do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Opadła mi szczęka.– Poczekaj chwilę, Mac.Nie posuwajmy się zbyt daleko.– Ja tylko staram się pokazać logiczne konsekwencje – powiedział.– Jeśli jesteś Frankiem Trinavantem, i jeśli możesz to udowodnić, to jesteś bogaty.Ale pieniądze będziesz musiał odebrać Mattersonowi, a jemu się to nie spodoba.Niezależnie od faktu, że zostanie uznany za kanciarza.Będzie miał szczęście, jeśli wymiga się od więzienia.– Nic dziwnego, że nie chce, żebyś się tu kręcił – powiedziała Clare.Potarłem policzek.– Mówisz Mac, że wszystko sprowadza się do identyfikacji ciał przez Mattersona.Czy twoim zdaniem zrobił to celowo, czy się pomylił? Czy w ogóle można mówić o pomyłce? Z tego co wiem i co mogę udowodnić, nadal mogę być przecież Grantem.– Myślę, że Bull chciał, żeby Trinavantowie zmarli – odparł sucho Mac.– Sądzę, że podjął ryzyko.Pamiętasz, że ranny był w ciężkim stanie, spodziewano się, że w ciągu dwunastu godzin umrze.Jeśli Matterson nie miałby szczęścia, czyli jeśli byś mimo wszystko przeżył jako Frank Trinavant, to okazałoby się, że popełnił całkiem uzasadniony w takich okolicznościach błąd.Sam mógł przecież nie wiedzieć kto jest kim, ale podjął ryzyko i opłaciło się tak, jak nawet on nie mógł się spodziewać.Przeżyłeś, ale bez pamięci, a on ochrzcił cię jako Granta.– Mówił o szantażu – powiedziałem.– I sądząc z tego, co mówisz, miał wszelkie podstawy, żeby przypuszczać, że będę chciał go szantażować, jeśli jestem Grantem.Ktoś taki jak Grant nie cofnąłby się przed szantażem.Ale czy Frank Trinavant mógłby go szantażować?– Nie – odpowiedziała bez namysłu Clare.– On był inny.Ponadto domaganie się należnych praw nie jest szantażem.– Cholera, ta historia sama się gryzie we własny ogon – powiedział Mac z niesmakiem.– Jeśli jesteś Grantem, nie możesz go szantażować, bo nie masz o co.Dlaczego więc Matterson mówi o szantażu? – przyglądał mi się z namysłem.– Moim zdaniem Matterson popełnił przestępstwo, którego byłeś świadkiem i boi się, że wszystko wyjdzie na jaw, ponieważ pozbawiłoby go to wszelkiego oparcia.– Jakie przestępstwo?– Wiesz, o czym mówię – sapnął Mac – nie ma co udawać, że nie wiadomo o co chodzi.Powiedzmy otwarcie, że chodzi o morderstwo.Później nie rozmawialiśmy już więcej na ten temat.Stwierdzenie Maca było zbyt ostateczne i nie warto było spekulować nie mając żadnych konkretnych dowodów, to znaczy: spekulować głośno.Mac uciekł do domowych zajęć i odmówił dalszych deliberacji, ale zauważyłem, że cały czas patrzy na mnie uważnie, aż w końcu miałem dość jego pytającego spojrzenia, wyszedłem na dwór i usiadłem nad strumieniem.Pod pretekstem kupowania nowych koców i materaców dla Maca Clare wzięła Jeepa i pojechała do miasta.Mac postawił mnie w sytuacji, z jaką nigdy jeszcze nie miałem w życiu do czynienia.Wspomniałem okres swoich ponownych narodzin w szpitalu w Edmonton i tak jak nigdy jeszcze dotychczas, spróbowałem odnaleźć jakąkolwiek wskazówkę pozwalającą ustalić kim jestem.Nic jednak nie skutkowało; nagle okazało się, że mam do wyboru dwie równie możliwe przeszłości.Znacznie bardziej odpowiadał mi Trinavant.Słyszałem wystarczająco dużo o Johnie, żeby móc być dumnym, że jestem jego synem.Jeśli jednak okaże się, że jestem Frankiem, skomplikują się moje stosunki z Clare.Rzuciłem kamień do wody, leniwie zastanawiając się nad tym, jak bliskie jest pokrewieństwo między Frankiem i Clare, i na ile może uniemożliwić małżeństwo, ale doszedłem do wniosku, że nie może.Po tym, gdy Mac na zakończenie użył krótkiego i dosadnego słowa, żeby określić całą sytuację, potrzebowaliśmy czasu.Wcześniej rozważyliśmy już z grubsza różne możliwości w odniesieniu do Mattersona, ale do niczego nie doszliśmy.Matterson miał alibi w postaci samego Maca [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl