[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Czegoś takiego na przykład nigdy przedtem nie widziałem.– Możesz to przetestować?– Pewnie.Wyprostował znad biurka swą chudą długą postać.– Podłączymy to do prądu i zobaczymy, czy nie zagra nam może hymnu Stanów Zjednoczonych.– Mogę iść z tobą?– Czemu nie? – odparł lekko.– Chodźmy do pracowni.Kiedy szliśmy korytarzem, zapytał:– Skąd to masz?– Dostałem – odparłem enigmatycznie.Rzucił mi badawcze spojrzenie, ale nic nie powiedział.Minęliśmy wahadłowe drzwi na końcu korytarza i weszliśmy do dużego pokoju, gdzie stały długie stoły załadowane akcesoriami elektronicznymi.Lee dał znać podoficerowi, który zbliżył się do nas.– Czołem! Mam tu coś do przetestowania.Jest jakiś wolny stół pomiarowy?– Jasne.– Rozejrzał się po pokoju.– Niech pan weźmie piątkę, będzie chyba wolna przez jakiś czas.Spojrzałem na stół pomiarowy.Roiło się na nim od różnych pokręteł, mierników i ekranów, które kompletnie nic mi nie mówiły.Nordlinger usiadł.– Weź sobie krzesło.Zobaczymy, co się będzie działo.Przyłączył zaciski do końcówek urządzenia i wstrzymał się.– Wiemy już co nieco o tym przedmiocie.Nie jest to część wyposażenia samolotu, bo tam nie używaj atak wysokiego napięcia.Z tej samej przyczyny nie może to pochodzić również ze statku, pozostaje zatem wyposażenie naziemne.Jest to urządzenie przystosowane do czerpania prądu, jakiego używa się na kontynencie północnoamerykańskim.Zatem równie dobrze mogło powstać w Kanadzie, bo wiele tamtejszych firm korzysta z komponentów produkcji amerykańskiej.– Czy może to być część odbiornika telewizyjnego? – zasugerowałem.– Ja w każdym razie takiego telewizora nigdy nie widziałem.– Trzasnął przełącznikami.– Sto dziesięć woltów, pięćdziesiąt herców.Nie mamy podanego natężenia w amperach, a więc musimy być ostrożni.Zaczniemy od małej dawki.Przekręcił delikatnie pokrętło: cienka igła miernika ledwo drgnęła.Spojrzał na leżące urządzenie.– Przepływa teraz prąd, ale tak słaby, że nie zabiłby nawet muchy.– Przerwał i podniósł wzrok.– Na początek muszę powiedzieć, że ta zabawka to jakiś rąbnięty pomysł – prąd zmienny nie bywa stosowany przy tych komponentach.Jedziemy dalej.Przyjrzyjmy się teraz temu, co wygląda na trzy fazy wzmocnienia, czyli znowu coś niezrozumiałego.Wziął próbnik umocowany do przewodu.– Jeżeli przyłożymy próbnik do tego miejsca, powinniśmy otrzymać na oscyloskopie falę sinusoidalną.– Spojrzał na skalę.– No i jest.A teraz zobaczymy, co się dzieje w przewodzie dochodzącym do tego metalowego urządzenia o dziwnym kształcie.Przytknął delikatnie próbnik i zielony zapis na oscyloskopie skoczył, przybierając nową konfigurację.– Fala prostokątna – skomentował.– Część obwodu do tego miejsca działa jako przerywacz, co już samo w sobie jest dosyć dziwne z przyczyn, w które nie będę się teraz zagłębiał.Sprawdźmy jeszcze, co się dzieje w przewodzie wyprowadzonym z metalowego urządzenia do tej gmatwaniny płytek.Przyłożył próbnik i zapis na oscyloskopie ponownie skoczył, by po chwili się ustabilizować.Nordlinger gwizdnął.– Spójrz na to spaghetti.– Zielona linia powykręcana w fantazyjną falę skakała rytmicznie, zmieniając postać w każdym skoku.– Żeby to rozszyfrować, trzeba by sporo się nagłówkować, stosując analizę harmoniczną.Ale co by to było, pewne jest, że otrzymuje impulsy od tego metalowego cacka.– Rozumiesz coś z tego?– Ni w ząb.Spróbuję jeszcze zbadać fazę wyjściową.Poprzedni zapis na oscyloskopie powinien się teraz splątać w kłębowisko.Kto wie, czy oscyloskop nam nie wybuchnie.Przyłożył próbnik i spojrzał wyczekująco na ekran.– Na co czekasz? – spytałem.– Na nic.– Nie odrywał osłupiałego wzroku od ekranu.– Brak mocy wyjściowej.– Czy to źle?Spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem i stwierdził łagodnie:– To po prostu niemożliwe.– Może coś jest zepsute.– Widzę, że nie rozumiesz.Obwód, jak sama nazwa wskazuje, to jakby koło; jeżeli to koło jest w jakimś miejscu przerwane, prąd w ogóle nie płynie.Ponownie przyłożył próbnik.– Tutaj płynie prąd impulsowy o bardzo złożonym zapisie.– Ekran znowu rozżarzył się życiem.– A co mamy w tym miejscu tego samego obwodu?Spojrzałem na pusty ekran.– Nic?– Nic! – potwierdził stanowczo, lecz w tej samej chwili zawahał się.– Albo mówiąc dokładniej, niczego więcej nie dowiemy się za pomocą tego przyrządu testowego.– Trącił badane urządzenie.– Nie masz nic przeciwko temu, żebym je zabrał na chwilę?– Po co?– Chciałbym je poddać dokładniejszym badaniom.Mamy tu jeszcze jedną pracownię.– Odchrząknął jakby trochę zażenowany.Hm.ale ty nie możesz tam wejść.– A, tylko dla wtajemniczonych.(Musiało to być jedno z owych miejsc, do których daje wstęp przepustka Fleeta.) W porządku, przetestuj je, ja tymczasem pójdę się ogolić.Poczekam na ciebie w twoim pokoju.– Jeszcze chwileczkę – zatrzymał mnie.– Skąd to masz?– Powiedz mi, do czego to służy, a ja ci powiem, skąd to mam.Uśmiechnął się.– Umowa stoi.Zaczął odłączać urządzenie od przyrządu testowego.Zostawiłem go i poszedłem do jego pokoju.Wziąłem golarkę elektryczną i zabrałem się do roboty.W ciągu kwadransa pozbyłem się zarostu i zaraz poczułem się inaczej.Pozostało mi teraz czekać na powrót Nordlingera.Czekałem długo: minęło przeszło półtorej godziny, zanim wrócił.Wchodząc, trzymał w ręku tajemnicze urządzenie, jakby to była laska dynamitu.Położył je ostrożnie na biurku.– Muszę wiedzieć, skąd to masz – zaczął bez żadnych wstępów.– Najpierw powiedz mi, do czego to służy.Usiadł za biurkiem, patrząc na metalowo-plastikową konstrukcję z pewną odrazą.– Do niczego – stwierdził stanowczo.– Całkowicie do niczego.– Nie opowiadaj! Przecież musi mieć jakieś zastosowanie.– Mówię ci, że nie.Nie ma w nim żadnej dającej się zmierzyć mocy wyjściowej.– Pochylił się do przodu i kontynuował cichym głosem.– Alan, mam tam przyrządy, które mogą zmierzyć każdą część widma elektromagnetycznego, począwszy od fal radiowych o niewiarygodnie niskiej częstotliwości aż po promieniowanie kosmiczne.Ale z tego urządzenia najzwyczajniej w świecie nic nie wychodzi.– A może, jak powiedziałem, coś jest zepsute?– Sprawdziłem wszystko i mówię ci: ten pistolet nigdy nie wystrzeli.– Popchnął urządzenie, które przesunęło się bokiem po powierzchni biurka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]