do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.spadanie liœcia poruszanegowiatrem jest wyjaœniane jako ruch podwójny: „jako ruch oscylacyjnyi ruch opadania" [92].Ju¿ rzymski historyk Pliniusz Starszy (61-113)zna przyczyny zaæmieñ S³oñca i Ksiê¿yca, wie oczywiœcie o tym, ¿eZiemia ma kszta³t kuli:„[.] Zachodzi tu wielka sprzeczka miêdzy uczonymi a pospólstwem:czy ziemiê wszêdzie ludzie zamieszkuj¹, czy stoj¹ nogami naprzeciwsiebie i czy wszyscy to samo niebo nad wierzcho³kami g³Ã³w maj¹ [.]zapytuje pospólstwo: dla czego przeciwno¿nicy nie spadn¹? jakobyprzyczyny na pogotowiu nie by³o i oni dziwiæ siê nie mogli, dla czegomy nie spadniemy [.].Dziwna atoli rzecz, ¿e mimo tak wielkiejp³aszczyzny mórz i pól, kulê przecie¿ tworzy.[.] Zt¹d te¿ dzieñ i nocna ca³ej ziemi nie wszêdzie s¹ razem; bo gdy ziemia naprzeciw s³oñcastanie, jest noc, a na drugiej stronie dzieñ".[95]400 lat wczeœniej grecki filozof Epikur (341-270 prz.Chr.) pisa³ w XIIKsiêdze fizyki o kulistym kszta³cie œwiatów i rozprê¿aniu siê Wszech-œwiata.Twierdzi³ on mianowicie, ¿e S³oñce, Ksiê¿yc i inne gwiazdy niepowsta³y osobno, lecz zosta³y stworzone razem z ca³oœci¹ i rozwijaj¹ siêrazem.[96]Jak mo¿na by³o zagubiæ tê star¹ wiedz¹ o goœciach z Kosmosu,szczegó³owe instrukcje budowy aparatów lataj¹cych, opisy tras lotu,stref klimatycznych czy praw astronomii i fizyki? Dlaczego ludziemusz¹ to wszystko odnajdywaæ na nowo, na nowo odkrywaæ wiedzêprzyrodnicz¹? OdpowiedŸ na to pytanie znajdziemy w œwiêtych ksiêgachIndii: „U¿ycie danej techniki ogranicza³o siê do elity i nie rozpowszech-niano jej wœród ogó³u" [92].Prehistoryczne techniki by³y œciœle tajne.A na pytanie, kiedy to wszystko siê dzia³o, nie potrafi¹ od-powiedzieæ nawet indyjscy specjaliœci.Ró¿ne szko³y mówi¹ o ró¿nychdatach.Bitwê z Kuruksetra opisywan¹ w Mahabharacie indyjscyastronomowie datuj¹ na 3102 r.prz.Chr.Ortodoksyjni sanskrytolodzyumiejscawiaj¹ najstarsze Wedy oko³o 6000 r.prz.Chr., Sitê zaœ— wed³ug innej szko³y — porwano drog¹ powietrzn¹ dok³adnie 23grudnia 4396 r.prz.Chr.Wci¹¿ trafiam na uczonych, argumentuj¹cych, ¿e opisy zawartew staroindyjskich tekstach — i gdzie indziej! — mówi¹ce o bogach,pojazdach niebiañskich, walkach istot dobrych ze z³ymi, to tylkofantazja literacka, ¿e zdarzy³o siê to tylko w wyobraŸni pisarzy.Dobrych bogów trzeba rozumieæ jako „dobre duchy", a ich przeciw-ników jako „z³e demony".Dok³adnie w ten sposób wyk³ada siêi t³umaczy wszystko z uporem maniaka w wielu oœrodkach naukowych.Akademicka wyobraŸnia zamienia dawn¹ rzeczywistoœæ w mit.72Nie zwraca siê przy tym uwagi na fakt, ¿e nawet Mahabharata opierasiê na fizycznej obecnoœci bogów, ¿e owi bogowie „nie poc¹ siê",wygl¹daj¹ m³odo, s¹ szczupli i wysocy.Fantasmagoryczne duchy nierobi¹ ha³asu odrywaj¹c siê od ziemi, poza tym nie jadaj¹ i nie udzielaj¹informacji.Sytuacja zakrawa na schizofreniê: gdy s³yszymy, ¿e w staro-¿ytnych Indiach jakiœ cz³owiek wzlatywa³ w „niebo" wozem ognistym— co przydarzy³o siê te¿ Lugalbandzie, Enkidu, Entanie i innym —marszczymy nos i wk³adamy wszystko miêdzy bajki.Ale upieramy siêprzy prawdziwoœci takiej relacji:„A gdy oni szli dalej wci¹¿ rozmawiaj¹c, oto rydwan ognisty i konieogniste oddzieli³y ich od siebie i Eliasz wœród burzy wst¹pi³ do nieba.Elizeusz widz¹c to zawo³a³:-Ojcze mój, ojcze mój [.]! I ju¿ go niezobaczy³".*Dot¹d analizowaliœmy teksty staroindyjskie — teraz mamy do czy-nienia z biblijn¹ relacj¹ proroka Eliasza z wniebowst¹pienia, zawart¹w Drugiej Ksiêdze Królewskiej, rozdzia³ 2., wersety 11-12.Faktem jest, ¿e prawie identyczne „wniebowst¹pienie" „proroka" czy„wielkiego nauczyciela" przekazuje tybetañski buddyzm.Tyle ¿e chrze-œcijanie, ¿ydzi i mahometanie nie wierz¹ w ani jedno s³owo tej relacji.W Tybecie „wielki nauczyciel" Padmasambhawa (albo U-RgyanPad-Ma) naucza ukochanych uczniów.Podczas po¿egnania pojawia siêna niebie „koñ ze z³ota i srebra".Wszyscy widz¹, jak leci.„Wielkinauczyciel" odwraca siê jeszcze raz i mówi do obecnych: „Nie bêdziekoñca szukaniu mnie".Potem odlatuje:„Spojrzeli i ujrzeli, ¿e Padmasambhawa jest wielkoœci kruka; spojrzelipowtórnie i ujrzeli, ¿e jest wielkoœci drozda, a zaraz by³ jak mucha,a chwilê potem prawie nie by³o go widaæ, by³ znikaj¹cy jak gnida.A gdy spojrzeli jeszcze raz, nic nie ujrzeli".[98]Etana? Bep-Kororoti? Eliasz? Ard¿una? Padmasambhava? Henoch?Do wyboru, do koloru.„Nie ma rzeczy bardziej niewiarygodnej odrzeczywistoœci!" Fiodor Dostojewski (1821-1881) [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl