do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nigdy przedtem pani taka nie była, panno Nash! - Zdumiony Oswald jeszcze raz chwycił jej dłoń i uniósł do swych warg.-Nasz aniele! Ty, która ułatwiłaś nasz radosny związek.- Nieprawda! - warknęła Helena, wyrywając rękę.- Ułatwiłam poznanie się, nie związek!- Skoro woli pani tak to określić.- Oswald wzruszył ramionami.- Cóż, teraz jesteśmy razem i zawdzięczamy to pani.Przypomnienie o tym było jej równie miłe, jak przypomnienie, że kotka pani Winebarger ma pchły.Spojrzała na Goodwina zza jedwabnej maski.- Jako naszej dobrodziejce - powiedział - nie możemy pani wyrzucać arogancji.Nigdy! Jesteśmy w pani rękach.Całkowicie i z absolutną ufnością.Właśnie tego Helena się obawiała.Nie chciała tej roli dla siebie i odmawiała jej przyjęcia.Oswald i Flora powinni byli przynajmniej spróbować znaleźć wyjście ze swej trudnej sytuacji.- Jestem do głębi poruszona - odparła.- Skoro obciążacie mnie winą za wasze małżeństwo i uważacie, że cokolwiek zrobię, nie uwolnię się od ciężaru obowiązków wynikających z tego oskarżenia, proszę mi powiedzieć, panie Goodwin, co pan zamierza, aby być razem ze swoją małżonką?Oswald, niegrzeszący bystrością zamrugał zdziwiony.- Hm.Mam pewien plan.- Jaki? Rozejrzał się wkoło.- Niezawodny plan.- Świetnie.- Helena uśmiechnęła się zachęcająco.Znowu się rozejrzał, a potem spojrzał na nią i powiedział:- Przykro mi to mówić, ale wątpię, czy mimo przebrania ktokolwiek wziąłby panią za chłopca.Za dużo w pani tych kuszących krągłości.Proponowałbym pani na przyszłość zrezygnowanie z męskiego kostiumu jako zbyt zwracającego uwagę.Na tę jawną próbę zmiany tematu Helena westchnęła ciężko.- Sądzę, że ma pan rację - odparła.- Proszę mi wierzyć, że nie wdzieję już więcej tego stroju.A wracając do sprawy, jaki jest pana plan?- Hm.- Zatarł dłonie.- Zdobyłem pewne informacje, które, jeśli się nimi posłużyć we właściwej chwili, pozwolą mi zwielokrotnić małą sumę, o jaką się muszę postarać, tak że urośnie do znaczącego majątku.Helena wbiła w niego wzrok.- Błagam, by mnie pan wyprowadził z błędu, bo gotowa jestem przysiąc,że właśnie mi pan oznajmił, że zamierza postawić pieniądze, których jeszcze nie ma, na coś, czego wynik jest tak niepewny, że inni pragną postawić jeszcze większe sumy na wynik dokładnie przeciwny.Niechże pan powie, że to nie o to chodzi.Zaczął kręcić się niepewnie, aż zadzwoniły dzwoneczki przy jego błazeń-skiej czapce.- Nie mogę.- Jak pan mógł, panie Goodwin?- Co mogłem? - Oswald zamrugał, udając niewiniątko.- Znów uprawiać hazard! - odparła Helena wściekłym szeptem.- Pozwolę sobie zauważyć, że już pan przegrał wszystko, co miał!Twarz Oswalda oblała się rumieńcem.- To coś całkiem innego, panno Nash - rzekł z największą powagą.–To jest absolutna pewność.Załamała ręce.- Ach, panie Goodwin.- Proszę, panno Nash - wszedł jej w słowo.- Jeszcze tylko parę tygodni i przysięgam, że będę bogaty jak nabab, na wszystko mnie będzie stać i nawet trochę odłożę.Starczy mi na spłacenie wierzycieli i urządzenie Flory ze wszystkimi cacuszkami i czym tam jeszcze, czego jej serduszko zapragnie!- Dzięki zakładowi.- Niezakładowi.Inwestycji.Inwestycjiwbardzosolidneprzedsięwzięcie, która pozwoli Floruni i mnie żyć w dostatku przez resztę naszych dni.Przysięgam na mój honor - oświadczyłpompatycznie - że potem już nigdy na nic nie postawię pieniędzy.- No CÓŻ.- Naprawdę.- Czy nic nie mogę zrobić, by odwieść pana od pogrążania się głębiej w przepaści, w którą się pan rzucił i do której próbuje pan teraz wciągnąć również Florę?Skrzywił się, lecz dzielnie wytrzymał jej spojrzenie.- Bardzo mi przykro, ale nie.- Ach! - Skrzyżowała ramiona na piersi i obróciła się na pięcie, by nie patrzeć na jego upartą twarz pełną miłosnego cierpienia.- Panno Nash?- A kiedy to - wycedziła przez zęby - ma zaowocować ten wspaniały plan?- Za miesiąc - odparł bez namysłu.- Do tego czasu zgarnę pieniążki, spłacę sumy, jakie jestem winny różnym ludziom - zawahał się - i jeszcze mi mnóstwo zostanie, by zabrać Florę od ciotki i urządzić ją w jej własnym domu.Naszym domu.Uśmiechał się tak promiennie, że zdała sobie sprawę, iż cokolwiek by powiedziała, nie odwiedzie go od powziętego zamiaru.- A jeśli przegra pan zakład?- Nie przegram.- Ale powiedzmy, że świat przestanie się obracać, niebo zwali się nam na głowy i pan przegra? Co wtedy?- Wtedy? - Zrobił tak nieszczęśliwą minę, że przez chwilę Helena czuła się jak szubrawiec.- Wtedy nie będę miał innej ucieczki, jak stawić się przed lady Tilpot i poprosić ją o pomoc.- A ona stanie na głowie, by doprowadzić do unieważnienia tego małżeństwa - stwierdziła Helena z bezwzględną szczerością.- Muszę się chwycić tej szansy.- Oswaldowi łzy napłynęły do oczu.-Nie mogę prosić Flory, by żyła samotnie pod tyranią lady Tilpot, dopóki nie nabędzie praw do swego spadku.Jeśli mój plan zawiedzie, zdam się na jej łaskę.1 skończysz w więzieniu za długi, pomyślała Helena ponuro.A przynajmniej przesiedzisz tam do czasu, gdy za cztery lata Flora będzie cię mogła wykupić.Jeśli, oczywiście, jej uczucie przetrwa tyle czasu.Co nie było zbyt prawdopodobne, skoro wierność Flory przysiędze małżeńskiej nie wytrzymała nawet próby paru pluskiew.Nie, Helena nie pokładała ufności w przyszłość tej pary.Ale, przypomniała sobie, niewiele może na to poradzić.Jeśli Bóg pozwoli, może ten nowy szalony plan Oswalda przyniesie owoce.Ponoć Bóg czuwa nad dziećmi i głupcami, a zdaniem Heleny Flora i Oswald zaliczali się do obu kategorii.- Czy przekonałem panią o mej szczerości? - spytał Goodwin.- Tak - odparła Helena, bo co innego mogła powiedzieć.- Wierzę, że jest pan szczery.- I poprze pani moją decyzję? Flora ma głęboki szacunek dla pani zdaniai będzie się czuła o wiele lepiej, jeśli jej napiszę, że mam pani pełne błogosławieństwo.„Pełne błogosławieństwo" nie było z pewnością określeniem, z którym Helena by się zgadzała, uznała jednak, że wszystko, co może pomóc młodej parze wybrnąć z trudnej sytuacji, jest godne polecenia.- Przypuszczam.- Och!- Co się stało? - spytała Helena, okręcając się w miejscu.W połowie długości ścieżki od miejsca, gdzie stali, zatrzymało się dwóch mężczyzn w zakonnych habitach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl