[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Starał się myśleć o niej z pogardą, starał się wmówić sobie, że skończył z nią raz na zawsze, że musi ją wykreślić z pamięci.Daremnie! Cierpiał niewysłowione katusze, nie potrafiąc zapomnieć Ewy.Od chwili, kiedy ją ujrzał, wzmogło się jeszcze jego uczucie dla niej.- A jednak muszę, powinienem zapomnieć - mówił sobie w duchu, patrząc ponuro przed siebie.Ewa nie przeczuwając zgoła, że Lucjan Olden przebywał w tym samym hotelu, pojechała tymczasem z ojcem do swego dawnego mieszkania.Henryk Malten, wstrząśnięty do głębi, rozglądał się po ubogim, nieprzytulnym pokoiku.Jedynie wzorowy ład i czystość czyniły pokoik trochę znośniejszym.Ewa szybko zabrała kilka pamiątek, resztę rzeczy podarowała swej gospodyni, która nie posiadała się ze zdumienia ujrzawszy Ewę w tak eleganckim stroju.Ewa opowiedziała jej o zmianie, jaka zaszła w jej życiu, a Henryk Malten zapłacił staruszce komorne do końca kwartału.Ojciec i córka pojechali z powrotem do hotelu, gdzie w towarzystwie pana Browna zasiedli do herbaty.Ku wielkiemu zdumieniu Ewy milczący, niepozorny pan Brown okazał się bardzo miłym i inteligentnym towarzyszem.Rozmawiał żywo ze swoim szefem, a Ewa przysłuchiwała się z ogromnym zajęciem.Ona potrafiła także gawędzić bardzo mile i rozumnie, co napełniało dumą jej ojca, który odkrywał w córce coraz to nowe zalety.Przy herbacie poruszono również sprawę przyszłości.Henryk Malten nie chciał pozostać w Zurychu.Przyjechał tu jedynie dlatego, bo szukał swej córki, teraz już nic nie zatrzymywało go w tym mieście.Zapytał więc, dokąd Ewa pragnęłaby wyjechać.Dziewczyna spojrzała na niego ze zdumieniem.- Nie rozumiem cię tatusiu - rzekła.- Przypuszczam, że chciałabyś zwiedzić trochę świata, podróżować.Powiedz mi tylko, dokąd.Ja również bardzo chętnie zwiedzę niektóre miejsca w Europie, czekam tylko, żebyś wyraziła twoje życzenia.Ewa w zakłopotaniu przesunęła ręką po włosach.- Ach, tatusiu, ty sam musisz postanowić, dokąd wyjedziemy.Mnie jest wszystko jedno, byle nie rozłączać się z tobą.Ujął jej rękę.- Naprawdę, Ewo? Chętnie przebywasz ze mną?- Nie powinieneś pytać o to, drogi ojcze.Przecież to dla mnie tak wielkie szczęście, że mam ojca, że nie jestem samotna.Do końca życia będę za to dziękować Bogu, że pomógł mi odnaleźć ciebie.A w dodatku mój ojciec jest człowiekiem, którego podziwiam, na którego tyle lat czekałam.To przecież tak wiele, że nie potrafię wcale wyrazić tego słowami.A ty pytasz tatusiu, czy chętnie przebywam z tobą.Nigdzie na całym świecie nie może mi być lepiej, jak przy twoim boku.Gdy rozmowa ta miała miejsce, ojciec z córką byli sami.Po herbacie bowiem pan Brown oddalił się, gdyż miał do załatwienia kilka poleceń swego szefa.Ojciec długo i badawczo patrzył na córkę.Przypomniał sobie, z jakim uczuciem wyraża się o owym inżynierze Oldenie.Powiedziała mu wprawdzie, że młodzieniec ten jest zaręczony, lecz wtedy w głosie jej brzmiało jakby skryte cierpienie.- A więc nie ma człowieka, z którym przebywałabyś chętniej, niż z twoim ojcem? Pragnę, abyś mi zupełnie szczerze odpowiedziała na to pytanie kochana Ewo.Policzki dziewczyny powlokły się ciemnym rumieńcem, wytrzymała jednak spokojnie przenikliwe spojrzenie ojca.- Nie, tatusiu, takiego człowieka nie ma, - odparła cicho.Henryk Malten jednak nie chciał, żeby między nim a jego córką stanęła jakaś tajemnica.Zależało mu na bezwzględnej szczerości, toteż powiedział spokojnie:- Wydawało mi się, że ten inżynier Lucjan Olden nie jest ci obojętny.Nie chciałbym przemocą wdzierać się w twoje zaufanie, pragnę jednak byś poczuła, że możesz ze mną o wszystkim mówić otwarcie.Dzieli nas wiele, wiele lat rozłąki, nie mieliśmy sposobności poznać się, zbliżyć się do siebie.teraz, kiedyśmy się wreszcie odnaleźli, nie powinny nas dzielić żadne niewyjaśnione sprawy.Winniśmy sobie nawzajem zupełną szczerość.- Z tego tylko powodu zadałem ci to pytanie Ewo.Bądź pewna, że nie nadużyję twego zaufania, moje drogie dziecko.Rumieńce na twarzy Ewy ustąpiły miejsca nagłej bladości.Ujęła rękę ojca i przytuliła do niej policzek.- To takie piękne, co mówisz tatusiu.Tak, masz słuszność, nie powinnam nic ukrywać przed tobą, zwłaszcza, iż czuję, że będziesz w stanie mnie zrozumieć.Powiem ci więc prawdę.Inżynier Olden wywarł na mnie głębokie wrażenie.Okazał mi tyle prawdziwej dobroci, pomógł mi w ciężkiej chwili, potem zaś pragnął mi pomagać nadal w niezwykle rycerski i subtelny sposób.Zapewne możesz sobie wyobrazić, że w mojej bezgranicznej samotności odczułam to jak dobrodziejstwo.Byłam dla niego pełna wdzięczności, która przerodziła się w inne uczucie.A jednocześnie doznawałam uczucia wstydu, że właśnie od niego przyjęłam jałmużnę.Zaczęłam się zastanawiać, czemu mnie to tak bardzo zawstydza, dręczy.I znalazłam odpowiedź: dlatego, że człowiek ten ma dla mnie większe znaczenie, niż inni, dlatego, że nie chciałabym właśnie w jego oczach wydawać się mała i poniżona.Dlatego też nie mogłam się zdecydować, żeby go raz jeszcze zobaczyć i korzystać z jego pomocy.Dlatego, a także jeszcze z innego powodu.bo.bo wiedziałam, że jest zaręczony.Wydawało mi się, że popełniłabym grzech gdybym spotkała raz jeszcze człowieka, który był związany z inną kobietą.Zdawałam sobie zupełnie jasno sprawę, że
[ Pobierz całość w formacie PDF ]