do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ani - zwaszcza -wieych wodorostów.Wszystko, co choby ulotnie pachniao morzem, kojarzyo si jej z FringillVigo i Filipp Ellhart, z wariacko ryzykown teleportacj, upadkiem w fale,ykan morsk wod, zarzucon na ni sieci - do której, nawiasem mówic,przyczepione byy glony i algi wypisz wymaluj takie, jak te na pómisku.Glonyi algi, miadone na jej gowie i ramionach paraliujco bolesnymi uderzeniamisosnowego wiosa.- Tak wic - wznowi konwersacj Crach, wysysajc miso z przeamywanych midzystawami odnóy homara - postanowiem da ci wiar, Yennefer.Nie robi tegojednak dla ciebie, wiedz o tym.Bloedgeas, przysiga krwi, jak zoyemCalanthe, faktycznie wie mi rce.Jeli wic prawdziwy i szczery jest, azakadam, e taki jest, twój zamiar niesienia pomocy Ciri, nie mam wyjcia:musz dopomóc ci w tym zamiarze.- Dzikuj.Ale wyzbd si, prosz, tego patetycznego tonu.Powtarzam: niebraam udziau w spisku na Thanedd.Uwierz mi.- Czy a tak wane jest - achn si - w co ja uwierz? Naleaoby zaczraczej od królów, od Dijkstry, którego agenci tropi ci wzdu i wszerzwiata.Od Filippy Eilhart i wiernych królom czarodziejów.Przed którymi, jaksama wyznaa, zbiega tu, na Skellige.To im naleao przedstawi dowody.- Nie mam dowodów - przerwaa, ze zoci dziobic widelcem brukselk, któruraony kucharz przyrzdzi do baraniego kotleta.- A gdybym miaa, niepozwolono by mi ich przedstawi.Nie mog ci tego wyjani, obowizuje mnienakaz milczenia.Uwierz mi jednak na sowo, Crach.Prosz ci.- Powiedziaem.- Powiedziae - przerwaa.- Zadeklarowae pomoc.Dzikuj.Ale wci niewierzysz w moj niewinno.Uwierz.Crach odrzuci wyssane skorupy homara, podsun sobie misk muli.Grzeba,grzechoczc, wybiera co wiksze.- Zgoda - powiedzia wreszcie, wycierajc rce w obrus.- Wierz.Bo chcwierzy.Ale azylu i schronienia ci nie udziel.Nie mog.Ty moesz jednakopuci Skellige kiedy zechcesz i uda si dokd zechcesz.Sugerowabympopiech.Przybya tu, e si tak wyra, na skrzydach magii.Inni mogprzyby twoim ladem.Te znaj zaklcia.- Ja nie szukam azylu ani bezpiecznej kryjówki, jarlu.Ja musz i na ratunekCiri.- Ciri - powtórzy}, zamylony.- Lwitko.Dziwne to byo dziecko.- Byo?- Och - achn si znowu.- le si wyraziem.Byo, bo ju nie jestdzieckiem.To miaem na myli.Tylko to.Cirilla, Lwitko z Cintry.Spdzaana Skellige lata i zimy.Nieraz narozrabiaa, e ho-ho! Diabltko to byo, nieLwitko.Psiakrew, ju drugi raz powiedziaem "byo".Yennefer, róneplotki docieraj tu z ldu.Jedni mówi, e Ciri jest w Nilfgaardzie.- Nie ma jej w Nilfgaardzie.- Drudzy mówi, e dziewczyna nie yje.Yennefer milczaa, gryzc wargi.- Ale tej drugiej plotce - powiedzia twardo jarl - zaprzecz ja.Ciri yje.Jestem tego pewien.Nie byo adnych znaków.Ona yje!Yennefer uniosa brwi.Ale pytania nie zadaa.Milczeli dugo, wsuchani w rykfal grzmoccych w skay Ard Skellig.- Yennefer - powiedzia po chwili milczenia Crach.- Dotary z kontynentu innejeszcze wieci.Wiadomo mi, e twój Wiedmin, który po drace na Thanedd ukrywasi w Brokilonie, wyruszy stamtd z zamiarem dotarcia do Nilfgaardu iwyzwolenia Ciri.- Powtarzam, Ciri nie ma w Nilfgaardzie.Co zamierza mój, jak to zechciaeokreli, Wiedmin, nie wiem.Ale on.Crach, nie jest tajemnic, e ja go.darz sympati.Ale wiem, e on Ciri nie uratuje, nie osignie niczego.Ja goznam.On zaplcze si, zagubi, zacznie filozofowa i uala si nad sob.Potemwyaduje gniew, rbic mieczem co i kogo popado.Potem, w ramach ekspiacji,dokona jakiego szlachetnego, acz bezsensownego wyczynu.W kocu za pewniezostanie zabity, gupio, bezsensownie, zapewne ciosem w plecy.- Mówi - wtrci prdko Crach, przestraszony zowrogo zmieniajcym si,dziwnie dygoczcym gosem czarodziejki.- Mówi, e Ciri jest mu przeznaczona.Sam widziaem, wtedy, w Cintrze, podczas zarczyn Pavetty.- Przeznaczenie - przerwaa ostro Yennefer - moe by bardzo rónieinterpretowane.Bardzo rónie.Szkoda zreszt czasu na dywagacje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl