do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Konkury trwały przez jakiś czas, począwszy od chwili, gdy zdobył niepewny punkt oparcia w naszym społeczeństwie.Zaczęło się od tego, że kupił w Darnford dla Amy Foster zieloną jedwabną wstążkę.Taki był zwyczaj w jego ojczyźnie.Kupowało się wstążkę w żydowskim kramie w dzień świąteczny.Nie sądzę, aby dziewczyna wiedziała, co ma z tym począć, ale Janko zdawał się myśleć, że jego uczciwe intencje muszą być oczywiste.Dopiero kiedy ujawnił swój zamiar ożenienia się, zrozumiałem w pełni, jak dalece był - jak tu powiedzieć? - wstrętny dla całej okolicy z tysiąca błahych i nieuchwytnych powodów.Pogłoska o jego małżeństwie wzburzyła wszystkie stare baby we wsi.Smith, natknąwszy się na niego w pobliżu farmy, obiecał, że mu łeb rozwali, jeśli go znowu tam spotka.Ale Janko podkręcił czarnego wąsika tak wojowniczo, a jego wielkie czarne oczy zmierzyły Smitha tak groźnym spojrzeniem, że się skończyło na niczym.Smith powiedział jednak dziewczynie, że chyba straciła rozum, żeby się wiązać z człowiekiem, który z pewnością ma źle w głowie.Mimo to, gdy rozległ się o zmierzchu głos Janka, gwiżdżący za sadem nuty dziwacznej i ponurej melodii, Amy rzucała, cokolwiek jej się zdarzyło mieć w ręku, odchodziła od pani Smith w połowie zdania i biegła na jego wezwanie.Pani Smith wymyślała jej od bezwstydnych dziewek.Amy nic nie odpowiadała.W ogóle nie mówiła nic do nikogo i robiła swoje, jak gdyby była głucha.Zdaje mi się, że tylko ona i ja na całą okolicę umieliśmy ocenić istotną piękność Janka.Był bardzo przystojny, miał obejście pełne niezmiernego wdzięku i coś dzikiego w wyglądzie, jakby był leśnym stworzeniem.Matka Amy zawodziła nad nią złowieszczo, kiedy dziewczyna miała wychodne i przychodziła do rodziców.Ojciec był opryskliwy, ale udawał, że nie wie o niczym; a pani Finn powiedziała jej raz wyraźnie: „ten człowiek, moja droga, zrobi ci jeszcze kiedy co złego”.I tak to trwało.Widywano ich na drogach; Amy kroczyła ciężko w swym najpiękniejszym stroju - popielata suknia, czarne boa, grube trzewiki, białe bawełniane rękawiczki, rzucające się w oczy już o sto jardów - a on, z kurtką zarzuconą malowniczo na ramię, stąpał u jej boku pełen galanterii i rzucał czułe spojrzenia na dziewczynę o złotym sercu.Ciekaw jestem, czy zdawał sobie sprawę, jaka była pospolita.Może nie umiał się połapać w typie tak różnym od tych, które zwykł był widywać, a może pociągnęła go boską cechą swej litości.Tymczasem Janko był w wielkim kłopocie.W jego kraju prosi się jakiegoś starszego mężczyznę na dziewosłęba.Nie wiedział, jak się do tego zabrać.Ale pewnego dnia, wśród stada owiec na polu (Janko był teraz u Swaffera młodszym owczarzem przy Fosterze), zdjął kapelusz przed ojcem Amy i poprosił pokornie o jej rękę.„Widzi mi się, że jest dość głupia, żeby wyjść za mąż za ciebie”, było całą odpowiedzią Fostera.„A potem - opowiadał Janko - wsadził kapelusz na głowę, spojrzał na mnie ponuro, jakby mnie chciał zarżnąć, gwizdnął na psa i poszedł sobie, zostawiając mi wszystko na karku”.Naturalnie, że Fosterom nie była w smak utrata pensji zarabianej przez dziewczynę; Amy oddawała matce wszystkie swoje pieniądze.Ale poza tym Foster był głęboko niechętny małżeństwu.Przyznawał, że przybłęda doskonale umie sobie radzić z owcami, ale mimo to uważał, iż nie jest odpowiedni na męża dla żadnej dziewczyny.Po pierwsze, chadza wzdłuż żywopłotów, mrucząc coś pod nosem jak skończony wariat, a po drugie, ci cudzoziemcy obchodzą się nieraz bardzo dziwnie z kobietami.A nuż będzie chciał ją gdzieś wywieźć albo też sam ucieknie? To niebezpieczne.I Foster kładł swojej córce w głowę, że ten człowiek mógłby ją w jakiś sposób skrzywdzić.Nic się na to nie odzywała.Opowiadano sobie po wsi, że tak wygląda, jakby ten człowiek zadał czego dziewczynie.Wszyscy rozprawiali na ten temat z wielkim przejęciem, a tych dwoje w dalszym ciągu „chodziło razem”, pomimo opozycji.Nagle wydarzyło się coś niespodzianego.Nie wiem, czy stary Swaffer zdawał sobie sprawę, jak dalece cudzoziemski sługa odnosił się do niego jak do ojca.W każdym razie stosunek ich był dziwnie feudalny.Toteż kiedy Janko poprosił formalnie o rozmowę „i żeby panienka także przy tym była (nazywał surową, głuchą pannę Swaffer po prostu panienką), okazało się, że chce uzyskać pozwolenie na ożenek.Swaffer wysłuchał go z niewzruszoną miną, odprawił skinieniem głowy, po czym krzyknął to, co usłyszał, w lepsze ucho panny Swaffer.Nie była zaskoczona i rzekła tylko ponuro, głuchym, bezbarwnym głosem: „Żadna inna dziewczyna z pewnością by go nie chciała”.W kilka dni potem okazało się, że Swaffer darował Jankowi chatę (tę samą, którą pan widział dziś rano) i coś koło akra gruntu - przekazał mu to na bezwzględną własność.Cała zasługa tej hojności spada na pannę Swaffer.Willcox sporządził odpowiedni akt i pamiętam, jak mi mówił, że przygotował go z wielką przyjemnością.Dokument tak się zaczynał: „Ze względu na ocalenie życia mojej ukochanej wnuczce, Bercie Willcox.”Naturalnie, że po tym fakcie żadna siła ludzka nie mogła zapobiec ich małżeństwu.Amy była wciąż ślepo zakochana.Widywali ją ludzie, jak wychodziła wieczorami, aby się spotkać z przybłędą.Wpatrywała się bez mrugnięcia urzeczonymi oczyma w stronę, skąd miał nadejść swobodnym krokiem, kołysząc się w biodrach i nucąc którąś z pieśni miłosnych swego kraju [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl