[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.WormCam jest w ostatecznym rachunku maszyną zmieniającą perspektywę.I ta perspektywa nas przeraża.- Dlaczego mi to mówisz? Spojrzał jej w oczy.- Skoro muszę już mówić do was wszystkich, to chcę, żebyście wiedzieli, jaka może spoczywać na was odpowiedzialność.Był kiedyś jezuita, Teilhard de Chardin.Wierzył, że podobnie jak życie, które pokryło całą Ziemię, tworząc biosferę, tak i ludzkość, myśl, kiedyś pokryje całe życie i utworzy wyższą warstwę, warstwę świadomości, którą nazwał noosferą.Twierdził, że prymitywna organizacja noosfery będzie się komplikować, aż powstanie jedna nadświadoma istota, którą nazwał Punktem Omega.- Tak - powiedziała i przymknęła oczy.- „Koniec świata: całościowa wewnętrzna introwersja w siebie noosfery, która równocześnie osiągnęła najwyższą granicę złożoności i centralizacji.”.- Czytałaś de Chardina?- My czytaliśmy.- Widzisz, chodzi o Wormwood - wykrztusił wreszcie.- To jest mój problem.Nie dająmi pociechy wywody nowych, nihilistycznych myślicieli.Świadomość, że ten drobny strzęp życia i myśli ma być zmiażdżony przez jakiś przypadkowy kawał skały właśnie w chwili transcendentnego zrozumienia, jest po prostu nie do przyjęcia.Dotknęła jego twarzy swymi drobnymi, młodymi dłońmi.- Rozumiem.Zaufaj mi.Pracujemy nad tym.A David, patrząc w jej młode-stare oczy, uwierzył.Światło zmieniało się wolno i zauważalnie słabło.To niebieskobiała gwiazdka chowała się za gęściejsze jądro gwiazdy macierzystej.David widział, jak światło przebija się przez warstwy gazu wokół olbrzyma, a kiedy mała towarzyszka dotknęła jego niewyraźnego horyzontu, zobaczył nawet cienie, rzucane w rozrzedzoną atmosferę przez zgęstnienia gazu w zewnętrznych warstwach.Linie cienia sięgały ku niemu, długie na miliony kilometrów i absolutnie proste.To zachód słońca na gwieździe, uświadomił sobie z podziwem; ćwiczenie z geometrii ruchu i perspektywy.A jednak spektakl ten najbardziej przypominał mu zachody słońca nad oceanem, które oglądał jako dziecko, kiedy bawił się z matką na atlantyckich plażach we Francji.Pamiętał te chwile, kiedy promienie światła, przebijające chmury nad oceanem, kazały mu się zastanawiać, czy ogląda blask samego Boga.Czy Złączeni rzeczywiście stanowią zalążek nowego porządku ludzkości - porządku umysłu? Czy w tej chwili dokonuje czegoś w rodzaju pierwszego kontaktu z istotą, która może przewyższyć go intelektem i rozumem, jak on przewyższa swoją neandertalską prababkę?Ale może nowa forma umysłu musi dorosnąć, wykształcić nowe siły psychiczne, pojąć szerszą perspektywę, jaką daje WormCam?Pomyślał: budzicie lęk i pogardę, a teraz jesteście słabi.Ja sam się was boję, ja sam wami gardzę.Ale i Chrystusa się obawiano, i Chrystus był pogardzany.A jednak do Niego należała przyszłość.Może należy i do was.Dlatego to wy możecie być moją jedyną nadzieją, jak próbowałem ci to wytłumaczyć.Ale niezależnie od przyszłości nie potrafię nie tęsknić za pewną gniewną dziewczyną, która żyła kiedyś za tymi mądrymi niebieskimi oczami.I niepokoi mnie, że ani razu nie wspomniałaś o matce, która to, co pozostało jej z życia, prześni w zaciemnionych pokojach.Czy my, którzy was poprzedzaliśmy, tak mało dla was znaczymy?Mary przysunęła się bliżej, objęła go w pasie i przytuliła.Mimo niespokojnych myśli ten zwykły, ciepły ludzki gest przyniósł mu pocieszenie.- Wracajmy do domu - powiedziała.- Myślę, że twój brat cię potrzebuje.Kate wiedziała, że musi mu o tym powiedzieć.- Bobby.- Stul pysk, Manzoni - warknął Hiram.Był wściekły: wymachiwał rękami w powietrzu i krążył wokół bunkra.- A co ze mną? Ja cię stworzyłem, szczeniaku.Stworzyłem cię tak, żebym nie musiał umierać, wiedząc.- Wiedząc, że stracisz wszystko - dokończyła Kate.- Manzoni!Wilson zrobiła krok do przodu, stając między Hiramem i Bobbym.Obserwowała ich czujnie.Kate nie zwracała na nią uwagi.- Chcesz założyć dynastię.Chcesz, żeby twój potomek rządził tą pieprzoną planetą.Nie udało ci się z Davidem, więc spróbowałeś jeszcze raz, unikając konieczności dzielenia się nim z matką.Tak, stworzyłeś Bobby’ego i usiłowałeś nad nim zapanować.Ale mimo to on nie chce bawić się w twoje gierki.Hiram stanął przed nią, zaciskając pięści.- To, czego on chce, nie ma znaczenia.Nic mnie nie powstrzyma.- Nie - przyznała Kate.- Nie pozwolisz na to.Wielki Boże, Hiram.- Kate - wtrącił z naciskiem Bobby.- Chyba powinnaś mi wytłumaczyć, o czym mówicie.- Nie twierdzę, że taki był od początku jego plan.Ale zawsze uwzględniał tę możliwość jako rozwiązanie awaryjne, na wypadek gdybyś.gdybyś nie współpracował.Oczywiście, musiał poczekać, aż rozwinie się technika.Ale ona jest już gotowa.Prawda, Hiram? - Kolejny kawałek łamigłówki wskoczył na miejsce.- To ty finansujesz Złączonych! Mam rację? Dyskretnie, ma się rozumieć.Ale to twoje pieniądze stoją za rozwojem techniki łączenia mózgów.Miałeś w tym swój cel.W oczach Bobby’ego - podkrążonych, pełnych bólu - wreszcie dostrzegła zrozumienie.- Jesteś klonem, Bobby.Twoje ciało i struktura układu nerwowego są tak bliskie Hiramowym, jak to tylko możliwe dla technik klonowania.Hiram chce, żeby OurWorld przetrwał jego śmierć.Nie życzy sobie, żeby został podzielony albo, co gorsza, przeszedł w ręce kogoś spoza rodziny.Jesteś jego nadzieją
[ Pobierz całość w formacie PDF ]