do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zosta³eœ zatrudniony w konkret­nym celu.Nie robisztego co nale¿y.- Mylisz siê.Pomimo tego, ¿e wmusiliœcie we mnie forsê, nie zgodzi³em siê nanic.Nie powiem, ¿e po prostu odmawiam ro­boty, ale mam parê spraw doza³atwienia, zanim siê ni¹ zajmê.Wiêc sp³ywaj.- Nie.Chodo ciê wynaj¹³, wiec robisz to, co ci ka¿e.To two­ja jedyna robota.- Au, kurczê.Znowu to samo.Jak d³ugo mnie znasz, Crask? Chyba doœæ d³ugo, co?Wiesz, ¿e choæbyœ zrobi³ nie wiem jak pa­skudn¹ gêbê, choæbyœ nie wiem jaknapina³ miêœnie, zrobiê i tak po swojemu.Powiedzia³em ci, ¿e mam coœ dozrobienia.Masz czekaæ w kolejce tak, jakbyœ by³ normalnym cz³owiekiem.- Wkurzasz mnie, Garrett.- Ups.- W³aœnie o to chodzi³o.- Taki mam ju¿ wp³yw na lu­dzi.Zw³aszcza natakich, którzy przekraczaj¹ pewne granice lub zdaje im siê, ¿e zas³uguj¹ naspecjalne traktowanie.- Jeœli zacznie coœ kombinowaæ, chcia³em, ¿eby to by³o wmiejscu publicznym.- Popatrz no tu.Popatrz uwa¿nie.Chcê, ¿ebyœ widzia³, jak strasz­liwiecierpiê, ¿e sprawiam ci k³opoty.- Przyszed³em tutaj wy³¹cznie po to, ¿eby ciê ostrzec, Garrett.Potrzebowa³emtylko minutki, ¿eby ci pokazaæ b³¹d w twoim to­ku myœlenia, ¿e tak powiem.Teraz jednak s¹dzê, ¿e musimy po­wa¿nie porozmawiaæ, najlepiej na osobnoœci.- Nie jesteœ ani w po³owie taki œliski, jak ci siê zdaje, Crask.- powiedzia³Block, który nagle pojawi³ siê znik¹d.- Mo¿e sobie usi¹dziemy na schodkach,jak starzy kumple?- Spadaj, dupku - warkn¹³ Crask.- Nie twój interes, o czym tu rozmawiamy.- Mo¿liwe, ¿e masz racjê.Ale mo¿e ja po prostu nie jestem zainteresowany.-Block cofn¹³ siê o kilka kroków, opar³ o ka­mienn¹ œcianê ci¹gn¹c¹ siê wzd³u¿schodów do S¹du.Machn¹³ rêk¹.Z t³umu wyszed³ jakiœ mê¿czyzna.Nawet ja by³emzasko­czony.Wydawa³o siê, ¿e pojawi³ siê znik¹d.Block rzek³:- No i co, Blinky?- Zdjêliœmy powóz.Zaaresztowaliœmy trzech ludzi.- Œwietnie.Co powiesz na ten temat?Crask nie patrzy³ na Blocka.Wykrzywi³ siê, patrz¹c w moj¹ stronê.- Co tu siê, do kurwy nêdzy, dzieje? Garrett ?- Wie pan tyle samo, co ja.Block uœmiechn¹³ siê lekko.- Chyba siê staczasz.- Gówno.Co ty kombinujesz?- Czasy siê zmieniaj¹, Crask - zauwa¿y³ Block.- Czeka³em, ¿eby tak siê sta³o.Spojrza³ na mnie z jadowitym uœmiechem.- Ja i Crask znamy siê doskonale.Ta sama okolica.Ten sam oddzia³ wKantardzie.Mamy wiele wspólnych wspomnieñ.Crask poruszy³ siê niespokojnie.Napiêcie w g³osie Blocka œwiadczy³o, ¿e tu wgrê wchodz¹ stare interesy.Zdaje siê, ¿e cza­sy naprawdê zaczê³y siêzmieniaæ.- Zadrzyj ze mn¹, Block, a poczujesz siê tak, jakby urwa³a siê nad tob¹ lawinagówna.- W¹tpiê.Tak jak mówi³em, czasy siê zmieniaj¹.Zaczyna ci brakowaæ przyjació³.Czeka³em.Kiedy doszed³em do rangi ka­pitana, przygotowa³em w Al-Khar specjaln¹celê.Szuka³em pre­tekstu, ¿eby ciê tam wsadziæ, w nadziei ¿e nie ka¿esz mi wtym celu po³amaæ ci wszystkich koœci.Nie wiem, dlaczego tak siê dzie­je, aleprawie ka¿dy wiêzieñ, który by³ w pierwszej piêædziesi¹t­ce na liœcie Stra¿y, wkoñcu pope³ni³ samobójstwo.Mo¿e tam jest trochê niewygodnie? - Mrugn¹³ domnie.