[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tymi jakby pêtami przy wleczony zjawi³ siêna miejscu i wœród wielkiej nienawiœci przyby³ do senatu.Tutaj wielu16 Idy listopadowe — 13 listopada; nieco dalej: Idy marcowe — 15 marca.napada³o nañ w s³owach potêpiaj¹cych, po czym senat postanowi³, ¿epretorowie Gajusz Licyniusz i Gneusz Sycyniusz maj¹ siê postaraæ, abytym z Ligurów, którzy po konsulacie Kwintusa Fulwiusza i LucjuszaManliusza nie byli wrogami Rzymu, przywróciæ wolnoœæ, a konsul Ga-jusz Popiliusz ma im przydzieliæ pole za Padem.I wiele tysiêcy ludzina mocy tej uchwa³y senatu wróci³o do wolnoœci.Przeniesiono ich zaPad i tam przydzielono im pole.Marek Popiliusz na podstawie wniosku Marcjuszów dwa razy odpo-wiada³ przed Gajuszem Licyniuszem.Ale trzeci termin wyznaczy³ muten pretor — ze wzglêdu na nieobecnoœæ konsula Popiliusza, a tak¿epod wp³ywem próœb familii Popiliuszów — na Idy marcowe, a wiêc nadzieñ objêcia urzêdowania przez nowych ludzi.Wtedy zaœ Popiliusz,stawszy siê osob¹ prywatn¹, nie musia³ ju¿ stawaæ do odpowiedzialno-œci.W ten sposób dochodzenie w sprawie Ligurów chytrym zabiegiemzosta³o udaremnione.SPORY GRANICZNE MASYNISSY Z KARTAGIN¥23.W tym czasie byli w Rzymie pos³owie z Kartaginy i syn Masy-nissy, Gulussa.Dosz³o miêdzy nimi do wielkich napiêæ w senacie.Kartagiñczycy skar¿yli siê, ¿e Masynissa przemoc¹ zbrojn¹ wszed³w ostatnich dwu latach w posiadanie ponad siedemdziesiêciu miast i wsigórskich na terenie kartagiñskim, oprócz posiad³oœci, w sprawie którychlegaci rzymscy ju¿ przedtem tam jeŸdzili dla zbadania rzeczy na miej-scu: „Przychodzi to ³atwo temu cz³owiekowi, który siê z niczym nie li-czy.Natomiast Kartagiñczycy skrêpowani umow¹ pokojow¹ siedz¹ cicho.Nie wolno im przecie¿ wyjœæ z wojskiem poza swe granice.Choæ zaœwiedz¹, ¿e wypêdzaj¹c Numidów walczyliby na swoim terenie, odstra-sza ich przecie¿ od tego ów niedwuznaczny punkt porozumienia, któryim wyraŸnie zakazuje prowadzenia wojny ze sprzymierzeñcem narodurzymskiego.Ale d³u¿ej ju¿ Kartagina nie mo¿e znosiæ tej króla butyi krwawej zach³annoœci.Przys³ano ich wiêc z proœb¹ o mo¿liwoœæ uzys-kania jednej z nastêpuj¹cych trzech rzeczy: ¿eby Rzymianie spory miê-dzy sprzymierzonym (w³adc¹) a sprzymierzonym narodem za³atwialina równych prawach, albo ¿eby pozwolili Kartagiñczykom broniæ siêprzed niesprawiedliw¹ przemoc¹ zbrojn¹ przez podjêcie s³usznej i spra-wiedliwej wojny, albo wreszcie, jeœli u Rzymian wzglêdy znacz¹ wiêcejni¿ troska o rzetelnoœæ, to niech raz ustal¹, co chc¹ daæ Masynissie z cu-dzego; bo sami bêd¹ w tym dawaniu na pewno bardziej umiarkowanii bêd¹ wiedzieæ, co dali, podczas gdy tamten nie na³o¿y sobie ¿adnychograniczeñ bez zaspokojenia swej ¿¹dzy.Je¿eli ¿adnej z tych propozycjinie uzyskaj¹ i po pokoju, jaki otrzymali od Publiusza Scypiona, dojdziez ich strony do jakiegokolwiek uchybienia, to niech Rzymianie samiich ukarz¹.Wol¹ bowiem bezpieczn¹ niewolê u rzymskich panów ni¿wolnoœæ wystawion¹ na krzywdy ze strony Masynissy.Lepiej im nawetraz wreszcie zgin¹æ, ni¿ wegetowaæ zdanym na przemoc najzawziêtsze-go kata".Przy tych s³owach rozp³akali siê i padli kornie na ziemiê, przez cojednak nie tyle dla siebie litoœci, ile do króla (wzbudzili niechêci).24.Senat uzna³ za s³uszne zapytaæ Gulussê, co on na to mo¿e odpo-wiedzieæ, albo czy mo¿e chce najpierw wyjaœniæ, w jakiej sprawie przy-by³ do Rzymu.Gulussa powiedzia³, ¿e ani jemu nie jest ³atwo mówiæ na tematspraw, co do których nie ma od ojca ¿adnych poleceñ, ani ojcu nie by-³oby ³atwo daæ mu odnoœne zlecenia, skoro Kartagiñczycy nie powia-domili go, o czym bêd¹ mówiæ, ani nawet ¿e maj¹ zamiar udaæ siê doRzymu: „Przez kilka nocy odbywa³a siê u Kartagiñczyków narada czo-³owych ludzi w œwi¹tyni Eskulapa, sk¹d (.); prócz tego wysy³a siê doRzymu poselstwo z ukrywanymi poleceniami.I to by³o powodem, dlaktórego go ojciec przys³a³ do Rzymu.Ma on prosiæ senat, by zupe³nienie wierzy³ wspólnym ich nieprzyjacio³om, wytaczaj¹cym przeciw nie-mu zarzuty.Bo Kartagiñczycy go nienawidz¹ jedynie z powodu jegowytrwa³ej wiernoœci dla narodu rzymskiego".Po takich s³owach jednej i drugiej strony senat odby³ naradê nad¿¹daniami Kartagiñczyków, po czym kaza³ im daæ tak¹ odpowiedŸ: „Se-nat uwa¿a, ¿e Gulussa ma zaraz wybraæ siê w drogê powrotn¹ i oznaj-miæ swojemu ojcu, ¿eby jak najprêdzej przys³a³ do senatu pos³Ã³w wsprawie tego, na co siê Kartagiñczycy skar¿yli, i zawiadomi³ Kartagiñ-czyków, by przybyli na to rozpatrywanie kwestii spornych.Senat wszy-stko inne, co tylko mo¿e, bêdzie nadal robi³ tak, jak dot¹d robi³ dlauhonorowania Masynissy.Ale nie daje mu upowa¿nienia do wykorzy-stywania tych wzglêdów.Chce, by ka¿dy posiada³ ziemiê w granicachswej w³asnoœci i nie zamierza ustalaæ nowych granic, lecz chce respekto-waæ dawne.Pokonanym Kartagiñczykom przyzna³ miasto i ziemiê niepo to, by drog¹ krzywdy wydzieraæ im w pokoju to, czego im nie odebra³prawem wojny".Tak odprawiono królewicza i Kartagiñczyków.Jednej i drugiej stro-nie przydzielono œwiadczenia wed³ug przyjêtego zwyczaju, podobnie oka-zano im nale¿ne goœciom wzglêdy.ZERWANIE STOSUNKÓW RZYMU Z PERSEUSEM25.Pod ten¿e czas wrócili legaci, Gneusz Serwiliusz Cepion, Ap-piusz Klaudiusz Centon i Tytus Anniusz Luskus, wys³ani do Macedonii,by upomnieæ siê o nale¿noœci oraz wypowiedzieæ królowi przyjaŸñ.Senat ju¿ sam przez siê by³ do Perseusa Ÿle usposobiony
[ Pobierz całość w formacie PDF ]