do ÂściÂągnięcia > pobieranie > ebook > pdf > download

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spojrzała w jego kierunku, zastanawiając się, czy ktoś kiedykolwiek został przy nim, gdy był chory lub gdy coś go bolało.Myślała o małym chłopcu, który dorastał, nie mając własnego domu ani rodziny.Serce skurczyło się pod wpływem bólu.Ogarnęła ją wielka litość dla tego znakomitego polityka i maniaka pracy, który teraz leżał cicho i spokojnie w łóżku.Był chory i potrzebował jej.Poczuła, że jest jej bardzo bliski.– Tak, Justinie – odpowiedziała.Pragnienie, by go dotknąć, było teraz tak silne, że poddała mu się i wyciągnęła rękę, żeby pogładzić ramię Justina.– Tak, zostanę z tobą.W najbliższej pizzerii zamówili telefonicznie pizzę, którą dostarczono im do domu.Justin stanowczo nie pozwolił Stacey wyjść po zakupy w środku nocy i prościej było podporządkować się.Stacey pomyślała, że może zaopatrzyć kuchnię Justina w żywność jutro rano.Usiedli na łóżku, a pudełko z pizzą postawili między sobą.Zjedli ją całą; wyglądało na to, że rana Justina nie zmniejszyła jego apetytu.Zjadł pięć kawałków, Stacey tylko trzy.Justin wziął prysznic i przebrał się w błękitną piżamę.Stacey nie mogła oderwać od niego wzroku.Zawsze widziała go tylko w trzech kolorach: czarnym, szarym i białym.Dopiero teraz okazało się, jak wspaniale wygląda w niebieskim.Poza tym luźna piżama w jakiś sposób podkreślała muskularną budowę ciała.Stacey przełknęła łyk coli, trzymając puszkę w nerwowych palcach.Myśli niezależnie od niej dryfowały w niebezpiecznym kierunku.– Mam kilka zapasowych bluz od piżam.Są w dolnej szufladzie – powiedział Justin, nie spuszczając z niej wzroku.– Dlaczego nie weźmiesz gorącej kąpieli i nie włożysz jednej z nich? Moglibyśmy wtedy położyć się do łóżka.Stacey zakrztusiła się colą.Justin zabrał puszkę i pochylił się, żeby poklepać dziewczynę po plecach.– Wszystko w porządku, skarbie?– Justinie, przestań! – Stacey zaczynała już żałować obietnicy, że zostanie na noc.Wydawało się, że bóle głowy zniknęły w jakiś cudowny sposób, i to bez pomocy pigułek.Justin był pełen sił witalnych, bardzo uwodzicielski i bardzo męski, co wprawiało ją w wielkie zakłopotanie.– Będę spała w ubraniu – powiedziała stanowczo, cofając się przed jego dłońmi.– I nie w łóżku z tobą, ale na kanapie w salonie.– Od tego wzoru na kanapie mogą przyśnić ci się koszmary – ostrzegł Justin z uśmiechem.– Poza tym jest zbyt krótka i wąska, żeby mogło być ci na niej wygodnie.– Chwycił jej rękę i podniósł do ust, żeby pocałować.– Będziemy spać w moim łóżku, Stacey.Jego podniecające słowa i pieszczotliwy dotyk wywołały w niej falę pożądania.Wyrwała dłoń z jego rąk.– Justinie, to szaleństwo! – powiedziała z jękiem.– Nie bój się – rzekł.– Pozwól mi obejmować cię dziś w nocy.To wszystko, czego chcę.Trzymać cię w ramionach przez całą noc.Stacey miała wrażenie, że zatraca się w jego ciemnych, gorących oczach.Nagle poczuła zmęczenie, kompletne wyczerpanie zarówno fizyczne, jak i psychiczne.Wydarzenia ostatnich dwudziestu czterech godzin: bezsenna noc, stresujący dzień, domagająca się swoich praw ciąża, doprowadziły ją do stanu zupełnego odrętwienia.– Lekarz zalecił ci spokój i odpoczynek – przypomniała mu.– A to wyklucza.– Tak, moja słodka – przerwał jej, uśmiechając się szeroko.– To rzeczywiście absolutnie wyklucza.Zaczął gładzić jej ręce od nadgarstków do ramion.Stacey zakręciło się w głowie.– Chodź do łóżka, Stacey – powiedział miękko.– Najwyższa pora pójść spać.Stacey, bardzo już śpiąca, przytaknęła, nie dopuszczając do siebie żadnych innych myśli.Bardzo wolno poszła do łazienki.Była zbyt zmęczona, żeby wziąć prysznic.Starczyło jej sil tylko na to, aby zdjąć sukienkę, za ciasny biustonosz i włożyć ciemnoniebieską bluzę od piżamy Justina.Umyła twarz i wróciła do sypialni.Justin odchylił kołdrę, zapraszając do łóżka.Materac był sprężysty i bardzo wygodny, Stacey z ulgą wtuliła głowę w poduszki, rozkoszując się ciepłem, jakie dawała wypełniona pierzem kołdra.Na zewnątrz wiatr i deszcz uderzały o szyby.Poczuła się dobrze i bezpiecznie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • klimatyzatory.htw.pl