- Dziêki, Garrett.Pra­wie zapomnia³em, ile zawdziêczam temu kutasowi.W tej samej chwili Crask przybra³ jedn¹ ze swych najgroŸniej­szych min.- Chcesz zdechn¹æ, Garrett? Nie dra¿nij mnie tak, a mo¿e nic ci siê nie stanie.- A co mam do stracenia? I tak chcia³eœ wykoñczyæ mnie i tê ma³¹ od Chodo, jaktylko j¹ znajdê.- Daj spokój, Garrett!- Myœlisz, ¿e jestem s³aby.Mo¿e tak, wed³ug twoich norm.Ale naprawdê s¹dzisz,¿e jestem g³upi?Crask by³ gotów, by zacz¹æ obdzieraæ ludzi ¿ywcem ze skóry.Jeœli chcia³em godoprowadziæ do sza³u, to mój plan siê powiód³.Tylko.Jeden z ludzi Blocka podszed³ od ty³u i stukn¹³ Craska w po­tylicê pa³¹, któramusia³a byæ du¿¹ kuzynk¹ mojej ³amig³Ã³wki.Crask nie pad³ za pierwszym razem.Facet od pa³y wytrzeszczy³ oczy i przez chwilê ze zdumieniem gapi³ siê na swojenarzêdzie.A potem, zanim Crask oprzytomnia³, waln¹³ go jeszcze z tuzin razy zosza³amiaj¹c¹ szybkoœci¹, osi¹gaj¹c wreszcie po¿¹dany skutek.T³um na schodach rozst¹pi³ siê.Zabawne.Jakoœ nikt nie po­myœla³ o tym, ¿ebywezwaæ Stra¿.- I co o tym s¹dzisz, Garrett? - zapyta³ Block.- Odstawiæ go na boczek? ¯ebySadler trochê pog³Ã³wkowa³, co siê z nim mog­³o staæ?- Nie boi siê pan tego, co mog¹ panu zrobiæ?- Ju¿ nie.- Block uœmiechn¹³ siê.W tej chwili pojawi³ siê Relway.Choæ niemia³em ku temu powodów, obawia³em siê, ¿e Relway mo¿e siê okazaænajgroŸniejszym stworzeniem w Stra­¿y Nowego Porz¹dku.- Zamkniemy go na parêdni.Tak, ¿eby wiedzia³, czego mo¿e siê spodziewaæ.Dopiero wtedy przedstawienie odsunê³o siê ode mnie.Martwi³em siê o Blocka.Mo¿e mieæ teraz cholerne k³opoty.Byæ mo¿e i maprzygotowan¹ celê dla Craska, ale jakoœ nie wi­dzê, ¿eby Crask zechcia³ w niejpozostaæ, niezale¿nie od planów ksiêcia Ruperta.Kacyk mia³ przyjació³dos³ownie wszêdzie.Kie­dy Sadler siê dowie o k³opotach Craska, puœci w ruchnaprawdê ciê¿kie ko³a., Ale.Obserwowa³em Relwaya.Block tworzy³ swoj¹ w³asn¹ tajn¹ policjê.Szybko.I pewnie w najlepszychintencjach, ale jeœli wywinie jeszcze parê takich numerów, jak ten z Craskiem,oka¿e siê, ¿e jedzie na oklep na tygrysie.LVOpowiedzia³em o wszystkim Truposzowi.Nie by³ zadowolony.- A myœlisz, ¿e ja jestem, Chichotku?Kapitan Block sta³ siê zbyt pewny siebie.Ten wyczyn by³ przedwczesny.Jegoorganizacja, choæ wielka, nie powinna wy­zywaæ syndykatu, nawet w okresieprzejœciowym.Nie s¹dzê, ¿e­by ci ludzie pozostali mu lojalni w przypadkukryzysu.Korup­cja ma swój w³asny rozpêd historyczny.- Rozpêd historyczny? - Co za wyra¿eñ zacz¹³ nagle u¿ywaæ? No có¿, najwy¿szyczas na potê¿ny, sentencjonalny cios.Jeœli chodzi o pana Amato, to doskonale rozumiem, dlaczego siê waha.Nastêpnymrazem zaproponuj mu, ¿eby siê zatrzyma³ i wst¹pi³.Có¿ za udomowiony, poczciwy staruszek z tego mojego part­nera.Wyda³em z siebieordynarny dŸwiêk.Spêdzi³em trzy dni na przekopywaniu siê poprzez stulecia, ajego to guzik obchodzi.Mo¿e sobie ignorowaæ ile chce [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl