do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gondolind³u¿ej ni¿ wszyst­kie inne krainy elfów bêdzie siê opiera³ Melkorowi.Niekochaj jednak zanadto dzie³a swoich r¹k ani marzeñ swojego serca.Pa­miêtaj, ¿eprawdziwa nadzieja Noldorów œwieci na zachodzie i przychodzi zza Morza.Przypomnia³ Turgonowi, ¿e na nim tak¿e ci¹¿y Wyrok Mandosa i ¿e nikt, nawet on,Ulmo, nie ma w³adzy, aby to zmieniæ.- Mo¿e siê wiêc zdarzyæ - rzek³ - ¿e kl¹twa ci¹¿¹ca nad Noldorami dosiêgnieciê, nim siê czas dope³ni, i ¿e zdrada zalêgnie siê tak¿e w murach twojegogrodu.A wtedy zagrozi mu ogieñ.Gdy wszak¿e przybli¿y siê toniebezpieczeñstwo, przyjdzie ktoœ z Nevrastu, aby ciê ostrzec i dziêki niemuwœród ruin i p³omieni zaœwita dla elfów i ludzi nadzieja.Zostaw tedy w swoimnad­morskim domu zbrojê i orê¿, aby ten, co po latach przyjdzie, móg³ jeznaleŸæ tutaj i abyœ po tych znakach rozpozna³ go i nie da³ siê zwieœæfa³szywemu zwiastunowi.Powiedzia³ te¿ Ulmo Turgonowi, jakich rozmiarów i jakiego rodzaju he³m,kolczugê i miecz powinien przygotowaæ.Potem Urno wróci³ do morza, Turgon zaœ wyprawi³ w drogê ca³y swój lud, ask³ada³a siê na tê gromadê trzecia czêœæ Noldo­rów, którzy przy szli podprzewodem Fingolfina, i liczniejszy jesz­cze hufiec Sindarów; maszerowalihufiec za hufcem cicho, pod os³on¹ cienia gór Ered Wethrin, tak ¿e przez nikogonie dostrze­¿eni doszli do Gondolinu, a nikt nie wiedzia³, gdzie siê podziali.Ostatni wyruszy³ sam Turgon ze swoj¹ œwit¹, przemykaj¹c wœród pagórków a¿ dobramy w górach, która zamknê³a siê za nim na­tychmiast.Przez wiele d³ugich nastêpnych lat nikt tej bramy nie przekro­czy³ z wyj¹tkiemHurina i Huora, a hufce Turgona nie opuszcza­³y Gondolinu a¿ do Roku Lamentu,to znaczy co najmniej przez trzysta piêædziesi¹t lat.Wewn¹trz pierœcienia górlud Turgona rozrasta³ siê i rozkwita³, nie ustaj¹c w pracy pilnej i umiejêtnej,tak ¿e Gondolin na skale Amon Gwareth sta³ siê prawdziwie piêk­nym grodem,godnym siê równaæ nawet z Tirionem, zbudowa­nym przez elfy za morzem.Mury mia³wysokie i bia³e, schody wyg³adzone, a Wie¿a Królewska by³a strzelista ipotê¿na.B³ysz­cza³y i pluska³y fontanny, a na dziedziñcach sta³y podobiznyprastarych Drzew, wyrzeŸbione przez samego Turgona sztuk¹ zna­n¹ elfom.Drzewuz³otemu da³ imiê Glingal, a srebrnemu - Belthil.Lecz najpiêkniejszym z cudówGondolinu by³a Idril, córka Turgona, zwana Kelebrindal, Srebrnostopa, o w³osachtak z³oci­stych jak œwiat³o Laurelinu przed powrotem Melkora.Tak wiêc Turgond³ugo siê cieszy³ szczêœciem, a tymczasem Nevrast opu­stosza³ i pozosta³bezludny a¿ do upadku Beleriandu.Podczas gdy budowano tajemnie Gondolin, Finrod Felagund ¿³obi³ swoj¹ podziemn¹fortecê Nargothrond, siostra zaœ jego Galadriela przebywa³a, jak ju¿ wiemy, ukróla Thingola w Doriath i czêsto rozmawia³a z Melian¹ o Valinorze i o dawnychlatach szczêœcia; nigdy jednak w tych wspomnieniach nie prze­kracza³a czarnejgodziny, w której umar³y Drzewa, i zawsze milk³a, gdy opowieœci siêga³y tejgranicy.Pewnego razu Melia­n¹ powiedzia³a:- Jakieœ nieszczêœcie ci¹¿y nad tob¹ i twoim rodem.Tyle wi­dzê w tobie, leczreszta zas³oniêta jest przede mn¹ i ani wzro­kiem, ani myœl¹ nie mogêprzenikn¹æ zdarzeñ, które siê rozegra­³y lub teraz rozgrywaj¹ na Zachodzie.Cieñ spowija ca³¹ krainê Aman i siêga daleko nad morza.Dlaczego nie chcesz miwyja­wiæ czegoœ wiêcej?- Nieszczêœcie nale¿y do przesz³oœci - odpar³a Galadriela - a ja pragnênacieszyæ siê radoœci¹, jaka tutaj przetrwa³a, i nie m¹ciæ jej z³ymiwspomnieniami.Kto wie, mo¿e czeka nas wiele niedoli, cho­cia¿ wydaje siê, ¿ewci¹¿ jeszcze nadzieja przyœwieca nam jasno.Melian¹ patrz¹c jej w oczy rzek³a:- Nie wierzê, ¿e Noldorowie przyszli tu jako wys³annicy Valarów, chocia¿ tak zpocz¹tku s¹dzono, i chocia¿ zjawili siê w sa­m¹ porê, gdy bardzopotrzebowaliœmy pomocy.Nigdy bowiem nie mówi¹ o Valarach i ¿aden z ksi¹¿¹t nieprzyniós³ Thingolowi jakiegoœ zlecenia czy to od Manwego, czy od Ulma, czychocia¿­by od Olwego; który jest bratem króla i przewodzi jego bratnie­muszczepowi za morzem.Powiedz mi, Galadrielo, dlaczego wodzowie Noldorów zostaliwygnani z Amanu? Jaki z³y urok sprawi³, ¿e synowie Feanora stali siê takwynioœli i okrutni? Czy moje domys³y nie s¹ bliskie prawdy?- Bliskie - przyzna³a Galadriela.- Nie zostaliœmy wszak¿e wygnani -opuœciliœmy Valinor z w³asnej woli, a wbrew woli Valarów.Nie zwa¿aj¹c nawielkie niebezpieczeñstwa i na przekór Valarom postanowiliœmy urzeczywistniæcel, który sobie posta­wiliœmy: zemœciæ siê, ukaraæ Morgotha i odzyskaæ to, conam ukrad³.I Galadriela opowiedzia³a Melianie o Silmarilach i o zamor­dowaniu królaFinwego w Formenos, lecz ani s³owem nie wspom­nia³a o Przysiêdze ani oBratobójstwie, ani o spaleniu okrêtów w Losgarze.Meliana odpar³a:- Wiele mi wyjawi³aœ, ale wiêcej jeszcze siê domyœlam.Chcia­³abyœ rzuciænieprzenikniony cieñ na ca³¹ d³ug¹ drogê z Tirionu do Œródziemia, ja jednakwidzê, ¿e dzia³o siê w tej podró¿y du¿o z³ego, i uwa¿am, ¿e Thingol powinien otym wszystkim wiedzieæ, aby móg³ postêpowaæ jak nale¿y.- Mo¿e - powiedzia³a Galadriela - ale nie dowie siê ode mnie.Meliana ju¿ wiêcej nie rozmawia³a z Galadriela na ten temat, powiedzia³a jednakzaraz królowi Thingolowi, co us³ysza³a o Sil­marilach.- Wa¿na to sprawa - rzek³a - wa¿niejsza ni¿ siê wydaje Noldorom; przecie¿Œwiat³o Amanu i losy Ardy zamkniête s¹ teraz w tych klejnotach, dzie³achFeanora, który zgin¹³.Przewidujê, ¿e nie da siê ich odzyskaæ si³ami Eldarów, awiele bitew spusto­szy œwiat, zanim Silmarile zostan¹ wydarte Morgothowi.Pomyœl, co siê ju¿ sta³o! Feanor zabity, a pewno i wielu innych Noldorówpoleg³o, lecz pierwszym, na którego te klejnoty œci¹gnê³y œmieræ, by³ twójprzyjaciel Finwe.Morgoth go zamordowa³ przed swoj¹ ucieczk¹ z Amanu.Thingol milcza³, zasmucony i pe³en z³ych przeczuæ, a¿ w koñcu powiedzia³:- Teraz nareszcie rozumiem, dlaczego Noldorowie opuœcili Zachód, a wiele idaremnie rozmyœla³em nad t¹ zagadk¹.Nie przy­s³ano ich nam na ratunek (chocia¿przypadek zrz¹dzi³, ¿e nas obronili), bo Valarowie uznali, ¿e ci, którzydobrowolnie zostali w Œródziemiu, musz¹ sami sobie radziæ, i nie pomog¹ nam,chy­ba w ostatecznoœci.Noldorowie przyszli, aby siê zemœciæ i odzy­skaæzrabowany skarb.Tym lepszymi bêd¹ sprzymierzeñcami przeciwko Morgothowi, bonie do pomyœlenia, aby zechcieli wdawaæ siê z nim kiedykolwiek w jakieœuk³ady.Lecz Meliana odpar³a:- Masz s³usznoœæ, po to przyszli tutaj, lecz nie tylko po to! Strze¿ siê synówFeanora.Cieñ gniewu Valarów pada na nichi uczynili wiele z³ego zarówno w Amanie, jak w stosunku do swoich wspó³braci.Ksi¹¿¹t Noldorów dziel¹ urazy, na krótko tylko uœpione.Na to Thingol rzek³:- Có¿ mnie to mo¿e obchodziæ? Wszystko, co s³ysza³em o Feanorze œwiadczy, ¿eby³ wspania³ym elfem.Jego synowie, s¹dz¹c z tego, co mi o nich wiadomo, niezas³uguj¹ na moj¹ przyjaŸñ, ale mog¹ siê okazaæ najgroŸniejszymi wrogaminaszego wroga.- Miecze ich, tak samo jak ich zamys³y, s¹ obosieczne - po­wiedzia³a Meliana.Wiêcej ju¿ nie rozmawiali o tej sprawie.Wkrótce zaczê³y siê szerzyæ wœród Sindarów szeptane z ust do ust opowieœci ouczynkach, jakich siê dopuœcili Noldorowie przed przybyciem do Beleriandu.Nieulega w¹tpliwoœci, z jakie­go Ÿród³a pochodzi³y te pog³oski, którewyolbrzymia³y z³¹ praw­dê i zatruwa³y j¹ k³amstwami, lecz Sindarowie, jeszczewówczas niepodejrzliwi, ufali s³owom; Morgoth - jak wolno siê domy­œlaæ -w³aœnie dlatego ich wybra³ za pierwszy cel swoich niec­nych intryg, ¿e go nieznali [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl