiek z Departamentu Stanu.- Wiêc teraz za¿¹dajcie wspó³pracy od nich!- Wtedy oni bêd¹ siê od nas domagaæ nowych rzeczy.Nie mo¿emy tego zrobiæ.- K³amcy! - Marie odwróci³a g³owê z odraz¹.- Wszystko, co powiedzia³em, jest prawd¹, pani Webb.- Jak pan s¹dzi, dlaczego jakoœ nie mogê panu uwierzyæ? - zapyta³ Dawid.- Byæ mo¿e dlatego, ¿e nie mo¿e pan uwierzyæ swojemu rz¹dowi.Wiem, ¿e ma panpo temu wszelkie powody.Mogê panu powiedzieæ tylko tyle, ¿e jestem uczciwymcz³owiekiem.Mo¿e pan to przyj¹æ lub nie, ale tymczasem ja uczyniê wszystko,¿eby by³ pan bezpieczny.- Dlaczego tak dziwnie mi siê pan przygl¹da?- Dlatego, ¿e pierwszy raz w ¿yciu znalaz³em siê w takiej sytuacji.Rozleg³ siêdzwonek do drzwi.Marie potrz¹snê³a g³ow¹, wsta³a i ruszy³a szybkim krokiem wkierunku wejœcia.Otworzywszy drzwi stanê³a jak wryta, wpatruj¹c siê przedsiebie os³upia³ym wzrokiem i wstrzymuj¹c na chwilê oddech.Dwaj mê¿czyŸniwyci¹gali w jej stronê plastikowe karty identyfikacyjne, b³yszcz¹ce w œwietlepal¹cych siê na werandzie lamp.Za nimi, na podjeŸdzie, sta³ ciemny samochód.W œrodku widaæ by³o kilka sylwetek i jeden czy dwa ¿arz¹ce siê punkcikipapierosów.Stra¿nicy.Niewiele brakowa³o, ¿eby przeraŸliwie krzyknê³a.Edward McAllister wsiad³ do swego rz¹dowego samochodu i spojrza³ przezzasuniêt¹ szybê na stoj¹cego w drzwiach domu Dawida Webba.Cz³owiek, którykiedyœ by³ Jasonem Bourne'em, nie poruszy³ siê, mierz¹c twardym spojrzeniemodje¿d¿aj¹cego goœcia.- Znikamy st¹d - powiedzia³ McAllister do kierowcy, ³ysiej¹cego mê¿czyzny mniejwiêcej w jego wieku, w okularach w rogowej oprawie wype³niaj¹cych przestrzeñmiêdzy nosem a wysokim czo³em.Samochód ruszy³ powoli, prowadzony ostro¿nie przez szofera nie znaj¹cegow¹skiej, wysadzanej drzewami uliczki.Przez kilka minut we wnêtrzu pojazdupanowa³a cisza.Przerwa³ j¹ kierowca.- Jak posz³o?- Jak posz³o? - powtórzy³ podsekretarz stanu.- Ambasador powiedzia³by, ¿e„wszystkie elementy uk³adanki znalaz³y siê na swoich miejscach".S¹ ju¿fundamenty, jest i logika.Praca misyjna zakoñczona.- Mi³o mi to s³yszeæ.- Doprawdy? W takim razie mnie te¿.- McAllister uniós³ dr¿¹c¹ d³oñ do skroni.- Nieprawda! - wybuchn¹³ niespodziewanie.- Chce mi siê rzygaæ!- Przykro mi, ale.- A skoro ju¿ mówimy o pracy misyjnej, to jestem chrzeœcijaninem.To znaczy,wierzê, wprawdzie nie jak fanatyk le¿¹cy krzy¿em w koœciele, ale wierzê.Razemz ¿on¹ chodzimy przynajmniej dwa razy w miesi¹cu do koœcio³a, a moi dwajsynowie s³u¿¹ do mszy.Dajê du¿e ofiary, bo takie mam ¿yczenie.Potrafi pan tozrozumieæ?- Oczywiœcie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl