do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Patand¿ali mia³ na myœli usuniêcie "pragnienia" zabijania! - kwiat ten jestbardzo niewygodnie urz¹dzony, jeœli chodzi o dos³owne Praktykowanie ahimsy.Cz³owiek mo¿e byæ zmuszony do zg³adzenia szkodliwego stworzenia.Nie jest onjednak w ten sam sposób105zniewolony, aby czu³ gniew lub z³oœæ.Wszystkie formy ¿ycia maja równe prawo dopowietrza mayi.Œwiêty, który odkry³ tajemnice stworzenia, pozostaje w harmoniiz niezliczonymi, osza³amiaj¹cymi jego przejawami.Ka¿dy cz³owiek mo¿e siêzbli¿yæ do tego zrozumienia, które powstrzymuje wewnêtrzn¹ namiêtnoœæniszczenia.- Gurud¿i, czy nie nale¿y raczej poœwiêciæ siebie, ni¿ zabijaæ dzikie zwierzê?- Nie, cia³o cz³owieka jest drogocenne.Posiada ono najwy¿sza wartoœæewolucyjn¹ ze wzglêdu na wyj¹tkowoœæ jego mózgu i pacierzowych centrów, którecz³owiekowi pobo¿nemu w pe³ni pozwalaj¹ uchwyciæ i wyraziæ najbardziej wznios³easpekty boskoœci.¯adna ni¿sza forma nie jest tak wyposa¿ona.Prawd¹ jestjednak, ¿e cz³owiek œci¹ga na siebie skutki (d³ug) mniejszego grzechu, jeœlijest zmuszony zabiæ jakieœ zwierzê lub inne ¿ywe stworzenie.Wedy jednak ucz¹,¿e bezcelowa strata cia³a ludzkiego jest powa¿nym wykroczeniem przeciw prawukarmy.Westchn¹³em z ulg¹; potwierdzenie naturalnego instynktu nie zawsze przychodzize strony pisma œwiêtego.Tak siê sk³ada³o, ¿e nigdy nie widzia³em Mistrza w bezpoœredniej bliskoœcitygrysa czy lamparta.Pewnego razu zasz³a mu drogê œmiertelnie groŸna kobra,która pokonana zosta³a jedynie sam¹ mi³oœci¹ mego guru.Ta odmiana wê¿a wzbudzaw Indii wielki lêk, gdy¿ ka¿dego roku powoduje przesz³o piêæ tysiêcyœmiertelnych wypadków.Niebezpieczne spotkanie mia³o miejsce w Puri, gdzie SriJukteswar posiada³ drug¹ pustelniê, piêknie po³o¿on¹ w pobli¿u ZatokiBengalskiej.Przy tym zdarzeniu by³ razem z Mistrzem Prafulla, jego m³ody uczeñz póŸniejszego okresu mej nauki.- Siedzieliœmy na wolnym powietrzu w pobli¿u aszramy - opowiada³ mi póŸniejPrafulla.- Kobra pojawi³a siê w pobli¿u, w przera¿aj¹cej odleg³oœci zaledwieczterech stóp.Kaptur jej by³ gniewnie wysuniêty, gdy zmierza³a ku nam.Gurupowita³ j¹ g³oœnym œmiechem, jak ma³e dziecko.Nie posiada³em siê zprzera¿enia, gdy ujrza³em, ¿e Mistrz klaska rytmicznie d³oñmi72.A on zabawia³w ten sposób œmiertelnie groŸnego goœcia! Zachowa³em absolutny spokój,odmawiaj¹c w duszy najgorêtsze modlitwy.W¹¿, bêd¹c bardzo blisko Mistrza,pozostawa³ teraz nieruchomy, jakby magnetyzowany jego przyjazn¹ postaw¹.GroŸnykaptur powoli skurczy³ siê, wreszcie w¹¿ przemkn¹³ pomiêdzy stopami Mistrza iznikn¹³ w zaroœlach.Dlaczego guru porusza³ d³oñmi i dlaczego kobra nieuderzy³a w nie, by³o wtedy dla mnie zupe³nie niezrozumia³e - doda³ Prafulla.106- Odt¹d rozumia³em, ¿e mój boski Mistrz jest wolny od lêku przedjak¹kolwiek ¿yw¹ istot¹.Pewnego wieczoru w okresie pierwszych miesiêcy mego pobytu aszramie zauwa¿y³em,¿e oczy Sri Jukteswara patrz¹ na mnieprzenikliwie.- Jesteœ zbyt chudy, Mukunda.Uwaga jego dotknê³a mego czu³ego punktu.Moje zapad³e oczy i wynêdznia³y wygl¹dodbiega³y od po¿¹danego stanu.Dowodzi³y tego szeregi wzmacniaj¹cych œrodków wmoim pokoju w Kalkucie.Nic mi nie pomaga³o; chroniczna niestrawnoœæprzeœladowa³a mnie od dzieciñstwa.Pewnego razu rozpacz, moja dosiêg³a szczytui zada³em sobie pytanie, czy warto ¿yæ dalej, jeœli siê ma tak niezdrowecia³o.- Lekarstwa maj¹ swe granice; twórcza si³a ¿yciowa ich nie ma, uwierz, bêdzieszzdrowy i silny.S³owa Sri Jukteswara wzbudzi³y we mnie wiarê w prawdziwoœæ tegodo mnie osobiœcie skierowanego zdania, przekonanie, którego nie porafi³wzbudziæ ¿aden inny lekarz, a by³o ich wielu.I oto, z dnia na dzieñ, przybywa³o mi na wadze.W ci¹gu dwóch tygodni odtajemnego b³ogos³awieñstwa Mistrza - nabra³em wzmacniaj¹cej mnie wagi, którejnie mog³em w przesz³oœci uzyskaæ.Chroniczne dolegliwoœci ¿o³¹dka znik³y naca³e ¿ycie.Wiele razy póŸniej by³em jeszcze œwiadkiem cudownego uzdrawianiaprzez mojego guru osób cierpi¹cych na powa¿ne choroby - gruŸlicê, cukrzycê lubparali¿.- Przed laty ja równie¿ pragn¹³em przybraæ na wadze - powie dzia³ mi SriJukteswar.- W okresie rekonwalescencji po powa¿nej chorobie odwiedzi³em LahiriMahasayê w Benaresie.- By³em, panie, ciê¿ko chory i straci³em na wadze wiele funtów.- Widzê to, Jukteswar73.Chorowa³eœ i teraz myœlisz, ¿e jesteœ chudy.By³a to odpowiedŸ zgo³a inna, ni¿ oczekiwa³em; jednak¿e mój guru doda³pocieszaj¹co:- Pozwól mi popatrzeæ.Jestem pewien, ¿e jutro bêdziesz czu³ siê 'epiej.Uwa¿a³em jego s³owa za formê niewidzialnego leczenia skierowanego do megoodbiorczego umys³u.Nie by³em zdziwiony, gdy nazajutrz poczu³em siê znaczniesilniejszy.Odszuka³em mego Mistrza i zawo³a³em z radoœci¹ - Panie, dziœ czujêsiê o wiele lepiej.- Rzeczywiœcie, dzisiaj jesteœ znacznie silniejszy.- Nie, Mistrzu! - zaprotestowa³em.- To ty mi pomog³eœ; dziœ po raz pierwszy odwielu tygodni mam trochê energii.107- O tak! Choroba twoja by³a ca³kiem powa¿na.Cia³o twe jeszcze jest s³abe; ktowie, jakie bêdzie ono jutro?Na myœl o mo¿liwoœci powrotu choroby przebiega³ mnie zimny dreszcz strachu.Nazajutrz rano ledwie dowlok³em siê do domu Lahiri Mahasayi.- Panie, znów jestem chory.Mistrz spojrza³ na mnie kpi¹co.- Tak! Znowu przyprawi³eœ siê o chorobê.- Gurudewa, widzê teraz, ¿e dzieñ za dniem ¿artujesz ze mnie! Moja cierpliwoœæwyczerpa³a siê.Nie rozumiem, dlaczego mi nie wierzysz?- Naprawdê to twoja w³asna myœl sprawi³a, ¿e kolejno czu³eœ siê s³aby lubmocny.- Mistrz spogl¹da³ na mnie z mi³oœci¹.- Widzia³eœ, jak twoje zdrowieœciœle odpowiada³o twoim oczekiwaniom.Myœl jest si³¹, na równi zelektrycznoœci¹ lub grawitacj¹.Umys³ ludzki jest iskr¹ wszechpotê¿nejœwiadomoœci Boga.Pokaza³em ci, ¿e gdy twój potê¿ny umys³ wierzy w coœ bardzointensywnie, wówczas to siê stanie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl