do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tracisz pewnosc.W swym dzienniku Lewis napisal takze, ze niczego o Bogu wiedziec nie mozemy, inawet nasze pytania o Boga sa absurdalne.Dlaczego? Bo to tak, jakby ktos slepyod urodzenia zapytal:- Czy kolor zielony jest cieply czy zimny?- Neti, neti.Ani tak, ani tak.- Czy jest dlugi czy krotki?- Ani tak, ani tak.Niewidoma osoba nie zna slow ani pojec koloru, ktorego sobie nie mozewyobrazic, poczuc, ani doswiadczyc.Mozna jej tylko o tym opowiedziec poprzezanalogie.Bez wzgledu na to, jakie postawi pytanie, odpowiem mu: To nie to.C.S.Lewis stwierdza, ze przypomina to pytanie o to, ile minut miesci sie wkolorze zoltym.Wszyscy to pytanie traktuja bardzo powaznie, tocza dyskusje iwioda spory.Ktos sugeruje, ze kolor zolty zawiera dwadziescia piec marchewek,ktos inny utrzymuje, ze siedemnascie ziemniakow i zaczynaja nagle ze sobawalczyc.Ani tak, ani tak!To, co w naszej ludzkiej wiedzy na temat Boga jest pewne, to wiedza o tym, zenic nie wiemy.Nasza wielka tragedia jest to, ze wiemy zbyt duzo.Myslimy, zewiemy, i to jest nasza tragedia.A w rzeczywistosci, jak to wielokrotniepowtarzal Tomasz z Akwinu (ktory jest nie tylko teologiem, ale i wielkimfilozofem): "Wszystkie wysilki umyslu ludzkiego nie sa w stanie wyczerpacistoty zwyklej muchy."UWIKLANIE W KULTURE.Sa takie slowa, ktore nie odnosza sie do niczego.Na przyklad: "JestemHindusem".Przypuscmy, ze jestem jencem wojennym w Pakistanie i mowia mi:- Zamierzamy cie dzisiaj zabrac za granice, abys mogl rzucic okiem na swojkraj.Przewoza mnie wiec za granice, patrze poprzez nia i mysle: "Och, moj kraj, mojpiekny kraj.Widze wioski, drzewa i wzgorza.To moj rodzinny kraj".Po chwilijednak jeden ze straznikow mowi:- Przepraszam, ale pomylilismy sie.Musimy pojechac jeszcze z dziesiec mil.Czego dotyczyla moja reakcja? Niczego.Mialem w umysle slowo "Indie".Aledrzewa to nie Indie.Drzewa to drzewa.W rzeczywistosci nie istnieja granicepomiedzy krajami.To ludzki umysl je stworzyl.Zazwyczaj nalezacy do glupich,ograniczonych politykow.Kiedys moj kraj byl jednym krajem, teraz sa juz zniego cztery.Gdybysmy byli mniej czujni, byloby ich szesc.Mielibysmy wowczasszesc flag, szesc armii.Dlatego jeszcze nikt nie zlapal mnie na tym, bymoddawal honory fladze.Wszystkie flagi narodowe napawaja mnie odraza, gdyz safalszywymi bogami.Komu mam oddawac honor? Moge oddac honor ludzkosci, ale niefladze otoczonej armia.Flagi istnieja jedynie w glowach ludzi.W kazdym razie slownik nasz zawieratysiace slow, ktore nie maja zadnego odniesienia do rzeczywistosci.Alewyzwalaja w nas wielkie emocje! Zaczynamy wiec widziec cos, czego nie ma.Naprawde widzimy indyjskie gory, podczas gdy ich nie ma i naprawde widzimyHindusow, ktorzy nie istnieja.Istnieja jedynie wasze amerykanskieuwarunkowania.Ale to nie jest cos specjalnie godnego podziwu.W krajachTrzeciego Swiata wiele sie dzis mowi o "inkulturacji".Czym jest to, co zwiemy"kultura"? Nie jestem tym slowem zachwycony.Czy oznacza ono, ze masz checzrobic cos, poniewaz uwarunkowano ciebie tak, abys to zrobil? Ze chcialbys czuccos, poniewaz tak cie uwarunkowano? Czy oznacza to mechanicznie podejmowanereakcje? Wyobrazmy sobie amerykanskie dziecko zaadoptowane przez rosyjska parei wychowywane w Rosji.Nie ma pojecia, ze urodzilo sie w Ameryce.Wychowywanejest w kulturze rosyjskiej i umiera dla Matki Rosji.Nienawidzi Amerykanow.Dziecko to zostaje wpisane w okreslona kulture, nasycone literatura.Patrzy naswiat oczyma nabytej kultury.Mozesz nawet powiedziec, ze nosi swa kulture zesoba, tak jak ubranie.Kobieta hinduska nosi sari, amerykanska cos innego.Japonka nosilaby kimono.Nikt nie identyfikuje sie z ubiorem.A wy chcecienosic swa kulture z wiekszym zaangazowaniem niz ubranie.Szczycicie sie swakultura.Uczy sie was, ze macie byc z niej dumni.Pozwolcie mi wyrazic tonajdosadniej, jak umiem.Mam przyjaciela, jezuite, ktory powiedzial mi kiedys:"Zawsze gdy widze zebraka lub biedaka, nie moge nie dac mu jalmuzny.Nauczylamnie tego matka."Jego matka czestowala posilkiem kazdego biednego, ktory stanal na jej drodze.Powiedzialem mu:"Joe, to co robisz, to nie cnota.To jest jedynie przymus, calkiem mily zpunktu widzenia zebraka, niemniej jednak przymus."Przypominam sobie tez innego jezuite, ktory zwierzyl sie na spotkaniu swegozgromadzenia w Bombaju: "Mam osiemdziesiat lat, jestem jezuita od latszescdziesieciu pieciu.Ani razu nie zaniedbalem swej godzinnej medytacji, anirazu." Moze to byc bardzo chwalebne, ale tez moze to byc jedynie przymus.Niema nic wspanialego w tym, ze pozostajemy jedynie mechanizmem.Piekno czynu niepolega na tym, ze stal sie on nawykiem, ale na jego wrazliwosci, swiadomosci,jasnosci spostrzegania i celowosci reakcji.Moge powiedziec "tak" jednemuzebrakowi, a innemu "nie".Nie jestem zniewolony przez zadne uwarunkowania anizaprogramowanie ze strony dotychczasowych doswiadczen lub mojej kultury.Niktniczego mi nie wdrukowal, a jesli nawet - nie moze to byc podstawa moichreakcji.Jesli ktos mial zle doswiadczenie z Amerykanami, albo pogryzl go pies,albo zatrul sie jakims pokarmem, to do konca zycia te zdarzenia maja wywieracna niego wplyw? I to jest zle! Trzeba sie od tego uwolnic.Nie dzwigajciebrzemienia wszystkich swych przeszlych doswiadczen.Nauczcie sie, co to znaczyw pelni czegos doswiadczac, nastepnie zostawcie to i przejdzcie do nastepnejchwili nie skazonej chwila poprzednia.Bedziecie podrozowac z bagazem taklekkim, ze zdolacie przejsc przez ucho igielne.Poznacie, czym jest zyciewieczne, poniewaz zycie wieczne jest teraz, w bezczasowym "teraz".Tylko takosiagniecie zycie wieczne.A ilez to rzeczy dzwigamy! Nigdy nie przystepujmy dozadania polegajacego na uwolnieniu siebie bez porzucenia tego bagazu.Wowczasbedziecie soba.Przykro to stwierdzic, gdziekolwiek jestem, spotykam mahometan,ktorzy posluguja sie swa religia, modlami, Koranem, aby uniemozliwic sobiespelnienie tego zadania.To samo dotyczy Hindusow i chrzescijan [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl