[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Jestem jego siostrzeńcem.– Czy jesteś z nim w dobrych stosunkach?– Kochał bardzo moją matkę, a swoją starszą siostrę.– Czyś odziedziczył po matce jego sympatię?– Tak.Sądzę tylko, że ujawni ją dopiero po moim powrocie do Anglii.– Czy podejmiesz się wręczyć mu list ode mnie?– Do kogo?– Do króla Jerzego III.– Będzie to dla mnie zaszczyt.– Czy zechcesz żywym słowem wyrazić wujowi to, czego nie można napisać w liście?– Nie zmieniając ani słowa: słowa generała Bonaparte należą do historii.– No, to powiedz mu.I tu przerwał, zwracając się do Bourrienne’a:– Bourrienne, poszukaj mi ostatniego listu cesarza rosyjskiego.Bourrienne otworzył tekę i, nie szukając, wyjął list i podał go Bonapartemu.Bonaparte spojrzał na list, a podając go lordowi Tanlay’owi, rzekł:– Powiedz mu przede wszystkim, że czytałeś ten list.Sir John skłonił się i czytał:.„Obywatelu pierwszy konsulu!Otrzymałem ponownie, uzbrojonych i ubranych w mundury odpowiednich pułków, dziewięć tysięcy Rosjan, wziętych do niewoli w Holandii, których mi odesłałeś bez okupu, nic nie żądając w zamian, bez żadnych warunków.Jest to krok wysoce rycerski i uważam cię za rycerza.Za ten wspaniały dar mogę ci, obywatelu pierwszy konsulu, ofiarować najwyżej moją przyjaźń.Czy chcesz jej? Jako zadatek tej przyjaźni, posyłam paszport dla lorda Whitwortha, angielskiego ambasadora w Petersburgu.Oprócz tego, jeśli chcesz być, nie mówię już sekundantem, ale moim świadkiem, wyzywam na pojedynek osobisty wszystkich królów, którzy nie staną przeciw Anglii i którzy nie zamkną przed nią swych portów.Zaczynam od mego sąsiada, króla Danii.Możesz przeczytać w Gazecie Dworskiej wyzwanie, które mu posyłam.Czyż mogę ci jeszcze coś ponad to napisać? Nie.Chyba to, że we dwóch możemy dyktować światu prawa.I to jeszcze, że jestem twoim wielbicielem i szczerym przyjacielem.Paweł”.Lord Tanlay odwrócił się do pierwszego konsula:– Czy wiesz, generale, że cesarz rosyjski jest chory?– Czy wnioskujesz to z tego listu? – zapytał Bonaparte.– Nie; list ten potwierdza moje przypuszczenia.– Od wariata przecież Henryk IV otrzymał koronę Św.Ludwika i lilie francuskie zdobią jeszcze herb Anglii, dopóki nie wyskrobię ich moim mieczem.Sir John uśmiechnął się; jego duma narodowa buntowała się przeciw zakusom zwycięzcy spod Piramid.– Lecz nie o to – mówił dalej Bonaparte – dziś chodzi; na wszystko przyjdzie czas.– Tak – wycedził sir John – jeszcze jesteśmy za blisko Abukiru.– Nie na morzu was pobiję, ale tam!.I wskazał ręką na Wschód.– Tymczasem, powtarzam, nie chodzi o wojnę, lecz o pokój.Potrzebuję pokoju, aby ziścić moje marzenie, zwłaszcza pokoju z Anglią.Widzisz, gram w otwarte karty: jestem dość silny, abym mógł być szczery.Dyplomata, który pewnego dnia powie prawdę, będzie największym dyplomatą na świecie; ponieważ nikt mu nie uwierzy, dojdzie on do zamierzonego celu bez przeszkód.– Mam więc powiedzieć wujowi, że pragniesz, generale, pokoju?– Ale powiesz zarazem, że się wojny nie obawiam.Tak, jak nie postępuję z królem Jerzym, mogę postępować z cesarzem Pawłem.Ale Rosja nie jest tak zaawansowana w rozwoju cywilizacyjnym, jakbym chciał, aby móc z niej zrobić swoją sojuszniczkę.– Narzędzie niekiedy lepsze jest od sojusznika.– Tak; ale, jak sam powiedziałeś, cesarz jest.; chorych zaś lepiej rozbrajać, niż uzbrajać.Dwa takie narody, jak Francja i Anglia, mogą być albo nierozłącznymi przyjaciółmi, albo zawziętymi wrogami: w pierwszym przypadku będą jak dwa bieguny Ziemi, regulujące jej ruch dzięki równowadze; w drugim – jeden musi zniszczyć drugiego, aby zostać osią świata.– A jeśli lord Grenville, nie wątpiąc w twój geniusz, generale, wątpi w twoją potęgę; jeśli jest zdania naszego poety Coleridge’a, że groźnie szumiący ocean chroni swą wyspę i jest dla niej osłoną – to co mam mu wtedy powiedzieć?– Rozwiń no, Bourrienne, mapę całego świata – rzekł Bonaparte.Bourrienne rozwinął mapę; Bonaparte zbliżył się.– Czy widzi pan – zapytał – te dwie rzeki?I wskazał sir Johnowi Wołgę i Dunaj.– Oto droga do Indii – dodał.– Sądziłem, generale, że droga do Indii to Egipt.– I ja tak myślałem, jak pan, a właściwie wybrałem tamtą drogę dlatego, że nie miałem innej.Cesarz otwiera mi tę.Niech wasz rząd nie zmusza mnie do wejścia na nią.Czy pan podąża za mną?– Tak, obywatelu.Idźmy naprzód.– Otóż, jeśli Anglia zmusi mnie, abym zaczął ją zwalczać, będę musiał przyjąć sojusz następcy Katarzyny, a wtedy – wysyłam Wołgą do Astrachania 40000 Rosjan, którzy przepłyną przez Morze Kaspijskie i zaczekają na mnie pod Asterabadem.Sir John nachylił się, chcąc dowieść, że pilnie uważa.Bonaparte ciągnął dalej:– Dunajem wysyłam 40 000 Francuzów.– Przepraszam, generale, ale Dunaj jest rzeką austriacką.– Zdobędę Wiedeń.Sir John spojrzał na Bonapartego.– Zdobędę Wiedeń – mówił dalej Bonaparte.– Wysyłam Dunajem 40000 wojska.U ujścia znajduję statki rosyjskie, które je przywożą aż do Taganrogu; stamtąd lądem Francuzi idą w górę Donu aż do Pratisbianskoje, a stamtąd do Carycyna.Tam wsiadają na te same statki, które przewiozły 40000 Rosjan do Astrachania.W piętnaście dni potem mam 80000 wojska w zachodniej Persji.Z Asterabadu obie armie połączone ruszają nad Indus
[ Pobierz całość w formacie PDF ]