do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To, co mówi³, brzmia³o nieŸle.Ale nie wierzy³em.A on o tym wiedzia³.Niepozwoli³ mi jednak dr¹¿yæ tematu.PrzyprowadŸ pana Tharpe'a i pana Dotesa.Pan Tharpe nie chcia³ zostaæ przyprowadzony.Pozby³ siê Billi i zast¹pi³ j¹ma³¹ blondynk¹, która mog³aby byæ jej bliŸniaczk¹.Nowoœæ jeszcze siê nieopatrzy³a na tyle, ¿eby sam to zauwa¿y³.Chcia³ zostaæ w domu i siê bawiæ.- Daj spokój, Garrett.Jeszcze nawet nie jest ciemno.- Co, pracujesz teraz tylko w nocy?- Zaczyna mi to wchodziæ w krew, przez te dziwaczne roboty dla Licksa.- To tak jak dla mnie s³oñce.Pogadaj z Truposzem.Nie chcesz to nie pracuj,nic siê nie stanie.Wezmê kogoœ innego.Mo¿e nie bêdzie tak dobry, ale sobieporadzê.- Co siê œwieci?- Seryjny zabójca.Prawdziwy psychol.Jego Koœcistoœæ mo¿e ci wszystko opisaæ.Nie wiem dlaczego chce akurat ciebie.W³aœnie zacz¹³ pluæ rozkazami jakfontanna.- Dobra, pogadam z nim.- Spojrza³ na swoj¹ przyjació³kê, która prawie spali³amnie œmiercionoœnym spojrzeniem.- Idê do Morleya - rzuci³em przez ramiê i wynios³em siê, za­nim kobietkawyciê³a mi na pniu swoje inicja³y.Dom Morleya by³ s³abo zaludniony.W³aœnie otworzyli.Jego klienci s¹ jakgwiazdy, rzadko siê pojawiaj¹ przed zmierzchem.Ci, którzy tu siedzieli, totylko ranne gacki, próbuj¹cy wczeœniej dorwaæ siê do ¿arcia.Nikt siê nie podnieci³, kiedy wszed³em.Nikt mnie nie zna³.Goœæ za barem by³nowy.Taki ma³y, chudy pó³elf jak Morley, pie­kielnie przystojny, ale za m³ody,¿eby wiedzieæ, co siê z tym ro­bi.W³aœnie próbowa³ wyhodowaæ sobie w¹sik.To chyba jakaœ epidemia.- Chcê siê widzieæ z Morleyem - oznajmi³em.- Nazywam siê Garrett.Powiedz, ¿echodzi o biznes i ¿e stawka jest cholernie du¿a.Dzieciak spojrza³ mi prosto w oczy.- Morley? A kto to jest Morley, do diab³a? Nie znam ¿adnego Morleya.Jeszcze jeden z tych przyjemniaczków.- Synku, liczê siê z tym, ¿e jesteœ tu nowy.Liczê siê z tym, ¿eœ m³ody i g³upii uwa¿asz, ¿e jesteœ taki cwany.Ale kiedy skoñ­czê liczyæ, wyci¹gnê ciê zzabaru i zacznê tak waliæ po ryju, ¿e Morley zejdzie na dó³, ¿eby sprawdziæ, ktotak wrzeszczy.Ru­szaj do tuby, ale ju¿.Nie mia³em zbyt du¿ej widowni, ale zawsze coœ.Gówniarz chcia³ mi pokazaæ.Szybko jak b³yskawica podsun¹³ mi pod nos brzytwê.Elfy maj¹ aferê mi³osn¹ zostrymi przedmiotami, zw³aszcza m³o­dzie¿.By³ tak przewidywalny, ¿e wystawi³emmoj¹ ³amig³Ã³wkê równie szybko, jak on brzytwê.Waln¹³em go po kostkach.Wrzas­n¹³ jak nadepniêty kot.Brzytwa pofrunê³a po barze.Widzowie po­mogli.Az kuchni wytoczy³a siê góra miecha na nogach faceta.- Garrett, co siê dzieje? - To by³ Sier¿ant, drugi ze starych pomagierówMorleya.Z tej samej serii fabrycznej co Ka³u¿a.- Chcia³em rozmawiaæ z Morleyem.Gówniarz wyci¹gn¹³ brzytwê.Sier¿ant pokrêci³ ze smutkiem g³ow¹.- No i po co ci to by³o, Karpiel? Facet chce siê widzieæ z Mor­leyem, dajeszg³os i wo³asz Morleya.Morley chce mieæ takich kumpli, to jego broszka i jegobuda.- Karpiel? - zapyta³em.A có¿ to za imiê? Nawet karze³ nie nazwa³by swegodzieciaka Karpiel!- Tak go nazywamy, Garrett.Naprawdê ma na imiê Narcisio.Krewniak Morleya.Synjego siostry.Pewnie nie mo¿e sobie z nim poradziæ.Morley przywióz³ go tutaj,¿eby trochê ch³opaka naprostowaæ.Tymczasem ma³y gada³ do tuby g³osowej wiod¹cej do biura Morleya.Pokrêci³em g³ow¹.Morley Dotes ma zamiar kogoœ naprowa­dziæ na w¹sk¹ i prost¹œcie¿kê cnoty? Morley, którego prawdzi­wym zajêciem jest podrzynanie garde³ i³amanie koœci, okazjonalne oszustwa, a nawet napady i w³amania, jeœli stawkajest doœæ du¿a? Mój kumpel Morley?Sier¿ant zaprezentowa³ mi szeroki uœmiech.- Wiem co myœlisz.Ale znasz przecie¿ Morleya.Znam Morleya.Potrafi z nabo¿nym ferworem wierzyæ jedno­czeœnie w dwieca³kowicie przeciwstawne i wykluczaj¹ce siê teo­rie.Ca³e jego ¿ycie jestpl¹tanin¹ sprzecznoœci i prze¿ywa je wszyst­kie po kolei z wielk¹ pasj¹.Mo¿eci sprzedaæ dos³ownie wszystko, bo w chwili, kiedy coœ mówi, wierzy dok³adnie wka¿de swoje s³owo.Dlatego tak dobrze sobie radzi z kobietami.I niezale¿nie odwszystkiego rzuca siê w kompletnie now¹ namiêtnoœæ ju¿ w piêæ minut póŸniej.Aktualnie jest stuprocentowo zajêty.Morley na pewno zrobi³ dobry uczynek w przypadku Karpie­la.Ch³opak nie by³szczêœliwy, ¿e mu utar³em nosa, ale jakoœ to prze¿y³.- Morley zejdzie za kilka minut.Podaæ ci coœ, zanim przyj­dzie?- Ka³u¿a ma tam jeszcze ten anta³ek? Nalej mi jednego [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl