do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- W ścianach są ukryte przejścia - wyjaśnił.- Ktoś tam siedzi i obserwuje cię zawsze, gdyjesteś w pokoju.Matka przystanęła.Teraz w korytarzu nie było nikogo innego.jeszcze.- A skąd możesz to wiedzieć, jeśli sam nie jesteś szpiegiem?- Na swój sposób jestem tak utalentowany jak Param - szepnął Rigg.- Gdy dojdziemy dopokoju, stanę przed wizjerem, przez który ten szpieg cię podgląda.Jeśli ma tam inny wizjer,przeniesie się do niego, a wtedy ja stanę przed tym następnym.- Nigdy nie byłeś w tym domu, nawet w dzieciństwie - gniewnie odszepnęła matka.Widać nie zastanawiało ją nic poza tym, skąd on ma takie informacje, i nie mieściło jej się wgłowie, że na tym świecie jest więcej utalentowanych ludzi, nie tylko Param.Rigg objął ją czule, przez co jego usta znalazły się tuż przy jej uchu.- Potrafię wyczuć i prześledzić ścieżki wszystkich ludzi w czasie.Widzę wszystkieścieżki z ostatnich dziesięciu tysięcy lat.Widzę Param.A was dwie obserwowano zawsze,gdy byłyście same.Odsunął się od matki, posyłając jej swój najszczerszy, najczulszy uśmiech, i dodał:- Wiem, że prywatność musi być dla ciebie bezcenna, tak mało jej masz.Dziękuję, żezabierasz mnie tam, gdzie czujesz się najbardziej bezpieczna.Na wieść, iż razem z Param cały czas są obserwowane, zbladła jak kreda.Czy naprawdęsądziła, że Rada Rewolucyjna zostawi je w spokoju? A po zniknięciu królewskiej córkinaprawdę sądziła, że Rada zadowoli się jej wytłumaczeniem i nie będzie dziewczyny szukać?Czyżbym był mądrzejszy niż ona?Nie, nie jestem mądrzejszy.Mam dar, który pozwala mi zobaczyć to, czego nikt inny niemoże; znajomość sekretnych informacji to nie to samo co mądrość.Gdy zbliżali się do komnaty, Rigg widział wszystkie ścieżki matki w korytarzu.Przechodziła tędy tysiące razy.Permanentnie obserwowana, wiecznie podejrzana,nienawidzona przez wielu, pogardzana.Jak ona to znosiła przez tyle lat?Może ona też czuła siłę przyciągania nadziei i tęsknot wielu innych w tej krainie, którzypragnęli przywrócenia monarchii.Może w głębi serca była jednak królową, znoszącwszystko, co trzeba, dla dobra swego ludu.A może, idąc z Riggiem do swej komnaty, obmyślała, jak go zabić.Nie, upomniał się.Postanowiłem jej zaufać i uczciwie zapracować na wzajemność w tymwzględzie.Żadnych wątpliwości, żadnych dylematów.Albo pokocham matkę, albo nie, ależadnych rozwiązań pośrednich.Słyszał głos ojca: „Dla dzieci miłość to uczucie; dla dorosłych to decyzja.Dzieci czekają,by przekonać się, czy ich miłość jest prawdziwa, patrząc, jak długo trwa; dorośli czynią jąprawdziwą, wykazując się niezłomnością w swym postanowieniu”.No cóż, Rigg wiedział już o świecie wystarczająco dużo, by podejrzewać, że według tejdefinicji dorośli zdarzali się rzadko, a dzieci są w każdej grupie wiekowej.To jednak niezmieniało faktu, że Rigg, chcąc nie chcąc, musiał oceniać się według tej miary.Będę kochałtę kobietę, dopóki ona mi na to pozwoli.Matka otworzyła drzwi - nie miały zamknięcia.Gdyby surowo przestrzegano prawa, niebyłoby żadnych drzwi, lecz, jak Rigg się domyślał, dla Rady Rewolucyjnej było wygodniejdawać rodzinie królewskiej złudne poczucie prywatności.Wszedł do środka i zamknął drzwi za sobą.Poudawał trochę, że ogląda ściany, choćwiedział, gdzie przykucnął szpieg na służbie, z okiem przy wizjerze.- Czy oni specjalnie poznajdowali najgorsze dzieła sztuki, by je tu powiesić?- Byłeś bogaty przez ile? Trzy tygodnie?- Bardzo szybko przywykłem.- I przy okazji stałeś się specjalistą w sprawach sztuki?- Matka była tylko nieco ironiczna.- Jestem specjalistą w sprawach własnych upodobań.Nikt nie maluje wiernie, obrazyzawsze są płaskie, nigdy nie oddają gęstości powietrza.Tak więc odkryłem - jako chwilowobogaty chłopak w O - że najbardziej przemawiają do mnie te obrazy, które nie starają sięodzwierciedlać rzeczywistości.Najbardziej podobały mi się te bardzo stare, z czasów gdy Obyło stolicą malutkiego cesarstwa, bez porównania mniejszego niż.ziemie pod rządamiRady Rewolucyjnej.O mały włos, a powiedziałby „Kosmoland”, ale to nazwa z czasówsprzed pojawienia się plemienia Sessamoto, a nie miał jeszcze pewności, jak matka na niązareaguje.- Niemożliwe, żeby uchowały się jeszcze jakieś obrazy ze złotej ery tego miasta.To byłytylko kopie.- Kopie kopii kopii - rzekł Rigg.- Ale każdą z nich okrzyknięto wierną reprodukcjąpoprzedniczki.- Lecz zanim jakiś artysta zaczął kopiować, kopia, z której kopiował, była jużpodniszczona.Wcale niewykluczone więc, że oryginał był równie pseudorealistyczny jak te,które nie przypadły ci do gustu, a jedynie kopiowanie go przez wiele pokoleń doprowadziłodo tej nierealności, którą podziwiasz.- Nie podziwiam ich mniej za tę niezamierzoność - odparł Rigg.Stał teraz wprost przedwizjerem, do którego nachylał się szpieg.- Tutaj - dodał - jest najlepszy widok.Matka skinęła głową i zmarszczyła czoło.Niewątpliwie rozpamiętywała, co zachodziło wpolu widzenia tego miejsca.Szpieg się przemieścił.Niebawem jego nowa ścieżka przestała się formować.Musiał staćna czymś, gdyż wizjer znajdował się wyżej.Rigg nie mógł go zasłonić ciałem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl