do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Zwlekaliœmy z powodu twoich ataków i tego, co mog³y oznaczaæ, alemusimy ruszaæ naprzód.Musisz siê teraz nauczyæ nowych sztuczek, stary piesku.— Próbujesz mnie przestraszyæ?— Nie.To wa¿ne.Uwa¿aj.Nie mam ju¿ czasu na pracê z Kopciem.Jednooki te¿nie.Arsena³ poch³ania ca³y jego czas.A nie ufam nikomu innemu poza tob¹.— Co? Nie bardzo nad¹¿am.— Uwa¿aj.To znaczy miej otwarte oczy i uszy, ale zamkniête usta.Mo¿emy niemieæ wiêcej czasu.Radisha mo¿e postanowiæ, ¿e wraca, ¿eby podrêczyæ K³amcê razjeszcze.Lubi takie rzeczy.Przypomnij mi, ¿eby sprawdziæ, czy nie mo¿emy tu nasta³e postawiæ Cordy'ego Mathera — zwróci³ siê do Jednookiego.— Traci gruntpod nogami, kiedy on jest w pobli¿u.— Ma wkrótce wróciæ do miasta, jeœli ju¿ nie wróci³.— Oto mój inteligentny dowódca.— Konowa³ wskaza³ na Jednookiego, potrz¹saj¹cg³ow¹.— Œlepy na jedno oko, a drugim nic nie widzi.Zerkn¹³em na przykrytego szmat¹ ³otra.Zacz¹³ chrapaæ.Dobry ¿o³nierz chwytaka¿d¹ okazjê, ¿eby odpocz¹æ.34Mija³y godziny.Konowa³ wyszed³ gdzieœ i wróci³.Teraz on klepn¹³ mnie w plecy.— Widzisz, jakie to proste, Murgen? Widzia³eœ kiedyœ, ¿eby taka sztuczka by³atak prosta?— Nigdy — zgodzi³em siê z nim.— Jakby spaœæ z ga³êzi.— Albo raczej wpaœæ wprzepaœæ bez dna, co mia³em ju¿ prze­æwiczone, aczkolwiek nie dobrowolnie.Nic nigdy nie jest tak proste, jak ci mówi¹.Wiedzia³em, ¿e tym razem te¿ niebêdzie wyj¹tków od tej zasady, kiedy sam spróbo­wa³em.Ze zdziwieniem jednakstwierdzi³em, ¿e jest proste.— Przynajmniej wiem teraz, dlaczego by³eœ taki cholernie tajemniczy.Wiedzia³eœcoœ, czego wiedzieæ nie powinieneœ.Konowa³ rozeœmia³ siê.— No, dalej.— Pochwalenie siê tym zdumiewaj¹cym od­kryciem wprawi³o go wdoskona³y nastrój.— Spróbuj.Pos³a³em mu spojrzenie, które postanowi³ odczytaæ jako mój brak zrozumienia, oco mu chodzi.Nic takiego.Jak spaœæ z ga³êzi.Mo¿e i tak.Tyle ¿e Jednooki niejest zbyt dobrym nauczycielem.— Zrób to, co ci pokaza³ Jednooki.Zdecyduj, co chcesz zobaczyæ.Powiedz o tymKopciowi, ale cholernie ostro¿nie.Musisz byæ precyzyjny.Precyzja to wszystko.Niejasnoœæ jest œmiertelnie niebezpieczna.— Tak dzia³a magia, z tego co s³ysza³em, Kapitanie.Niejas­noœæ mœci siê natobie za ka¿dym razem.— Tak myœlisz? Mo¿e masz racjê.— Musia³em poruszyæ jakiœ dra¿liwy temat.Naglesiê zamyœli³.— Naprzód.Nie mia³em wiêkszej ochoty.— To wszystko za bardzo przypomina mi spadanie do tej króliczej nory, Dejagore.Czy Kopeæ nie móg³by tego za mnie zrobiæ?— Nie ma mowy.— Konowa³ pokrêci³ g³ow¹.— To nie to samo.Musisz iœæ ty.Nalegam.Tracisz czas.Poszukaj czegoœ, co zawsze chcia³eœ wiedzieæ do Kronik.Bêdziemy ciê tu os³aniaæ.— A mo¿e poszuka³bym Ottona i Hagopa?— Wiem, gdzie s¹.Minêli w³aœnie Pierwsz¹ Zaporê.Bêd¹ tu za kilka dni.Spróbujczegoœ innego.— Hagop i Otto spêdzili trzy ostatnie lata, podró¿uj¹c na pó³nocz delegacj¹ Taglian i listami Pani do tych, których zostawi³a za sob¹.Ichzadaniem by³o dowiedzieæ siê wszystkiego, co siê da, o D³ugim Cieniu.Jedna zumar³ych W³adców Cienia, Cieñ Burzy, okaza³a siê uciekinie­rem z imperium Pani.Uznano j¹ za martw¹.A dwoje innych, potê¿nych i pod³ych czarowników tak¿ewyp³ynê³o na powierzch­niê i by³o nam kul¹ u nogi: Wyjêæ i siostra Pani,Duszo³ap.By³ jeszcze Zmiennokszta³tny, ale zajêliœmy siê nim.To, ¿e Otto i Hagop zdo³ali prze¿yæ tak niewiarygodn¹ podró¿, zakrawa³o dlamnie na cud.Ale Otto i Hagop byli szczêœciarzami.— Spodziewam siê, ¿e wróc¹ z ca³¹ kolekcj¹ blizn, o których bêd¹ mogliopowiadaæ.Konowa³ skin¹³ g³ow¹.Wygl¹da³ teraz trochê ponuro.Zanie­pokoi³em siê.Czas namoje æwiczenia.Do mojej wyobraŸni wdar³a siê nie wyjaœniona tragedia prze­sz³oœci.Groteskowy,potworny i bezsensowny mord w wiosce zwanej Bond, który w moich wspomnieniachnigdy nie ³¹czy³ siê z nikim i z niczym.By³em pewny, ¿e jest to w jakiœ sposóbwa¿ne i nawet dziœ zbija³ mnie z tropu fakt, ¿e nikt nie zapobieg³ rzezi i nierozwi¹za³ tej zagadki [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl