do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mo¿e nie by³o to piêkne,ale przecie¿ nie o to chodzi.Ze zdumieniem stwierdzi³a, ¿e obraz pojawiaj¹cy siê naplecach Heikego ma orientalny charakter.Czy¿by zno-wu odleg³a pnesz³oœæ Ludzi Lodu? Sk¹d czwórkaopiekunów to zna? A1e wiedzia³a przecie¿ z ksi¹¿eko Ludziach Lodu, ¿e Ulvhedin przeklina³ w jakimœobcym jêzyku, którego nikt poza nim nie rozumia³a który uwa¿ano w rodzinie za jêzyk ich pierwt2nych,znaj¹cych siê na czarach przodków.I Mar te¿ zna³ tenjêzyk, zdaniem Heikego, a zreszt¹ Heike sam miewa³wizje, pochodz¹ce z bardzo odleg³ej przesz³oœci.Prze-chowywa³ równie¿ w pamiêci niejasne wspomnienie, ¿ew dzieciñstwie œpiewa³ dziwne magiczne piosenki, któ-rych znaczenia nie pojmowa³.Przygotowywali siê bardzo starannie do ca³ego rytua-³u, wielokrotnie w ci¹gu ostatnich tygodni malowaiiwszystkie te ponure znaki, i ona, i Heike! Tu nic nie mog³obyæ zrobione Ÿle.- No - rzek³a zadowolona.- Wszystko jest na swoimmiejscu.A teraz z przodu.Heike odwróci³ siê.- Wystarczy "atramentu"?- Jest jeszcze mnóstwo.- To dobrze.Bêdziemy go potrzebowaæ.- Och, Heike - rozeœmia³a siê Vinga.- Jak ja mamcokolwiek narysowaæ na tych twoich ow³osionych pier-siach?- Ztób, co mo¿esz.Nie zabra³em ze sob¹ brzytwy- odpar³ rozbawiony.Westchnê³a z rezygnacj¹ i zabra³a siê do roboty.Jejczu³e d³onie dotyka³y skóry Heikego, który z radoœci¹stwierdzi³, ¿e nie robi na Vindze niemi³ego wra¿enia.Zala³a go fala bezgranicznej mi³oœci.Tym razem praca zabra³a znacznie wiêcej czasu.KiedyVinga nareszcie skoñczy³a, przyjrza³a siê swemu dzie³ukrytycznie:- No, lepiej nie potrafiê.Ale zdaje mi siê, ¿e magiczneznaki s¹ te¿ potrzebne nieco.ni¿ej.Heike poczu³, ¿e siê czerwieni, a zarazem pojawi³y siêwyrzuty sumienia.- Tak.Ale ja.odk³ada³em tê niemi³¹ sprawê, jakd³ugo siê da³o.- Dla mnie to nie jest nic niemi³ego, ty g³uptasie- syknê³a ze z³oœci¹ i jednym szarpniêciem zerwa³a mu pas.- Nie nauczy³eœ mnie tych znaków wczeœniej, a na dodatekteraz tracisz czas.Ju¿ dawno mog³am skoñczyæ, gdyby nieta twoia beznadziejna wstydliwoœæ! I to przed kim? Przedemn¹?Nie przestaj¹c mówiæ, œci¹gnê³a z niego spodniei kaza³a polo¿yæ siê na bnuchu; mo¿e to zreszt¹ Heikesam siê o to zatroszczy³, odwróci³ siê zrêcznie niczymkot.- Jak to ma wygl¹daæ? - w g³osie Vingi nadalpobrzmiewa³ agresywny ton.- Bardzo prosto.Wszêdzie takie same kreski.Wyjaœnia³, rysuj¹c wzory palcem na derce.Vingazabra³a siê do pracy, wci¹¿ zirytowana.Kiedy skoñczy³a,a w podnieceniu pracowa³a szybko, rozkaza³a mu krótko,¿eby siê odwróci³ na plecy.- I nie strój tu ¿adnych fochów - powiedzia³a.- Widzia³am ciê ju¿ przedtem.I od tamtej pory têskniê zatob¹.Heike zrozumia³, ¿e j¹ zrani³, i chc¹c nie chc¹c odwróci³siê na plecy.- No, oto Heike w ca³ej swojej okaza³oœci - powiedzia-³a Vinga.- A poza tym, mój kochany, dlaczego tak siêboisz pokazaæ, jak jesteœ zbudowany? Zreszt¹ mo¿e tolepiej, ¿e nie chcesz siê pokazywaæ.Wszystkim innym,oczywiœcie.Ale ¿eby mnie?Heike wyjaœni³, co nale¿y jeszcze wymalowaæ.Tak¿enie by³o to nic skomplikowanego.Vinga zrobi³a, copoleci³.- Powinieneœ byæ chocia¿ odrobinê podniecony - po-wiedzia³a z pretensj¹ w g³osie.- W ka¿dym razie w chwilikiedy malowa³am te pó³ksiê¿yce na najszlachetniejszejczêœci twojej osoby.Mnie te¿ by wtedy bylo ³atwiej,mia³abym wiêcej miejsca do malowania.Zw³aszcza ¿etwój widok bardzo mnie porusza.- A jak ci siê wydaje, o czym ja myœlê, kiedy tak le¿êz zamkniêtymi oczyma? Wydaje mi siê, ¿e p³ywamw ch³odnej Ÿródlanej wodzie, a ona delikatnie pieœci moj¹skórê.Vinga uœmiechnê³a siê, udobruchana, i poca³owa³a gow czubek nosa.Ostro¿nie, by nie zniszezyæ swojegomalarskiego dzie³a.- Nie, przestañ! - jêkn¹³ Heike.- Muszê byæ w dobrymstanie.Vinga wybuchnê³a serdecznym œmiechem, ale natych-miast umilk³a, pe³na poczucia winy, i lêkliwie rozejrza³asiê wokó³.- W dobrym stanie? To bardzo wieloznaczne.Co maszna myœli?Wtedy i on siê rozeœmia³, choæ, podobnie jak Vinga,natychmiast umilk³.- I jak? Skoñczy³aœ?- Tak.Jesteœ wymalowany niczym wojownik.Heike wsta³, w³o¿y³ spodnie i bardzo starannie zapi¹³pas.Vinga mia³a wra¿enie, ¿e ksiê¿yc wykrzywia siê do nichszyderczo.- No, a teraz dziewica.- rzek³ Heike.Vinga skinê³a g³ow¹.- Czy mam.siê rozebraæ? - zapyta³a niepewnie.- Oczywiœcie! Zdejmuj wszystko [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl