do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Ale to orangut.Tata Bubby powiedzia³, ¿e mo¿emy u niego przenocowaæ, a rano oprowadzi nas pookolicy i mo¿e znajdziemy jakieœ ³adne miejsce na hodowlê krewetków.Od stronybagien wia³ przyjemny wietrzyk i s³ychaæ by³o ¿aby i œwierszcze, a czasem nawetryby wyskakuj¹ce z wody.Ta cisza i spokój bardzo mi siê podoba³y, wiêcpostanowi³em sobie, ¿e gdzie jak gdzie i co jak co, ale tu nie wpadnê w ¿adnek³opoty.Rano wstaliœmy skoro œwit.Tata Buby zrobi³ nam ogro­mne œniadanie z domow¹kie³bas¹, jajkami prosto od kury, œwie¿ymi bu³eczkami i melas¹, a potemzaprowadzi³ nas do ³Ã³dki; odpychaj¹c siê od dna takim d³ugim wios³em zacz¹³obwoziæ nas po bagnach.Nad wod¹ unosi³a siê mg³a, a ciszê przerywa³ tylkofurkot skrzyde³ kiedy jakiœ ptak zrywa³ siê do lotu.— Morski przyp³yw dochodzi a¿ dot¹d — powiada nagle tata Bubby.— Wokó³ jestwiele rozlewisk, wiêc gdybym by³ na waszym miejscu, gdzieœ tu zak³ada³bymhodowlê.Skierowa³ ³Ã³dkê w odnogê.— A tu jest kawa³ek suchego gruntu.Widzicie dach tej chaty? Mieszka³ w niejkiedyœ stary Tom LeFarge, ale zmar³ jakieœ cztery, piêæ lat temu.Teraz chatado nikogo nie nale¿y.Gdybyœcie chcieli, moglibyœcie j¹ odnowiæ i sami w niejzamieszkaæ.Tom mia³ te¿ dwie ³odzie, gdzieœ tam le¿¹ na brzegu.Pewno siêrozesch³y, ale jakbyœcie je uszczel­nili, mog³yby wam jeszcze d³ugo s³u¿yæ.Podp³ynêliœmy kawa³ek dalej.— Stary Tom nie tylko ³owi³ ryby, ale równie¿ polowa³ na kaczki.Porobi³ sobiepe³no k³adek, z których do nich strzela³.Gdybyœcie je naprawili, ³atwo by³obysiê wam po­ruszaæ po bagnach.Kurde, miejsce by³o idealne! Tata Bubby powiedzia³ nam, ¿e w morskich odnogachi zatoczkach pe³no jest ¿ywików, znaczy siê takich ledwo wylêg³ych krewetków;mo¿na ich na³apaæ fura i trochê i od nich zacz¹æ hodowlê.Powiedzia³ jeszcze,¿e krewetki chêtnie jedz¹ zmielone makuchy bawe³­niane, wiêc ich ¿ywienie niebêdzie nas drogo kosztowaæ.Musimy tylko przegrodziæ rozlewiska drucian¹ siatk¹ i wyremontowaæ chatê, ¿ebyw niej mieszkaæ, kupiæ sobie chleb, mas³o orzechowe, galaretki owocowe i innetakie.No a potem braæ siê za hodowlê.Od razu tego samego dnia przyst¹pi³em do roboty.Tata Bubby zabra³ mnie domiasta gdzie porobi³em zakupy.Powiedzia³, ¿e mo¿emy u¿ywaæ jego ³Ã³dki póki niezreperujemy w³asnych.Tej nocy Zuzia i ja nocowaliœmy w chacie.W nocy pada³o idach przecieka³ jak sito, ale to drobiazg.Rano po prostu za³ata³em dziury.Zajê³o nam prawie miesi¹c, ale w koñcu uwiliœmy siê ze wszystkim: odnowiliœmychatkê, nareperowali ³odzie i k³ad­ki, przegrodzili gêst¹ drucian¹ siatk¹ jednorozlewisko.No i wreszcie byliœmy gotowi wpuœciæ ¿ywiki.Kupi³em sieæ do po³owuma³ych krewetków, wiêc jednego dnia wyp³ynêliœmy na bagna i ³owiliœmy ca³ydzieñ.Pod wieczór mieliœmy ¿ywików ze trzydzieœci kilo i wrzuciliœmy wszystkiedo roz­lewiska.Zaczê³y p³ywaæ i tañczyæ na samej powierzchni.A¿ serce ros³ojak na nie patrzy³em.Nazajutrz rano kupiliœmy dwieœcie piêædziesi¹t kilo mie­lonych makuchów, zczego piêædziesi¹t kilo od razu daliœmy krewetkom, ¿eby mia³y co jeœæ.Nastêpnego popo³udnia wziêliœmy siê za przegradzanie drugiego rozlewiska.Praco­waliœmy tak przez ca³e lato i jesieñ i zimê i na wiosnê mieliœmy hodowlêw czterech rozlewiskach i wszystko sz³o jak z p³atka.Wieczorami siada³em naganku przed chat¹ i gra³em na harmonijce, a w soboty kupowa³em szeœæ puszekpiwa i upijaliœmy siê z Zuzi¹.Czu³em siê tak jakbym wresz­cie znalaz³ swojemiejsce w ¿yciu.I pomyœla³em sobie, ¿e mo¿e jak od³owimy i sprzedamy krewetkispróbujê znów odszukaæ Jenny.Bo mo¿e ju¿ jej minê³a z³oœæ.25W pewien pogodny czerwcowy dzieñ uznaliœmy, ¿e nade­sz³a pora na od³Ã³w.Wstaliœmy z Zuzi¹ o wschodzie s³oñca, poszli nad rozlewisko i zaczêli ci¹gn¹æsieæ; ci¹gniemy, ci¹gniemy, a¿ siê nam o coœ zahaczy³a.Najpierw Zuzia próbowa³j¹ odczepiæ, potem ja, potem spróbowaliœmy wspólnymi si³ami — i wtedy ¿eœmy siêkapli, ¿e sieæ wcale siê o nic nie zaczepi³a, tylko tyle jest w niej krewetków,¿e nie sposób jej dŸwign¹æ!Do wieczora wyci¹gliœmy ze sto piêædziesi¹t kilo i przez ca³¹ noc dzieliliœmyje wed³ug wielkoœci.Rano wstawiliœmy kosze z krewetkami do ³Ã³dki i pop³ynêlido Bayou La Batre.£Ã³dka by³a tak obci¹¿ona, ¿e o ma³o siê nie wykopyrtnê³a podrodze.W miasteczku znajdowa³ siê skup ryb i innych takich, wiêc zaczêliœmy z Zuzi¹wnosiæ kosze do wa¿enia.Jak wszystko pododawali do kupy dostaliœmy czek naosiemset szeœædziesi¹t piêæ dolców! Odk¹d gra³em ze Zbitymi Jajami by³y tochyba piersze pieni¹dze co je uczciwie zarobi³em.Codziennie przez prawie dwa tygodnie zwozimy krewetki do skupu.Jakdostarczyliœmy ju¿ wszystkie okaza³o siê, ¿e zarobiliœmy w sumie dziewiêætysiêcy siedemset dolarów i dwadzieœcia szeœæ centów.Odnieœliœmy prawdziwysukces!Myœla³em, ¿e zwariujê ze szczêœcia.Ale nic, zawieŸliœmy tacie Bubby wprezencie ze czterdzieœci kilo krewetków.Staruszek ucieszy³ siê, powiedzia³,¿e jest z nas dumny i szkoda ¿e Bubba tego nie widzi.Potem pojechaliœmyautobusem do Mobile, ¿eby uczciæ sukces.Najpierw polaz­³em do pensjonatu domamy, opowiedzia³em jej o forsie i wszystkim, no i jak mo¿na siê by³ospodziewaæ mama od razu siê pobecza³a.— Och, Forrest, taka jestem z ciebie dumna! Tak ³adnie siê starasz, choæprzecie¿ jesteœ kretyn.Opowiedzia³em mamie o swoich dalszych planach; powie­dzia³em, ¿e za rokbêdziemy mieli trzy razy tyle rozlewisk i potrzebujemy kogoœ kto by siêzajmowa³ fors¹, wydatkami i w ogóle.I spyta³em czy nie chcia³aby siê tymzaj¹æ.— Chcesz, ¿ebym przeprowadzi³a siê do Bayou La Batre? Przecie¿ to dziura! Co jatam bêdê robiæ?— Liczyæ forsê — mówiê.Potem poszliœmy z Zuzi¹ do centrum, ¿eby siê porz¹dnie na¿reæ.W porcie kupi³emZuzi ogromn¹ kiœæ bananów, a dla siebie zamówi³em w knajpie najwiêkszy stekjaki mieli, do tego ziemniaki, zielony groszek i coœ tam jeszcze.Zjad­³em imyœlê sobie: dobra, teraz wst¹piê gdzieœ na piwo.Przechodzê ko³o takiegomrocznego portowego baru kiedy nagle ze œrodka dolatuj¹ mnie krzyki iprzekleñstwa.Nawet po tylu latach rozpozna³em ten g³os.Wsadzam ³eb za drzwi ikogo widzê? Curtisa, rzecz jasna! Mojego wspó³pokojowicza ze studiów!Curtis ucieszy³ siê jak dziecko na mój widok [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl