do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Witajcie, moi m³odzi druhowie! Po³echtajcie tego m³okosa ¿elazem, próbujebez­czelnie wedrzeæ siê do œrodka!- Och, przymknij siê - rzek³ Ron, kiedy stanêli obok Neville’a.- Zgubi³em has³a! - jêkn¹³ Neville.- Namówi³em go, ¿eby mi powiedzia³, jakiehas³a bêd¹ obowi¹zywaæ w tym tygodniu, bo wci¹¿ je zmienia, a teraz nie wiem,co zrobi³em z t¹ list¹!- Olabogarety - powiedzia³ Ron do Sir Cadogana, który zrobi³ bardzo zawiedzion¹minê i niechêtnie ods³oni³ dziurê, aby ich wpuœciæ do wspólnego pokoju.Kiedyweszli, powita³ ich szmer podnieconych g³osów i wszystkie g³owy zwróci³y siê wich stronê.Po chwili wokó³ Harry’ego zrobi³o siê t³oczno: ka¿dy chcia³ zbliska obejrzeæ B³yskawicê.- Sk¹d j¹ masz, Harry?- Dasz siê przelecieæ?- Lata³eœ ju¿ na niej, Harry?- Krukoni s¹ bez szans, wszyscy maj¹ Zmiatacze Sió­demki!- Tylko j¹ potrzymam, co, Harry?B³yskawica przechodzi³a z r¹k do r¹k wœród okrzyków zachwytu, podziwiana zewszystkich stron.Po dziesiêciu minutach t³um siê rozszed³, a Harry i Ronzobaczyli Hermionê - jedyn¹ osobê, która do nich nie podbieg³a - pochylon¹ nadksi¹¿k¹ i wyraŸnie unikaj¹c¹ ich spojrzeñ.Podeszli do jej stolika i w koñcupodnios³a g³owê.- Oddali mi j¹ - powiedzia³ Harry z uœmiechem, unosz¹c B³yskawicê.- No widzisz, Hermiono? Okaza³o siê, ¿e wszystko jest w porz¹dku! - zawo³a³triumfalnie Ron.- No.ale mog³o nie byæ! - odpowiedzia³a Hermiona.- W ka¿dym razie teraz ju¿wiesz, ¿e jest bezpieczna!- Taak, myœlê, ¿e tak.Lepiej zaniosê j¹ do sypialni.- Ja j¹ zaniosê! - powiedzia³ szybko Ron.- I tak muszê daæ Parszywkowilekarstwo.Uj¹³ miot³ê delikatnie, jakby by³a z kruchego szk³a, i znikn¹³ na schodachprowadz¹cych do dormitorium ch³opców.- Mogê usi¹œæ? - zapyta³ Harry.- No chyba - odpowiedzia³a Hermiona, zdejmuj¹c stos pergaminu z krzes³a.Harry spojrza³ na zawalony ksi¹¿kami stó³, na d³ugie wypracowanie znumerologii, po³yskuj¹ce œwie¿ym atra­mentem, na jeszcze d³u¿sze wypracowanie zmugoloznawstwa („Wyjaœnij, dlaczego mugole nie mog¹ siê obejœæ bezelektrycznoœci") i na t³umaczenie runów, które Hermiona w³aœnie robi³a.- Jak ci siê udaje to wszystko zaliczaæ? - zapyta³.- No, wiesz.ciê¿ko pracujê.Dopiero teraz Harry spostrzeg³, ¿e Hermiona wygl¹da na prawie tak zmêczon¹ jakLupin.- Przecie¿ mo¿esz po prostu zrezygnowaæ z paru przedmiotów - powiedzia³ Harry,obserwuj¹c, jak grze­bie wœród ksi¹¿ek, szukaj¹c s³ownika runów.- No wiesz! Nigdy w ¿yciu! - Hermiona zrobi³a zgorszon¹ minê.- Ta numerologia wygl¹da okropnie - zauwa¿y³ Harry, bior¹c do rêki jak¹œwyj¹tkowo skomplikowan¹ ta­belê z cyframi.- Och, nie, jest super! - zawo³a³a Hermiona.- To mój ulubiony przedmiot!Jest.Ale Harry nigdy siê nie dowiedzia³, dlaczego numerolo­gia jest tak wspania³a.Wtym samym momencie ze scho­dów wiod¹cych do sypialni ch³opców dobieg³ zduszonyokrzyk.We wspólnym pokoju zrobi³o siê cicho, wszyscy zamarli, wpatruj¹c siê wwejœcie na klatkê schodow¹.Us³y­szeli pospieszne kroki, coraz g³oœniejsze ig³oœniejsze, i po chwili pojawi³ siê Ron, wlok¹c za sob¹ przeœcierad³o.- PATRZ! - rykn¹³, podchodz¹c do stolika Hermiony.- PATRZ! - Podsun¹³ jejprzeœcierad³o pod nos.- Ron, co to.?- PARSZYWEK! PATRZ! PARSZYWEK!Hermiona cofnê³a siê gwa³townie z przera¿on¹ min¹.Harry spojrza³ naprzeœcierad³o i zobaczy³ jakieœ czerwone plamy.Straszne plamy, wygl¹daj¹cejak.- KREW! - krzykn¹³ Ron w g³uchej ciszy.- A JEGO NIE MA! I WIESZ, CO ZNALAZ£EMNA POD£ODZE?- N-nie - wyj¹ka³a Hermiona.Ron rzuci³ coœ na jej t³umaczenie runów.Hermiona i Harry pochylili siê, ¿ebyto zobaczyæ.Na pergaminie, pokrytym rzêdami dziwacznych, krzaczastych znaków,le­¿a³o kilka d³ugich, br¹zowo¿Ã³³tych w³osów.Nie ulega³o w¹tpliwoœci, ¿e s¹ tow³osy kota.ROZDZIA£ TRZYNASTYGryfoni przeciw KrukonomWygl¹da³o na to, ¿e przyjaŸñ Rona i Hermiony skoñ­czy³a siê bezpowrotnie.Bylina siebie tak wœciekli, ¿e Harry nie potrafi³ sobie wyobraziæ, by mogli siêkiedykol­wiek pogodziæ.Ron wœcieka³ siê na Hermionê, ¿e nigdy powa¿nie nie przejê³a siê tym, ¿eParszywek mo¿e zostaæ zjedzony przez Krzywo³apa, nigdy nie zada³a sobie trudu,by go dobrze pilnowaæ, i wci¹¿ utrzymywa³a, ¿e Krzywo³ap jest niewin­ny, radz¹cRonowi poszukaæ Parszywka pod ³Ã³¿kami wszyst­kich ch³opców.Natomiast Hermionaodwrzaskiwa³a, ¿e nie ma ¿adnego dowodu na to, ¿e Krzywo³ap zjad³ Parszywka, ¿erude w³osy mog³y tam byæ od Bo¿ego Narodzenia i ¿e Ron uprzedzi³ siê do jejkota od chwili, gdy Krzywo³ap wyl¹dowa³ na jego g³owie w Magicznej Mena¿erii.Sam Harry nie mia³ w¹tpliwoœci, ¿e Krzywo³ap zjad³ Par­szywka, ale gdyspróbowa³ Hermionie wykazaæ, ¿e wszystkie poszlaki na to wskazuj¹, obrazi³a siêrównie¿ na niego.- W porz¹dku, trzymasz stronê Rona, wiedzia³am, ¿e tak bêdzie! - powiedzia³aostro.- Najpierw B³yskawica, teraz Parszywek, wszystko moja wina, tak? Wieszco? Po prostu daj mi œwiêty spokój, Harry, mam mnóstwo roboty!Ron bardzo prze¿ywa³ stratê swojego szczura.- Nie przejmuj siê tak, Ron, przecie¿ zawsze powta­rza³eœ, jaki on jest nudny -próbowa³ pocieszyæ go Fred.- I ju¿ dawno posiwia³, wy³ysia³ i zmarnia³.Mo¿e nawet lepiej, ¿e skoñczy³ takszybko.Za³o¿ê siê, ¿e nawet nie poczu³.Kocur po³kn¹³ go w ca³oœci.- Fred! - syknê³a Ginny.- Tylko jad³ i spa³.Sam to mówi³eœ, Ron - powie­dzia³ George.- Raz ugryz³ Goyle’a w naszej obronie! - rzek³ Ron.- Pamiêtasz, Harry?- Tak, to prawda - przyzna³ Harry.- To by³a jego wielka chwila - zgodzi³ siê Fred, walcz¹c z atakiem œmiechu.- Ablizna na palcu Goyle’a bêdzie wieczystym symbolem jego bohaterstwa.Dajspo­kój, Ron, wypraw siê do Hogsmeade i kup sobie nowego szczura [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl